przyjaciół. Ale to nie jest mój pomysł. Mnie się to nie podoba. Nie lubię, kiedy wokół mnie jest tyle zamieszania.
- O co chodzi? Co ci się nie podoba w tym, że wokół ciebie jest tyle zamieszania?
- Czuję się nieswojo, kiedy ktoś prawi mi komplementy. Staram się to jakoś unieważnić za pomocą wewnętrznego głosu, który mówi: „Oni nie wiedzą, jaki naprawdę jestem” albo „Gdyby tylko się dowiedzieli...”
- Gdyby naprawdę cię znali - zapytałem - to zobaczyliby... co?
- Nawet ja sam siebie nie znam. I to nie tylko słuchanie komplementów budzi zażenowanie, ale też ich mówienie. Nie rozumiem tego i nie wiem, jak to ogarnąć, potrafię tylko powiedzieć, że po prostu gdzieś pod spodem jest inna, zupełnie ciemna warstwa. Nie mogę do niej dotrzeć.
- Czy masz świadomość czegokolwiek, Will, co kiedyś wydobyło się z tej warstwy?
- Tak, coś jest. Śmierć. Ilekroć czytam książkę o śmierci, szczególnie o śmierci dziecka, zawsze mnie zatyka.
- A czy coś z tej ciemnej warstwy pojawiło się kiedykolwiek tutaj, kiedy byłeś ze mną?
- Chyba nie. A dlaczego? Czy masz coś konkretnego na myśli?
- Myślę o takiej chwili podczas naszej pierwszej czy drugiej sesji, kiedy nagle pojawiły się silne uczucia i z oczu popłynęły ci łzy. Wtedy mówiłeś, że rzadko ci się zdarza uronić łzę. Ale niezbyt dobrze pamiętam kontekst. A ty?
- Dla mnie to kompletna biała plama, w ogóle nie przypominam sobie tego zdarzenia.
- Wydaje mi się, że to miało coś wspólnego z twoim ojcem. Zaraz, niech no sprawdzę - podszedłem do komputera, poszukałem słowa „łzy” w jego pliku i po minucie znów usiadłem. - To rzeczywiście dotyczyło twojego ojca. Mówiłeś wtedy ze smutkiem, jak bardzo żałujesz, że nigdy naprawdę osobiście z nim nie porozmawiałeś - i nagle popłynęły ci łzy.
t - No tak, pamiętam... o, Boże, przypomniałem sobie, że śnił mi się wczoraj w nocy. Dopiero w tym momencie przypo-mniałem sobie ten sen! Gdybyś zapytał mnie na początku sesji, czy coś mi się śniło ostatniej nocy, powiedziałbym, że nie. No cóż, w tym śnie mówiłem do mojego ojca i do mojego wujka. Ojciec umarł dwanaście lat temu, a wujek o kilka lat wcześniej. Kiedyśmy o czymś we trójkę przyjemnie rozmawiali, słyszałem jednocześnie siebie mówiącego: „Oni nie żyją, oni nie żyją, ale nie przejmuj się, to wszystko ma sens, to normalne we śnie”.
Pi:'.- Wygląda, jakby ten głos z tła służył do tego, żeby utrzymać lekkość tego snu, żebyś nadal spał. Czy często śni ci się ojciec?
* - Nigdy. Nie tak, żebym pamiętał.
K Czas już się nam prawie kończy, Will, ale chciałbym Iźapytać cię o coś, o czym powiedziałeś wcześniej - o mówienie i słuchanie komplementów. Czy to się kiedykolwiek zdarzyło w tym pokoju? Pomiędzy tobą i mną? Wcześniej, kiedy opisywałeś przypadek, którym zajmujesz się w swojej pracy społecznej, powiedziałem coś o twoim współczuciu. Nie odpowiedziałeś mi. Zastanawiam się, jak się czułeś, kiedy wyraziłem się o tobie pozytywnie. I czy zawsze było ci trudno powiedzieć mnie coś pozytywnego? (Rzadko mi się zdarza, żeby godzina minęła bez takiego jak to sprawdzenia, co się dzieje tui teraz).
ii - Nie jestem pewien. Muszę to przemyśleć - powiedział, Szykując się do wstawania.
h>- Ostatnia rzecz, Will - dodałem - powiedz mi, jakie inne twoje uczucia wywoływała dzisiaj nasza sesja i ja?
I' - Dobra sesja - odpowiedział. - Zrobiło na mnie wrażenie to, że pamiętałeś te łzy w moich oczach z wcześniejszego spotkania. Ale muszę zaznaczyć, że zacząłem się czuć naprawdę nieswojo pod sam koniec, kiedy zapytałeś mnie o uczucia związane z komplementami, które ty mówisz mnie i na odwrót.
63