nie są najlepszym miejscem roztrząsań kwestii natury teologicznej i obniżają prestiż wiary, brukując ją jazgotem sporu, przekupstwami i zwykłym handryczeniem się. A przecież te procesy zdarzały się w Atenach wcale nie rzadko.
Dwoma pierwszymi godzono w Peryklesa, stawiając w stan oskarżenia małżonkę wszechwładnego stratega, Aspazję (432 r.), i bliskiego sercu druha, filozofa Anaksagora-sa (430 r.). W roku 415 oskarżono Alkibiadesa o profanację misteriów eleuzyńskich, a sporą grupę obywateli zamieszano w proces o obalenie posągów Hermesa na agorze ateńskiej. Tłem politycznym w pierwszym przypadku był niepokój o losy wyprawy sycylijskiej, a w drugim — posądzenie o bezbożne sprzysiężenie. Na tenże sam rok przypadł wyrok na poetę chóralnego Diagorasa z Me-los i wielkiego nauczyciela mądrości życiowej Protagorasa z Abdery (z tej samej co Demo-kryt). Na głowę Melijczyka wyznaczono cenę, a kamieniem obrazy był tu traktat ateistyczny, dowodzący, że wobec bezkarnego mordu Ateńczyków nad jego rodakami dogmat o istnieniu bogów nie da się utrzymać.
16 lat później przyjdzie główny wyrok śmierci — na Sokratesa, gdzie oficjalnie zarzucało się mędrcowi wprowadzanie jakichś niebezpiecznych nowinek religijnych i psucie młodzieży, a w istocie, jak przekonująco argumentuje Adam Krokiewicz, uznano go pośrednio odpowiedzialnym za krótkotrwałą tyranię trzydziestu po przegranej wojnie pelo-poneskicj. Potrzebny był kozioł ofiarny. „Sędziowie wiedzieli, że istotną podstawą o-skarżenia i najuchwytniejszą winą Sokratesa było to, że Kritiasz należał kiedyś do jego uczniów...” 14 Spiritus moventes wszystkich tych głośnych spraw sądowych byli więc jak zwykle nie tyle ludzie szczerze zatroskani o wiarę ojców, ile po prostu zagrożeni w swych interesach wieszczkowie oraz odgrywający się na swych krytykach politycy ,r\
Jak bardzo takie widome akty nietolerancji i administracyjnego tłumienia swobody sumienia przyjęły się na gruncie stołecznym, świadczy fakt, że sam Platon, niepomny na ich ofiarę w osobie swego umiłowanego mistrza Sokratesa, zaleca procesy o bezboż-ność w swym idealnym państwie16. Wystarczy tylko uświadomić sobie, „że w tym oświeconym stuleciu studia astronomiczne były zakazane przez blisko półwiecze (aż do archon-tatu Euklejdesa w 403 r.) w mieście będącym ośrodkiem greckiej kultury” ,7.
Tak więc procesy o bezbożność skierowywano przeciw działalności zawodowych mędrców, ośmielających się krytykować — podważać — prognostyczny w powszechnej opinii charakter zjawisk atmosferycznych i as-
Sokrates, 1958, s. 178.
,ł Zob. lei E. Dórcnne, Les proces trimpić-tć intentćs aux philosophes d Athines a u 5me et au 4m« slćcle a. J. Chr., LLejje 1930.
m Prawa, X, 907e.
J.B. Bury, The Age of Illuminalion. w: The Cambrtóf/e Ancient History t. 5, rozdz. 13, s. 382.
103