P1080649

P1080649




5. Ślad

Ale czy z również ponad, skąd pochodzi twarz, nie jest zrazu ną i odkiytą ideą? Jeśli niezwykle doświadczenie Przyjścia i n m'a' dzenia zachowuje swoje znaczenie, to dlatego, że ponad niejest^ klym tłem, na któiym twarz nas wzywa, nie jest „innym światZi poza światem. Ponad jest właśnie ponad „światem", to znaczy wszelkim odsłonięciem, jak Jedno z pierwszej hipotezy Parmenifo sa, transcendujące każde poznanie, nawet symboliczne lub ukryte za znakami. „Ani podobne, ani niepodobne, ani tożsame, ani nic. tożsame" - mówi Platon o Jednym, właśnie wykluczając je z każdego, nawet bezpośredniego objawienia. Symbol wciąż wprowadza to co symbolizowane do świata, w którym się pojawia.

A zatem na czym może polegać ta relacja z nieobecnością, ra. dykalnie wymykająca się odsłonięciu i niebędąca też skrywaniem i na czym polega ta nieobecność, czyniąca możliwym nawiedzenie, lecz niesprowadzająca się do skrytości, ponieważ ta nieobecność zawiera w sobie znaczenie, ale znaczenie takie, w któiym Inny nie obraca się w Tego-Samego?

Twarz jest oderwana. Oderwanie to nie jest oczywiście czymś na kształt surowej danej zmysłowej empiiystów. Nie jest też ono chwilowym przerwaniem czasu, przez które łączy się z wiecznością. Chwila należy do świata. Jest to cięcie w czasie, które nie krwawi. Tymczasem oderwanie twarzy jest nawiedzeniem i przyjściem. Zakłóca immanencję, nie utrwalając się w horyzontach świata. Jej oderwania nie osiąga się w procesie logicznym, wychodzącym od substancji bytów, prowadzącym od tego co szczegółowe do tego co ogólne. Przeciwnie, prowadzi ona ku tym bytom, lecz nie zadaje się z nimi, wycofuje się z nich, absolutyzuje się (s’ab-sout). Jej cud wiąże się z gdzie indziej, z którego przychodzi i do którego się już wycofuje. Ale to przyjście skądinąd, z „gdzie indziej” nie jest symbolicznym odesłaniem do tego „gdzie indziej” jak do odległego kresu. Twarz ukazuje się w swej nagości, nie jest formą skrywającą - lecz tym samym wskazującą - jakieś podłoże, fenomenem ukrywającym - ale tym samym zdradzającym - jakąś rzecz w sobie. W przeciwnym razie twarz myliłaby się z maską, która już ją zakłada. Gdyby znaczenie równało się wskazywaniu, twarz nie miałaby znaczenia. I Sartre świetnie pokaże, chociaż zbyt wcześnie kończąc analizę, że inny człowiek jest czystą

Pochodzi od absolutnie Nieobecnego. Ale jego re-:,u« *    nieobecnym, od którego pochodzi, me wskaż*,

^^riatego Nieobecnego. Jednak Nieobecny ma w twarzy zna-

0    /*to znaczenie nie jest sposobem, w jaki Nieobecny ukazuje ■^iędzy wierszami" w obecności twarzy - co sprowadzałoby się s* pewnego sposobu odsłaniania się. Relacja, która prowadzi 'Ttwarzy do Nieobecnego, jest poza każdym objawieniem i każdym

1    Lydem, jest trzecią drogą, wykluczoną przez te sprzeczności. Jak „ trzecia droga jest możliwa? Ale czy mieliśmy racje, poszukując tego,

* czego pochodzi twarz, jako sfery, jako miejsca, jako świata? Czy byliśmy wystarczająco wierni zakazowi poszukiwania ponad jako świata pi naszym światem? W ten sposób zakładalibyśmy jeszcze porządek bytu. Porządek, który nie obejmuje innego statusu, jak tylko status czegoś objawionego i czegoś ukrytego. Objawiona w Bycie transcendencja przemienia się w immanencję, nad-zwyczajne jest osadzane w porządku, Inny pogrąża się w Tym-Samym. Czyż w obecności Drugiego nie odpowiadamy na porządek, w któiym znaczenie pozostaje nieusuwalnym zakłóceniem i niepokojem, przeszłością absolutnie minioną? Takie znaczenie jest znaczeniem śladu. Ponad, skąd przychodzi twarz, znaczy jako ślad. Twarz jest w śladzie Nieobecnego, absolutnie minionego, absolutnie przeszłego, wycofanego w to, co Paul Valeiy nazywa .głębokim kiedyś, kiedyś nigdy dość dawnym* i którego żadna introspekcja nie mogłaby odkiyć w Sobie. Twarz jest właśnie jedynym otwarciem, w którym znaczenie Transcendentnego nie unieważnia transcendencji, by ją wprowadzić w porządek im-manentny, ale gdzie, przeciwnie, transcendencja utrzymuje się jako zawsze miniona transcendencja transcendentnego. Relacja między znaczonym a znaczeniem jest w śladzie nie korelacją, ale samą nieod-powiedniością (1’irrectitudĄ. Stosunek rzekomo zapośredniczony i pośredni znaku do znaczonego jest jeszcze odpowiedniośdą, ponieważ jest odsłonięciem, które neutralizuje transcendencję. Znaczenie śladu umieszcza nas w relacji bocznej, niedającej się przemienić w odpo-wiedniość (co jest nie do pojęcia w porządku odsłonięcia i bytu) i która odpowiada nieodwracalnej przeszłości. Żadna pamięć nie mogłaby iść za tą przeszłością po śladzie. Jest to przeszłość niepamiętna i być może to właśnie jest także wiecznością, której znaczenie nie jest obce przeszłości. Wieczność jest sama nieodwracalnością czasu, źródłem i schronieniem przeszłości.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG179 (2) stematyzowane ani wyczerpane. Ale dla naszych celów nie jest to na razie potrzebne. Eleme
DSC07098 (5) 126 Twierdzenia o funkcjach z pochodnymi b) Funkcja g(x) =

W Czapla dowanie czy też zakończenie rozbudowy w okresie 2 lat nie jest konieczne dla skorzystania z
dzieci, ich pociechy przeżywają również pierwsze miłości. Podstawowe pytanie - kto jest gotowy na pr
IMG179 (2) stematyzowane ani wyczerpane. Ale dla naszych celów nie jest to na razie potrzebne. Eleme
1452196f6517460037257 84802571 n bmp Mózg składa wg ze 100 miliardów neuronów Tb ponad 16 razy więce
pic 10 12 191105 czy długowieczności. I lodowla zwierząt w uprzemysłowionych krajach nie jest też e
87628 rozdział31a pojęcie, czy też nie. Wiemy, iż Henry Ford II jest na pewno „kapitalistą”, wiemy,
420 421 (6) 420 Akademia sieci Cisco światłowodowy jesi droższy, ale nie jest podatny na zakłócenia

więcej podobnych podstron