89
O «Myślach» pana Pascala
do przedstawienia ludzi w najohydniejszym świetle. Uwziął się, aby nas wszystkich odmalować jako złych i nieszczęśliwych. Występuje przeciw naturze ludzkiej mniej więcej tak, jak zwalczał Jezuitów. To, co właściwe jest niektórym tylko ludziom, przypisuje naturze ludzkiej, uznaje za nieodłączne od jej istoty. Dar wymowy wykorzystuje dla złorzeczenia gatunkowi ludzkiemu. Ośmielam się wziąć w obronę ludzkość przed tym wzniosłym mizantropem; ośmielam się twierdzić, że nie jesteśmy ani tak źli, ani tak nieszczęśliwi, jak nas przedstawia; jestem, co więcej, głęboko przeświadczony, że gdyby w książce, którą zamierzył, zrealizował zamiar naszkicowany w Myślach, stworzyłby dzieło pełne pięknie wysłowionych paralogizmów i znakomicie wyde-dukowanych fałszów. Sądzę również, że wszystkie książki, które niedawno powstały w intencji dowiedzenia Religii Chrześcijańskiej, mogą raczej oburzyć, niż zbudować swych czytelników. Czyżby autorzy ich przypuszczali, że więcej wiedzą o religii niż Jezus Chrystus i jego apostołowie? To tak jakby chciec podtrzymać dąb podpierając go trzciną; można bez żadnej obawy trzcinę tę usunąć —■ dębowi to nie zaszkodzi.
Wybrałem jak najoględniej kilka myśli Pascalaf1]; odpowiedzi umieszczam poniżej. Niechaj Pan osądzi, czy mam ra-< cję [...].
III [...] Bez tej tajemnicy (grzechu pierworodnego), najbardziej niezrozumiałej ze wszystkich, jesteśmy niezrozumiali dla samych siebie. Węzeł naszej natury czerpie swoje skręty i zwoje w tej otchłani; tak iż człowiek jest bardziej niepojęty bez lej tajemnicy, niż ta tajemnica jest niepojęta dła człowieka.
Cóż to za rozumowanie: „człowiek jest niepojęty bez niepojętej tajemnicy”? Dlaczegóż posuwać się dalej niż Pismo święte?