i
i
drugi
Rozdział dwudziesty
AMERYKA PÓŁNOCNA 1. ESKIMOSI
Misjonarze duńscy z XVIII wieku (P. Egede, H. Chr. Glahn,‘ D. Cranz) sądzili, że u Eskimosów w zachodniej Grenlandii odkryli pojęcie „Boga”, czyli Istoty Najwyższej imieniem Tornarsuk (imię to później oznaczało „Diabła”), który nie był czczony jako stwórca świata, ale posiadał atrybuty dobroci, wszechmocy itp. nie wyłączając wszechwiedzy. Wydawało się, w każdym razie, że pozostaje w szczególnym jakimś związku z czarownikami (anga-kut, 1. poj. angdkoą), jest czymś w rodzaju wspomagającego ich ducha (tornaq> stąd Tornarsuą; 1. mn. tornat), wodzem i władcą owych tornat, ojcem wszystkich angakut; zapytywany przez anga-koqa dawał odpowiedzi jako wyrocznia, „odkrywał wszelkie sekrety”, wyjawiając wszystko, co się działo w niebie, na ziemi i w otchłani, udzielając wskazówek, jak łagodzić złą pogodę, uzdrawiać chorych itd.1 Dziś ta koncepcja Tornarsuka jako Istoty Najwyższej jest już odrzucona, gdyż bardziej prawdopodobne wydało się, zwłaszcza w wyniku obserwacji G. Holma 2 i K. Bir-ket-Smitha 3, że Tornarsuk reprezentuje raczej pewną specjalną kategorię duchów pomagających angakutom. W. Thalbitzer, który przeprowadzał dalsze obserwacje nad Eskimosami szczepu Am-massalik (b), wysunął nowe argumenty przeciwko koncepcji Tornarsuka jako boga najwyższego, jako „ducha wszechwiedzącego, dawcy wyroczni, przynależącego do żywiołu wodnego (i do otchłani), demona inteligencji, wiedzy praktycznej, reprezentującego rozumową część istnienia (Logos)” 4.
Od tungra, „duch”, odpowiadającego grenlandzkiemu torna, pochodzi u Eskimosów z Alaski Tungraniyak (rzeka Yukon, Tungranazak, wyspa Tununa), który, jako wódz duchów — a więc, w rozumieniu chrześcijańskim, „Diabeł” — odpowiada grenlandzkiemu Tornarsuk (Torngarsoak u Eskimosów (środkowych) z południowego Labradoru: E. W. Hawkes, 'i'he Labrador Eskimo, Ottawa 1916; Thalbitzer, a, s. 370—71). „Pieśń Diabła” (czyli Tungraniuyaka), często recytowana przez czarowników (tungra-lik) na południowo-zachodizie Alaski, mówi: „Całe moje ciało usłane jest oczyma... Widzę wszystko dokoła” (ter). Thalbitzer (a, s. 383) wiąże to z postacią pewnego ducha, Ijitooą lub Issitoą, w prymitywny sposób narysowaną przez młodego czarownika imieniem Anarq&q, z eskimoskiego plemienia Iglulik znad zatoki Melviłle’a (Aiviling miut) i opublikowaną przez Kn. Rasmussena (Rasmussens Thulefahrt, Frankfurt n. M. 1926, 243; por. Rasmussen, a, s. 193; K. Birket-Smith, Eskimoerne, Kopenhaga 1927, s. 188, przypisuje ten rysunek, podobnie jak Thalbitzer, Eskimosowi z plemienia Netsilik). Ale Ijitooą czy też Issitoą, od ije(ishe) oko w narzeczu iglulickim (Rasmussen, Iglulik Eskimo Texts, w: Iglulik and Caribou Eskimo Texts, Kopenhaga 1930, s. 65), co Thalbitzer rozumie jako „wielooki”, Rasmussen tłumaczy „oko olbrzymie”, „Riesenauge” („Kampeojet” Birket-Smitha), czyli „ogromnooki”. W istocie, oczu Ijitooąa, z których każde podzielone jest na dwie części (taki sam sposób przedstawiania oczu widzimy u innego ducha, żeńskiego, również narysowanego przez Anarąaąa, u Rasmussena, a, s. 192), jest tylko dwoje i to samo widzimy na innym wizerunku tegoż ducha, także narysowanym przez Anarąaąa, Rasmussen, a, s. 177. U Eskimosów Miedzianych „czarownika nazywa się elik, czyli „ten, kto ma oczy”. Noworodka przeznaczonego na to, by został czarownikiem, natychmiast po wyjściu łożyska unosi się w górę i trzyma mu się łożysko przed oczyma, „żeby przez nie patrzył”; rytuał ten zapewnia dziecku „drugi wzrok” i takie dzieci nazywa się później „mającymi oczy w ciemności”; uczniom czarnoksięskim wzbronione było jedzenie mózgu foczego i foczych płodów nie narodzonych, gdyż to odbiera im „dar widzenia” (Rasmussen, d, s. 27; por. Thalbitzer, a, s. 408).
Faktem jest, że pojęcie nadprzyrodzonych sił i zdolności poznawczych istnieje u Eskimosów niezależnie od Tornarsuka.
U Eskimosów renich i Eskimosów karibu (Caribou Eskimo), aby nowicjusz zdobył moc magiczną, przejść musi twardy okres próbny, żyjąc przez pewien czas w samotności, pod gołym niebem. „Te dni «poszukiwania mądrości» są bardzo wyczerpujące... Prawdziwej mądrości nie nabędzie się inaczej niż żyjąc z dala od ludzi, w zupełnej samotności. Samotność i cierpienie otwierają umysł człowieka i w nich to szaman szukać winien swej mądrości. Nowicjusz otrzymuje swoje szczególne dary odsłaniające się
327