111 II i IP.. . i < 111111 M\ i
się porównać z doskonałością jakiejkolwiek innej rzeczy, nie ma bowiem charakteru rodzajowego, lecz oznacza doskonałość w poi ządkti bytowo ści; w takim razie idea Boga z konieczności pociąga za sobą istnienie. Sko ro zatem można pomyśleć, że On istnieje, to istnieje On z konieczności (byłoby absurdem twierdzić, że Bógjako byt najdoskonalszy i konieczny jest bytem tylko możliwym).
Jedyność bytu naj doskonalszego
Z zarzutem Gaunilona wiąże się też taka trudność, iż definicję bytu najdoskonalszego może spełniać więcej bytów (a przynajmniej brak dowodu, że byt taki może być tylko jeden)22. Argument ten jest jednak chybiony, ponieważ z definicji bytu najdoskonalszego wynika jego jedyność. Gdyby istniały dwa takie byty, to musiałyby się czymś różnić, a wówczas jeden miałby doskonałości nieobecne w drugim, który nie spełniałby tym samym definicji bytu najdoskonalszego.
Inny zarzut Gaunilona dotyczy wnioskowania z pojęć o rzeczach. Skoro być rozumianym oznacza być w umyśle, to także sądy fałszywe lub odnoszące się do przedmiotów sprzecznych istnieją w umyśle. W takim jednak razie ich przedmioty muszą istnieć poza umysłem, co prowadzi do tezy, że istnieje wszystko. Konsekwencja ta unaocznia główny błąd Anzelma, podkreślany także przez Tomasza z Akwinu, że z pojęcia bytu najdoskonalszego z możliwych nie możemy wnosić o jego realności. Nawet jeśli wszyscy przez słowo „Bóg” rozumieją byt, nad który nie da się pomyśleć większego, to stąd wynika tylko, że Bóg jest przedmiotem myśli, nie zaś, że istnieje realnie23.
Argument ten nie wystarcza do obalenia dowodu Anzelma, Gaunilon i Tomasz pomijają bowiem specyficzny charakter bytu, nad który nic doskonalszego nie da się pomyśleć. Byt ten jest sam swoim istnieniem, jeżeli zatem może istnieć, to istnieje z konieczności. O ile rzeczy niedoskonałe (a tym bardziej sprzeczne) istnieją tylko w umyśle, o tyle byt najdoskonalszy istnieje przede wszystkim w rzeczywistości (nawet jeżeli nikt o nim nie myśli); jego istnienie jest oczywiste na mocy jego natury, a nie ludzkich pojęć.
Gaunilon kwestionuje jednak pojęcie Boga jako bytu, którego nie można pomyśleć jako nieistniejącego (wyprzedzając argumenty Humea 1 2 i I-. .iiii.i, zgodnie z którymi negacja jakiegokolwiek istnienia nie je st ,|ti. n zna). Jego zdaniem wątpliwe jest, czy mogę pomyśleć o sobie jako ni< isiniejącyin. Wprawdzie wiem, że jestem i że mogę nie być w przy •.złości (kiedyś na pewno nie będę!), to jednak nie wiem, czy mogę pomyśleć własne nieistnienie w teraźniejszości, dopóki wiem, że jestem ’ ’, leżeli założyć, że nie mogę pomyśleć swego aktualnego nieistnienia, to niemożliwość pomyślenia o Bogu, że nie istnieje (mógłby nie istnieć), nic jest wyłącznie Jego przywilejem. Jeżeli zaś mogę pomyśleć, że aktualnie nie istnieję (przecząc oczywistości), to mogę tak pomyśleć w odniesieniu do każdego innego bytu3 4. W obu wypadkach wyjątkowość Boga zostaje zakwestionowana.
Argument ten nie jest trafny, nie chodzi bowiem o to, że mogę pomyśleć, iż teraz mnie nie ma (chociaż jestem), lecz że w ogóle mogłoby mnie nie być; ta zaś myśl nie jest sprzeczna, lecz prawdziwa (a można ją odnieść do wszystkich rzeczy skończonych). Tymczasem absolutnie doskonałego i koniecznego bytu nie da się pomyśleć jako nieistniejącego (ani jako mogącego nie istnieć)5. Nie jest to kwestia ograniczenia naszych zdolności poznawczych, lecz wewnętrznej konieczności jego istoty. Rzeczy, których jeszcze nie ma, lecz zaistnieją w przyszłości, będą z konieczności mieć początek. Jeżeli zatem byt najdoskonalszy i konieczny jest możliwy, lecz aktualnie nie istnieje, to można założyć, że będzie istniał w przyszłości, będzie zatem miał początek. Jeśli jednak zaistnieje, nie będzie to wynik konieczności jego natury, lecz przypadkowych okoliczności zewnętrznych6. Nie jest jednak możliwe, aby byt konieczny zaistniał z przypadku czy miał początek; jeżeli jest konieczny i kiedyś istnieje, to musi istnieć zawsze. Jeżeli zatem byt konieczny jest możliwy, to musi także istnieć, w przeciwnym bowiem razie nie byłby bytem koniecznym ani najdoskonalszym7.
Czy i»u)v
jest S|)l /I
Poważniejszy zarzut dotyczy sprzeczności pojęcia Boga. Dowodząc istnienia Boga, nie można zakładać Jego rzeczywistego istnienia, należy zatem dopuścić możliwość, że nie istnieje; to zaś przeczy tezie Anzelma, iż nie można pomyśleć bytu najdoskonalszego i koniecznego, jako nieistniejącego. Sama próba przeprowadzenia dowodu teistyczne-go ujawnia sprzeczność pojęcia Boga; kto zatem rozumie pojęcie bytu
22 B. Leftow, The OntologicalArgument, s. 82.
3 Św. Tomasz z Akwinu, Summa, contragentiles. Prawda wiary chrześcijańskiej w dyskusji z poganami innowiercami i błądzącymi, c. 1, przeł. Z. Włodek, W. Zega, Poznań: W drodze, 2003, s. 38; E. Gilson, Tomizrn. Wprowadzenie do filozofii św. Tomasza z Akwinu, przeł. J. Rybałt, Warszawa: IW Pax, 2003, s. 75; Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, przeł. S. Zalewski, Warszawa: IW Pax, 1987, s. 123.
Co może ktoś na to odpowiedzieć w obronie głupiego, s. 184.
Tamże, s. 184-185.
Co na to odpowiada wydawca tej książeczki, s. 193-194.
B. Leftow, The Ontological Argument, s. 90.
Co na to odpowiada wydawca tej książeczki, s. 188-189.