„garstka kamieni |...| Będę je już na zawsze układał”
W roku 1963, w dwóch odległych od siebie stolicach europejskich — Paryżu i Warszawie — ukazały się dwie powieści: Gra w klasy Julio Cortazara i Sennik współczesny Konwickiego. Oba te utwory dzieli mniej więcej tyle różnic, ile kilometrów dzieli oba miasta, ale przecież jedno jest im wspólne: poetyka.
Co znamienne, kilka lat później obaj pisarze podobnie określili swoje praktyki pisarskie: Cor-tazar uczynił to nazywając swoją następną powieść modelem do składania, Konwicki zaś stwierdzając w wywiadzie z roku 1965: „Myślałem, że będzie to coś w rodzaju »gry do czytania«. Albo odbiorca odczyta tylko warstwę anegdotyczną, albo zacznie kojarzyć poustawiane w Senniku klocki, układając je w budowlę według własnej koncepcji” („Nigdy nie zaglądam do swoich książek” mówi w „Życiu” Tadeusz Konwicki. Rozmawiała B. Sowińska, „Życie Warszawy” 1965, nr 111).
Ale już w samym Senniku... zawarł pisarz wskazówkę, która naprowadzała czytelnika na trop „modelu do składania”. Oto podczas rozmowy z Józefem Carem Paweł mówi: „To, co dotychczas przeżyłem, to garstka kamieni wydobytych z dna rzeki. Będę je już na zawsze układał w coraz to nowe konstelacje i szukał sensu, który
tym rządzi” (s. 273-274). Przytoczone zdania zagęszczeniem znaczeń przypominają raczej poezję niż prozę, składają się bowiem z ciągu metafor, których sens ulega zmianie zależnie od podstawień. Mamy tu więc „kamienne przeżycia” i „przeżycia z dna rzeki”, czyli doświadczenia ciężkie, obce, ciągnące na dno, ale też nieprzenikalne, zamknięte w sobie, niepoznawalne, póki zanurzone w rzece czasu, i podległe wyłącznie poznaniu historycznemu, gdy wydobyte z dna; „garstka przeżyć” to pozór niewielkiej ilości „kamieni” skontrastowany z całością minionego życia; wreszcie „konstelacje kamieni” oznaczają wzór poszukiwania sensu — nie w samych przeżyciach, lecz w zmiennych relacjach pomiędzy nimi. Wszystkie te metafory łączą w sobie dwa obszary — egzystencję i estetykę, przeżycie i jego artystyczne przetworzenie — i wiodą ku symetrycznym ■wnioskom: sens doświadczenia ujawnia się wyłącznie w układzie (konstelacji), a każdy układ jest opowieścią, wersją „na kształt bajki obtoczonej gładko w pamięci jak kamień młyński” (s. 238). Nie ma zatem jednej wersji prawdy: istnieje ograniczona ilość przeżyć i nieograniczona ilość ich kombinacji. Czyli, z perspektywy odbiorcy, właśnie „gra do czytania”, dzieło otwarte.
Poetyka dzieła otwartego, według Umberto Eco, „zmierza do inspirowania u interpretatora aktów świadomej swobody, do uczynienia z nie-
— 91 —