44 Wstęp do historii filozofii
stanowiło ich niedostatek, i doszła w końcu do słusznego stanowiska — ale, zgodnie z wcześniejszym doświadczeniem, okazuje się raczej, że do takiej filozofii dadzą się zastosować także inne słowa Pisma, które wypowiada apostoł Paweł do Ananiasza: „Patrz, oto nogi tych, którzy cię wyniosą, stoją już u progu”111. Patrz, widać już, jak nadchodzi filozofia, która obali i wyprze twoją — nadejdzie ona równie szybko, jak było to w przypadku każdej innej.
c. Wyjaśnienia na temat faktu istnienia wielu różnych filozofii
Jest niewątpliwie faktem wystarczająco udokumentowanym, że są i były różne filozofie. Ale prawda jest Jedna — to nieodparte uczucie albo wiarę narzuca nam instynktowna skłonność rozumu. „W takim razie także tylko Jedna filozofia może być prawdziwa, a ponieważ są one tak różne, więc” — wnioskuje się — „pozostałe mogą być tylko błędami. Jednak każda z nich zapewnia, uzasadnia, dowodzi, że to ona jest tą Jedną.” Jest to pospolite rozumowanie i na pozór słuszny pogląd trzeźwego myślenia. Otóż co się tyczy trzeźwości myślenia, z którego uczynione zostało hasło, to wiemy o trzeźwości (Niichternheit) z codziennego doświadczenia, że jeśli jesteśmy na czczo (niichtern), to jednocześnie, albo zaraz potem, czujemy się głodni. Ale owo trzeźwe myślenie odznacza się takim szczególnym talentem, ma taką dziwną zdolność, że jego stan bycia na czczo nie prowadzi do głodu ani pragnienia, lecz towarzyszy mu stałe poczucie sytości. W rezultacie myślenie, które mówi takim językiem, demaskuje się jako
'** Por. Dr.. Ap. 5, 9.
martwy rozsądek, ponieważ tylko to, co martwe, będąc na czczo, jest i pozostaje zarazem syte. Ale to, co żywe, zarówno w sensie fizycznym, jak i w sensie duchowym, nie pozostaje w byciu na czczo zaspokojone, lecz budzi się w nim popęd, zaczyna odczuwać głód i żądzę prawdy, jej poznania, domaga się zaspokojenia tego popędu i nie daje się nakarmić i nasycić tego typu refleksjami, jakimi raczy nas owa trzeźwość myślenia.
Dokładniej jednak biorąc, w odniesieniu do powyższej refleksji na temat istnienia różnych filozofii należy już na samym początku zaznaczyć, że niezależnie od tego, jak różne byłyby to filozofie, mają one przecież tę cechę wspólną, że są filozofią. Kto więc studiuje albo przyswaja sobie jakąkolwiek filozofię (jeżeli tylko jest to filozofia), przyswaja sobie przecież zarazem i filozofię [jako taką]. Owo wykręcanie się [od studiowania filozofii] rozumowaniem, które trzyma się samej tylko różności i ze wstrętu albo trwogi przed szczegółowością, w której urzeczywistnia się coś ogólnego, nie chce tej ogólności uchwycić ani uznać, porównywałem gdzie indziej do chorego1, któremu lekarz zaleca jeść owoce i któremu podają wiśnie albo śliwki, albo winogrona, lecz on w pedanterii rozsądku nie częstuje się nimi, ponieważ żadne z tych owoców nie są owocami, lecz właśnie jedne są wiśniami, drugie zaś śliwkami czy też winogronami.
Ale dla zrozumienia, jak przedstawia się sprawa z tą różnością systemów filozoficznych, potrzebny jest w istotny sposób jeszcze głębszy wgląd w tę kwestię. Otóż dzięki filozoficznemu poznaniu tego, czym jest prawda i filozofia, możemy tę różność jako taką ująć w pewnym całkiem jeszcze innym sensie niż według abstrakcyjnego przedwień-
Encyklopedia nauk filozoficznych, § 13, Uwaga, s. 75-76.