P1110185

P1110185



16

człowiek jest skazany. Jednakże nawet przy tych podobieństwach obydwa ujęcia kłócą się ze sobą: Dionizos z wczesnych dzieł Nietzschego współtworzy bowiem mit kolektywistyczny, Dionizos z dzieł ostatnich zaś — mit indywidualistyczny. Odniesieniem pierwszego jest zbiorowo spełniany obrzęd, odniesieniem drugiego — nadczłowiek. Fundament pierwszego stanowi więc zbiorowość, jednolita i zgrana wewnętrznie, wzniosła i radosna jednocześnie, fundament drugiego —jednostka, która znajduje się ponad zbiorowością, jest jej wroga, gardzi nią.

[...] to jest pierwszym działaniem tragedii dionizyjskiej. że państwo i społeczeństwo, w ogóle przepaść między człowiekiem a człowiekiem, ustępuje przemożnemu uczuciu jedności, które prowadzi na powrót na łono przyrody13.

Tak się prezentował Dionizos z mitu kolektywistycznego. Dionizos z mitu drugiego, indywidualistycznego, był Zaratustrą, który schodził z gór, by uczyć tańcem, był człowiekiem, któremu nikt nie dorównuje, który stał się prawdziwym królem życia14.

Mimo że Narodziny tragedii od początku należały do najbardziej znanych dzieł Nietzschego, nie mit kolektywistyczny przyciągnął powszechną uwagę. W orbicie zainteresowań znalazł się Ubermensch, przede wszystkim w kształcie wyłaniającym się z Zaratustry. Rzecz daje się łatwo wytłumaczyć; każdy z obydwu mitów miał punkty odniesienia we współczesności. Jak wiadomo, w Narodzinach tragedii funkcję tę pełnił teatr wagnerowski, teatr, który miał realizować ideały sztuki mityczno-obrzędowej, a więc jednoczyć publiczność i artystę, tłum i kapłana. „Grecka tragedia — pisał Wagner wiele lat przed Nietzschem — łączyła w chórze i bohaterze publiczność z dziełem sztuki”1S. Tak więc powstawał jeden organizm, aprobata sztuki była aprobatą publiczności, a w konsekwencji i społeczeństwa.

13    F. Nietzsche, Narodziny tragedii, przeł. L. Staff, Warszawa 1924, s. 58.

14    Na to, że Dionizos oznacza u Nietzschego różne rzeczy, wskazywali już

pierwsi interpretatorzy idei filozofa, np. E. Seilliere, skądinąd myśliciel nader wątpliwy.    • ■ i_ -

15    R Wagner, Opera [i- dramat, przełożył M, Dienstl, Lwów 1907, s. 47.

Artyści ostatniej ćwierci ubiegłego wieku nie byli przygotomap* do przyjęcia mitu, który przywodził takie konsekwencje ideowe. Nie byli przygotowani, niezależnie od tego, jakie tendencje repm* zen to wali. Niezależnie od tego, czy byli naturalistami, którym pasja społeczna nakazywała przedstawiać czarne strony życia, czy par-nasistowsko nastawionymi czcicielami piękna, głoszącymi ■>**»*—ftjf ■: ssement dla zjawisk aktualnych, czy wreszcie zbuntowanymi po~ etami typu Rimbauda lub Verlaine'a, którzy przede wszystkim negowali.

Mit drugi zaś, Dionizos ujęty indywidualistycznie, doskonale.snę nakładał na tendencje, przez pisarzy ostatniego ćwierćwiecza chętnie realizowane. Tym bardziej że aktualizowały się wciąż żywe tradycje romantyczne, które w konflikcie jednostka—zbiorowość z zasady przyznawały rację jednostce. Więcej nawet: nietzscheaóąigg nauka, głoszona przez Zaratustrę, bo to dzieło uzyskało sobie zrazu największą popularność, wyostrzała jeszcze kontury tego konfliktu. Jednakże wyostrzała kontury konfliktu, który był już tylko karykaturą buntu romantycznego, sprowadzonego w istocie do nieporozumienia obyczajowego. W ostatnim dziesięcioleciu XIX w. był on także karykaturą buntu takiego choćby, jak zaprezentowali Baudelaire czy Verlaine. Któż bowiem był owego konfliktu partnerem? Mydlarz, filister. A więc przeciwnik ustawiony w ten sposób, że niemożliwa była żadna poważnie traktowana walka. Bunt romantyczny — na jakiś czas przynajmniej — wszedł w epokę farsy.

Farsą po trosze była literacka recepcja indywidualistycznego mitu Dionizosa w ostatnim dziewięcioleciu XIX stulecia. Legendę o nadczłowieku przyjmowali ci bowiem, którzy najchętniej mówili o chorobie wieku, nieprzystosowaniu do świata, przede wszystkim o własnej słabości. Tej słabości, której bynajmniej się nie wstydzili, jakby na autentycznych nietzscheanistów przystało. Za określanie ich mianem „dekadentów” wcale się nie obrażali, mimo że decadent jest pod piórem Nietzschego    wyzwisk. Określenie to

bardzo szybko się przyjęło^* i w tą&ch dziewięćdziesiątych właściwie wszyscy wszystkio^^a^wi^d^łOdentami. Polemizujący z Nietzschem publicyści nietego określenia (np. w

Mity przebrane


'JL404038


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20140127008 (2) w zasadzie do siebie podobne, nawet jeśli przed opisaniem wydarzenia nie będą s
Image15 (4) PASY BEZPIECZEŃSTWA Warunkiem bezpieczeństwa jest, w razie zderzenia, nawet przy niewiel
Image17 (4) PASY BEZPIECZEŃSTWA Warunkiem bezpieczeństwa jest. w razie zderzenia, nawet przy niewiel
g. Wartością życia jest szczęście. h. Człowiek jest skazany na wolność. DZIAŁ IV: ONTOLOGIA 13.
Obraz8 (33) logiczna cząstka. I nie tylko przeświadczenie filozoficzne, iż człowiek jest skazany na
Magazyn66201 354 BANKI wchodzą w zakres ułatwiania obrotu płatniczego; nie jest ona jednak narus
polzenite5 Przy tym kreski skali czasu naświetleń i przysłon powinny zbiegać się ze sobą. Dopuszczal
Huawei?832 Instalacja karty SIM i akumulatora Umieść kartę przy wejściu do gniazda karty upewniając
46710 PAWLUCZUK ŻYWIOŁ I FORMA (7) mość pieści się ze sobą. Ogląda swoje niedole, jest ich świadkiem
IMGp20 (5) łatwo jest odróżnić biegnące w czterech kierunkach i krzyżujące się ze sobą linie, wzdłuż

więcej podobnych podstron