144
możemy przedmioty dowolnie konstruować i gdzie rozważania mają za właściwy swój cel wysnucie z systemu dofinicyj i aksjomatów szeregu wniosków. Rezultat konstrukcji przedmiotu jest właśnie zawarty w definicji, która mieści w sobie pewnego rodzaju imperatyw co do tego, jakim chcemy mied przedmiot skonstruowany i w jakiem znaczeniu pragniemy używać odpowiedniego słowa. We fcnomcnologji—jak w wielu innych nau-kach—tego rodzaju definicja jest niemożliwa. Przoz słowo „definicja” można jednak rozumied jeszcze co innego, a mianowicie zdanie zawierające w sobie rezultat poznania konstytutywnych coch przedmiotu x, a podane czytelnikowi w celu objaśnienia znaczenia słowa użytego na oznaczenie przedmiotu x za pomocą szeregu innych słów. Definicja taka zakłada: 1) że przedmiot x (wzgl. jego konstytutywne cechy) został adaeąuatnie i wyczerpująco poznany, 2) żc ten przedmiot jest złożony, 3) że słowa użyto do określenia słowa definiowanego są jednoznaczne i zrozumiałe. Jeżeli jednak tak jest, to należy stwierdzid, iż fenomenolog nie może zaczynać od ustawienia systeinatu definicji—także w tera nowem znaczeniu tego wyrazu. Wynika to z tego, że wymieniono właśnie założenia nie mogą byd — niektóre na początku dzieła filozoficznego, inne zaś wogóle—zawsze spełnione. Albowiem,
ad 2). Tooretycznie biorąc zdawałby się wprawdzie słusznym postulat, by dzieło naukowe było pisane przoz autora dopiero w tej chwili, gdy uzyskał on już wyczerpujące poznanie przedmiotów, któremi się zajmuje, gdy więc może już rozporzą-dzad systemem definicji odpowiednich przedmiotów. W praktyce jednak ten postulat nie jest możliwym do przeprowadzenia. Przedewszystkiem nie jest możliwe takie wydzielenie pewnej grupy zagadnień, by się one z innemi zagadnieniami nie wiązały. Nawet więc ostateczne opracowanie pewnej grupy zagadnień pozostawiałoby szereg kwestyj bez odpowiedzi. Powtóre, każde dzieło jest tylko tymczasowym referatem o dotychczasowych rezultatach nawet w takiej z góry zakreślonej sferze zagadnień. Zawsze więc tylko niektóre zagadnienia będą rozwiązane ostatecznie, co do większości zaś przedmiotów badania będzie można podać tylko częściowe wyniki badań. Po trzecie: Gdyby nawet autor w chwili pisania dzieła osiągnął wyczorpujące poznanie co -do wszystkich omawianych przezeń przedmiotów, to i tak nie mógłby ze względów dydaktycznych rozpoczynać dzieła systema-tem definicji—chyba, że chodziłoby o dzieło czysto deduktywne, co w naszym wypadku nie zachodzi. Dzieło bowiem ma nauczyć czytelnika tego, czego się sam autor nauczył w ciągu swoich badań. Nie możo więc zaczynać się od ich końca, lecz od ich stadjum początkowego i winno prowadzić czytelnika powoli na wyższe studja, odtworzyć główno punkty przebiegu badań, a więc także te fazy rozważań, w których poznanie przedmiotu nie jest jeszcze ukończone, a tem samem przedmioty ich nie mogą być jeszcze zdefinjowane.
ad i). Najważniejsze przedmioty badań filozoficznych—jak up. wszystkie „kategorje” w sensie podstawowych form należących do formalnej, budowy przedmiotu wogóle—są czemś zupełnie proste tu. Jakżeż więc żądać podania ich definicji? Zdają sobie z tego sprawę badacze stawiający postulat zaczynania od definicji (matematycy, aksjoraatyści), lecz ponieważ nie mają innego środka podawania znaczenia terminów, jak dcfinjowauic, więc albo przyjmują pewne terminy bez definicji (t. zw. indefinibilia) na podstawie konwencji, albo też stają na stanowisku, że terminy te są wogóle rbez znaczenia7' — stanowiska, które dla nas są nie do przyjęcia. ' ■ •
ad f). Powiedzieliśmy, żc słowa użyte dla określenia słowa definjowane^b muszą być jednoznaczne i zrozumiałe.- Jeżeliby więc definjowanio było jedynym sposobem określenia znaczenia wyrazów to musiałyby być te słowa same z kolei zdefinjowane; że zaś zawsze za pomocą kilku słów trzeba określać jedno słowo, to jasnera jest, że żądanie definjowania wszystkich używanych słów jest absurdem. Musi być więc jakiś inny sposób podawania znaczenia używanych słów. Pgwtóre, nieinożliwem jest w. przeważającej większości wypadków stawianie definicji na czele rozprawy. Definicja bowiem ma o tyle tylko wartość, o ile jest z jednej strony ścisłą, t. zn. wiernie, wyczerpująco i jednoznacznie oddającą konstytutywne cechy przedmiotu, av drugiej strony zrozumiałą. Jeżeli więc chodzi o przedmioty nieznane czytelnikowi i posługiwanie się jedynie pojęciami, których słuszność jest fenomenologicznie wykazaną, to definicja postawiona na czele rozprawy musiałaby być z istoty rzeczy niezrozumiałą, a jako taka straciłaby całą swoją rolę.
Z tych wszystkich powodów widzimy, że uważanie postulatu definjowania za jakąś zupełnie ogólną zasadę jest błędnem. Koniecznem więc jest znaleźć jakąś inną metodę postępowania, która pozwoliłaby nam wybrnąć z trudnej- sytuacji. Przez to nie odmawiamy wcale definicji jej wartości. Powiadamy tylko, że
10