362 Dzieje wewnętrzne Polski XIII w.
uczciwej egzystencji. Wszak wnet usłyszymy nawet wśród niższych warstw, bo wśród ludności rzemieślniczej, żądanie dowodów ślubnego, prawego pochodzenia, w przeciwnym razie nie przyjmowano do cechu, czyli uniemożliwiano wykonywanie rzemiosła w sposób legalny. Brak owych „listów dobrego urodzaju”, czyli świadectw prawego pochodzenia, wystawiał jednostkę poza nawias uczciwie pracującego społeczeństwa.
Otóż wyprowadzenie tej zasady, że syn księży jest ipso facto nieprawy, było hasłem obliczonym na przyszłość, ono miało być środkiem nacisku na bezżennych dotąd księży, by małżeństw nie zawierali, bo potomstwo swe skażą na smutne konsekwencje nieprawego pochodzenia. W ten sposób miała być utwierdzona nowa zasada celibatu. W stosunku zaś do tych synów księżych, których już przy życiu zastała reforma kościelna, zastosowano na ogół politykę rozumnego umiarkowania. Mianowicie na indywidualnie przez synów księżych wnoszone prośby papież udzielał dyspensy, zdejmując plamę nieprawego pochodzenia i przyzwalając im na piastowanie, względnie objęcie urzędu kościelnego. Zwłaszcza łagodnie traktowano te przypadki, gdy chodziło o znacznie dawmiej, a wdęc w świetle dawmiejszych pojęć, legalnie jeszcze zawarte małżeństwa ich ojców-księży, lub gdy petent wrykazał, że jego ojciec ożenił się, zanim otrzymał śwrięcenia kapłańskie. Zachował się znaczny poczet tego rodzaju buli papieskich z dyspensami z pierwszych dziesiątków lat XIII w. i bardzo trafnie wryrażał się o nich Stanisław Zachorowski, że razem stanowią one jak gdyby słup graniczny, oddzielający dwie epoki w życiu naszego duchowieństwa i w dziejach kościoła w Pol-
sce *u. O ile chodzi o działalność Kietllcza, to opierając się na uzyskanych mandatach papieskich, przystąpił on energicznie do rewizji personalnej, zwłaszcza w katedralnych kościołach i zaczął usuwać żonatych księży, szczególnie w przypadkach, gdy liczyli się oni do czynnych i zatwardziałych stronników La-skonogiego i gdy okazywali wrogie usposobienie wobec programu reformy i wobec samego arcybiskupa. Miał dogodny środek nacisku na swych przeciwników w postaci możności usunięcia ich z piastowanych godności. Gdy zaś podlegli mu biskupi okazali jego zarządzeniom opieszałość lub nieposłuszeństwo i taktyki swej nie chcieli dostosować do jego dyrektyw, wówczas wnosił skargi na nich do Rzymu, u głowy Kościoła wzywając pomocy, by rzecz bezwzględnie przeprowadzić. Znana jest skarga na biskupa płockiego Gedkę, że toleruje w swej decyzji sacerdotes uzoratos (w r. 1218, więc w 12 lat po decyzjach Innocentego III) oraz że nawet w katedralnym kościele płockim świadomie utrzymuje „canonicos bigamos”, więc nawet dwużeńców, na stanowisku kanoników, co już było nie tylko sprzeczne z postulatem reformy, ale wprost występkiem! Z osobna przytoczono w skardze tego rodzaju fakt, że Gedko nadał godność dziekana kapitulnego w Płocku bezpośrednio synowi po ojcu, przydzielając stronniczo bogatsze prebendy affinibus et cognatis, tj. krewnym i powinowatym 21S.
Skarga ta w różnych innych punktach robi wrażenie przesadnej i nieco stronniczej, zwłaszcza gdy się odczyta usprawiedliwienia biskupa Gedki i wzajemne
Encyklopedia polska, t. V, cz. I, s. 146.
*15 Kod. Wpoltkl, t. f, nr 102.