V
V
| zumiał społecznego podłoża rabacii ssr , ,. ma żadnego uzasadnienia. Nie Slf ?1’’ nie ■swiecie historii ™—i., _______ ^ _ JS? Sowierfi »
święcie historii, może nawet przek™™ v . historiozofii. Wędrujemy bez Wergiliusza przez™?,
JKiO.
Obrazową kulminacją sceny w Colosseum jest kamienna wizja Sławy, w klasztorze Trinitż de Monti — haftowany sztandar, w celi ks. Jełowickiego — pokutny gest finału, w sali audiencjonalnej Piusa IX — płaszcz pielgrzyma, w kościele Sw. Piotra — wizja prowadzonego na ukrzyżowanie, w kopule — balladowa tęcza i rozbijająca ją zjawa Mendoga, na Kapitolu — stylizacja pochodu tryumfalnego zmieniającego się w bunt przeciw przywódcy. Scena kapitolińska ma znaczenie zasadniczego przełomu: Mickiewicz jest w niej kuszony przez Demosa jak Jezus w ewangelii przez szatana. W tejże scenie pojawia się najtragiczniejszy z symbolów Legionu, żebrak Rapsod; towarzyszy mu wzniosłość liryczna jak muzyka. Przepowiednie bolesne Rapsoda („Powstaną, kiedyś powstaną”) o chorągwiach, które tłum zdeptał, nie mają w sobie patosu wiecznego powrotu Kory z każdą wiosną. Gdy Mickiewicz podsuwa mu słowa „jutrzejszy świt”, Rapsod odpowiada: „nie jutro, nie, nieprzeliczone to dnie”. Już W tej scenie Legionu Wemyhora nie zjawia się na seansie pokolenia Młodej Polski. Nadzieje są jak gwia-zdy uciekąjącę w otchłań wszechświata lub historii.
Obrazowym szczytem sceny na Fnrnm r>„
310