zapewne klatki schodowe. Część środkowa bez wątpienia górowała nad częściami bocznymi, a cała część zachodnia z kolei była wyższa od korpusu nawowego. W historii architektury przyjęło się nazywać tak wywyższoną część zachodnią westwerkiem.
Jak zwykle najmniej wątpliwości budzi forma korpusu nawowego. Regularny układ trójnawowej bazyliki rozciągał się od westwerku do wyraźnie oddzielonej części chórowej na długości prawie 25 metrów. Nawy boczne standardowo osiągały połowę szerokości nawy głównej, bez wątpienia identyczne proporcje zachodziły w ich relacjach wysokościowych. Podobnie stosunek 1:2 wyznaczał relację między szerokością a wysokością każdej
Plan przedromańskich reliktów i rekonstrukcja rzutu poziomego. Według K. Józefowiczówny.
1 - fundamenty, 2 - mury podposadzkowe. 3 - relikty najmłodszej posadzki przedromańskiej (trzeciej), 4 - relikty średniej (drugiej) posadzki wapiennej, 5 - relikty najstarszej (pierwszej) posadzki.
■ z naw. Dysponując zaledwie zarysem fundamentów nie możemy
■ wyciągać zbyt daleko idących wniosków co do szczegółów ukształ-I towania wnętrza. Była to raczej bazylika filarowa, a nie kolumno-I wa. Nawa główna i nawy boczne nakryte były zapewne stropem. I Trzeba by jeszcze dodać do tego niewielkie raczej okna, otynkowane od wewnątrz ściany i na tych ogólnikach wypadałoby rekon-
I struowanie obrazu wnętrza korpusu zakończyć.
Znacznie trudniej przychodzi nam wyobrazić sobie ukształto-I wanie wschodniej części katedry, a to ze względu na nikłość I odkrytych pozostałości, które dałyby się powiązać z tą partią pierwszej katedry. Wyraźnie natomiast zaznacza się granica mię-I dzy chórem a nawą główną. Poprzeczny mocny fundament,
I zamykający od wschodu nawę główną, z zachowanymi fragmentami muru nad posadzką, świadczy o zdecydowanym oddzieleniu nawy od chóru poprzez swego rodzaju lektorium. Ten sposób wydzielenia partii chórowej, jak to objaśniała Krystyna Józefowiczówna, jest świadectwem pewnych przeżytków liturgii wschodniej, które do Poznania mogły być przejęte oczywiście nie bezpośrednio z kręgu bizantyjskiego, lecz z północno--włoskich, czy innych, bliżej Morza Śródziemnego położonych, terytoriów Europy, gdzie kultywowano własne liturgiczne odrębności, pomimo karolińskiej i późniejszych reform, których celem zawsze była, nieosiągalna choć postulowana, liturgiczna jedność całego Kościoła. Liturgiczne odrębności w starych diecezjach wynikały w znacznej mierze z ich dawnej własnej tradycji, jak i związków z Kościołem wschodnim. Poznańskie silne oddzielenie chóru od nawy miałoby być śladem związków z tymi właśnie bardziej południowymi niż zachodnimi terenami Europy.
Solidny fundament pod tą ścianą wskazuje, że musiała to być mocna konstrukcja o wysokości kilku metrów (np. 3-5 m). Oczywiście w takiej ścianie musiało być przejście lub przejścia, łączące nawę z chórem. Na górnej jej powierzchni, przy grubości ponad 1,5 m, tworzyła się swego rodzaju platforma, z której można było - jak z ambony - odczytywać wiernym lekcję i ewangelię lub głosić kazania.
11