436
BRAK SENSU
Myśl ta odbija się echem w prowokacyjnym komentarzu Tomasza Manna .W całym procesie powstawania życia z materii nieorganicznej to o człowieka ostatecznie chodziło. Wraz z nim zaczyna się wielki eksperyment, którego niepowodzenie byłoby niepowodzeniem samego stworzenia... Prawda to czy nie, człowiekowi dobrze zrobi, jeśli będzie się zachowywał tak, jakby to była prawda"23.
Myśl Manna, że „to o człowieka ostatecznie chodziło" stanowi jądro twór
czego systemu sensu zbudowanego przez Pierre'a Teilharda de Chardin, dwudziestowiecznego teologa, który w swojej wybitnej książce Fenomen człmmekir'1 sformułował koncepcję syntezy ewolucyjnej. W prawie „kontrolowanej komplek-syfikacji" Teilhard de Chardin stawia tezę kosmicznej koherencji: że mianowicie żyde jest jednością, że cały świat żywy jest jednym gigantycznym organizmem’B, który w z góry przesądzonym kierunku wkracza w proces ewolucyjny. Cała ewolucja jest zatem procesem ortogenetycznym i, tak jak czynniki działające w obrębie pojedynczego rozwijającego się organizmu określają ostateczny wynik jego rozwoju, tak z góry określone czynniki wpływają na ostateczny wyruk procesu ewolucji kosmicznej - procesu, którego przeznaczeniem jest zakończyć się istotą ludzką w absolutnym stanie miłośd i jedności duchowej.
W systemie Teilharda de Chardin każdy człowiek odgrywa pewną rolę we wspólnym przedsięwzięć u i jest obdarzony osobistym poczudem sensu: „Choć jedynie niewielki ułamek tych, którzy próbują się wspiąć na wyżyny ludzkich osiągnięć, dociera w pobliże szczytu, jest konieczne, by było wielu wspinaczy. Inaczej może się zdarzyć, że nikt nie osiągnie szczytu. Krocie zapomnianych jednostek, które zaginęły gdzieś w historii, nie żyły na darmo, pod warunkiem, że oni też podejmowali wysiłek wspinaczki"26. Istnieje więc wspólne dla wszystkich wejśde do królestwa nadludzkiego. „Bramy przyszłośd [...] może osiągnąć tylko posuwanie się wszystkich ludzi razem kierunku, w którym wszyscy razem mogą się zjednoczyć i dopełnić w duchowej odnowie Ziemi"27.
Sens osobisty wobec braku sensu kosmicznego. Ludziom przynosi nadzwyczajną ulgę wiara w istnienie jakiegoś nadrzędnego, spójnego wzorca życia i w to, że każda jednostka ma w tym wzorcu konkretną rolę do odegrania. Ma się wówczas nie tylko cel i rolę, lecz również zbiór wskazówek co do tego, jak żyć. Jeszcze mniej
Przekonanie, te świat jest pojedynczym organizmem, panowało w wielu kulturach plerwol-nych i aż do szesnastego wieku przeważało w Europie Zachodniej. Taki schemat kosmicznego sensu dostarczał solidnego, użytecznego poczucia sensu ziemskiego, każdy człowiek bowiem od uradzenia był uczony, że fest częścią większej całości i musi żyć tak, by temu mega-organizmowi służyć W efek-
y Własnym stosunku złem zowie,/ jest i musi być dobrem w ogólne) osnowie".
BRAK SENSU
437
więcej trzysta lat temu kosmiczne światopoglądy religijne przeważały w świede zachodnim. Od tego okresu wszakże ucierpiały bardzo pod naporem zarówno rozkwitającej postawy naukowej, jak i zapoczątkowanego przez Kanta podważania istnienia ustalonej, obiektywnej rzeczywistości. Im bardziej podawano w wątpliwość istnienie czegokolwiek poza człowiekiem - czy to bytu nadprzyrodzonego, czy jakiegoś innego abstrakcyjnego absolutu - tym trudniej było człowiekowi przyjmować kosmiczny system sensu.
Systemu sensu nie sposób jednak się wyrzec, nie wstawiając na jego miejsce jakiegoś substytutu. Możemy zrezygnować z odpowiedzi na pytanie .Dlaczego żyjemy?", ale niełatwo odłożyć na półkę kwestię .Jak mamy żyć?". Współcześni ludzie świeccy stoją przed zadaniem znalezienie kierunku w życiu, gdy drogi nie wskazuje im żaden drogowskaz. Jak mamy konstruować własny sens - sens dostatecznie solidny, by oprzeć na nim nasze życie?
Sens w absurdalnym świede: Camus i Sartre. Niech mi będzie wolno zacząć od przeglądu myśli Alberta Camus i Jean-Paula Sartre'a - dwóch ważnych myślicieli, którzy pomogli zapędzić nas w ślepy zaułek dwudziestowiecznego braku sensu. Jak radzą sobie z pytaniem o sens życia?
Camus używał słowa „absurd" na określenie podstawowej pozycji człowieka w świede - losu transcendentnej, poszukującej sensu istoty, która musi żyć w świede sensu pozbawionym. Twierdził że jesteśmy stworzeniami moralnymi, które się domagają, by świat dostarczył im podstawy dla sądów moralnych - to znaczy systemu znaczeń obejmującego plan wartośd. Świat wszakże niczego takiego nam nie dostarcza: jest wobec nas całkowicie obojętny. Tb napięcie między aspiracjami człowieka a obojętnośdą świata nazwał Camus „absurdalną" kondycją ludzką28.
Co zatem mamy zrobić? Czy nie ma żadnych wskazówek? Żadnych wartości? Nic słusznego ani niesłusznego? Dobrego ani złego? Jeśli nie ma absoiu-tow, to nic nie jest ważniejsze od czegokolwiek innego i wszystko jest obojętne. ^ powieściach śmierć szczęśliwa1* i Obcy® Camus przedstawił jednostki żyjące ^ stanie nihilizmu wartości. Meursault w Obcym istnieje poza światem moralni#. Raz po raz powtarza „Wszystko mi jedno". Uczestniczy w pogrzebie matki, kopuluje, pracuje i zabija Araba na plaży zawsze w tym samym stanie dogłębnej °k°jętności.
Wcześniej, w eseju Mit Syzyfa, Camus badał napięcie między swoim nihi-żnnem a własnymi wymogami etycznymi i stopniowo zaczął wykuwać nową ^tocką, opartą na idei humanizmu wizję osobistego sensu życia oraz wypływają. ^ z tej wizji zbiór wskazówek, jak żyć. Zgodnie z jego nową wizją możemy skon-^ńiować nowy sens życia, gdy docenimy nasze„noce rozpaczy”, zmierzymy się °tohłanią bezsensu i przyjmiemy postawę heroicznego nihilizmu. Istota ludzki w Ważal Camus - może osiągnąć pełną swoją rangę jedynie żyjąc z godnością °bliczu absurdu. Obojętność świata może przekroczyć, buntując się - dumnie