444
BRAK SENSU
Do tego celu może się nadać wiele różnych „spraw": rodzina, państwo, spra-wa polityczna albo religijna, religia świecka w rodzaju komunizmu czy faszyzmu, przedsięwzięcie naukowe. Ważne wszakże - jak stwierdza Durant - że „musi ona, jeśli ma nadać życiu sens, wynieść jednostkę ponad samą siebie i uczynić ją współpracującą częścią szerszego schematu"49.
„Oddanie sprawie" jako źródło osobistego sensu jest rzeczą złożoną. Stwierdzenie Duranta ma kilka aspektów. Po pierwsze- altruistyczny: człowiek znajduje sens, przyczyniając się do dobra innych. Wiele spraw ma altruistyczną podmurówkę: albo bezpośrednio są dedykowane służbie innym, albo są bardziej skomplikowanymi ruchami o ostatecznie utylitarnym kierunku („największe dobro dla najliczniejszych"). Wydaje się ważne, by dane działanie, niekoniecznie jawnie altruistyczne - jeśli ma dostarczyć poczucia sensu - „wynosiło jednostkę ponad samą siebie". To pojęcie „przekraczania siebie" ma zasadnicze znaczenie dla schematów sensu życia i krótko je omówię. Kiedy jednak Durant mówi o sprawie, „która nie zniknie wraz z jego śmiercią" lub o staniu się częścią „czegoś od nas większego", ma na myśli inne kwestie (na przykład przekroczenie śmierci, lęku przed izolacją i bezradnością), a nie brak sensu per se.
Twórczość. Tak jak większość z nas zgodziłaby się, źe służba innym i oddanie sprawie dostarczają poczucia sensu, tak zgadzamy się, że twórcze życie jest sensowne. Stworzenie czegoś nowego, czegoś, co dźwięczy nowością albo pięknem i harmonią, to potężne antidotum na brak sensu. Tworzenie samo siebie usprawiedliwia, opiera się pytaniu „Po co?" i jest „uzasadnieniem własnego istnienia • Słusznie, że coś zostało stworzone, i słusznie, że człowiek poświęca się tworzeniu.
Irving Taylor sądzi, że twórczy artyści, którzy zmagali się z największymi osobistymi trudnościami i największymi ograniczeniami społecznymi (pomyślmy tylko o Galileuszu, Nietzschem, Dostojewskim, Freudzie, Keatsie, siostrach Bronte, Van Goghu, Kafce, Wirginii Wolf), mogą dysponować zdolnością autorefleksji tak bardzo rozwiniętą, że lepiej niż większość z nas widzą egzystencjalną sytuację człowieka i kosmiczną obojętność wszechświata30. W efekcie dotkliwiej cierpią z powodu kryzysu braku sensu i z zaciekłością zrodzoną z rozpaczy rzucają się w wysiłek twórczy. Beethoven powiedział jasno, że to sztuka powstrzymywała go od samobójstwa. W wieku trzydziestu dwóch lat zrozpaczony głuchotą napisał' „Niewiele mnie powstrzymywało od skończenia ze sobą. Tylko sztuka. Niestety, wygląda na to, że nie mogę opuścić tego świata, dopóki nie zrobię wszystkiego, co mam zamiar zrobić, i dlatego muszę ciągnąć to żałosne życie"5'.
Twórcza droga do sensu nie jest bynajmniej zastrzeżona dla artystów. Akt odkrycia naukowego jest aktem twórczym najwyższego rzędu. Nawet do biurokracji można podchodzić twórczo. Twórczy naukowcy, którzy zmieniali swoja
dziedzinę, opisywali wagę i możność bycia twórczym, kiedy się pełni funkcje ad-mmtstracytne. r '
BRAK SENSU
445
Jeśli pracujesz w administracji, musisz wierzyć, że sama w sobie jest ona aktywnością twórczą i że twoim celem jest coś więcej niż tylko utrzymywanie porządku na biurku. Jesteś moderatorem i arbitrem i starasz się sprawiedliwie zarządzać wieloma różnymi ludźmi, ale musisz również mieć pomysły, przekonywać ludzi, że twoje pomysły są ważne, i dopilnowywać, żeby je realizowano... To jest ten ekscytujący aspekt. Zarówno w badaniach, jak i w administracji ekscytacja i euforia tkwią w sile twórczej. Chodzi o sprawianie, żeby rzeczy się działy. Otóż uważam, że administrowanie jest bardziej ekscytujące niż badania”.
Twórcze podejście do nauczania, gotowania, zabawy, studiowania, księgowości, ogrodnictwa dodaje coś wartościowego do życia. Sytuacja zawodowa, która tłumi twórczość i zamienia człowieka w automat, zawsze, niezależnie od wysokości wynagrodzenia, wywołuje niezadowolenie.
Pewna moja przyjaciółka, rzeźbiarka, gdy ją zapytano, czy cieszy ją jej praca, wskazała na inny jeszcze aspekt twórczości: odkrywanie siebie. Jej praca była po części podyktowana działającymi w niej nieświadomymi siłami. Każda nowa rzeźba była podwójnie twórcza: jako dzieło sztuki sama w sobie i jako nowa wewnętrzna panorama, którą oświetlała”.
Poszerzone spojrzenie na twórczość przyniosło szczególny pożytek pewnemu kompozytorowi, który się zgłosił na terapię, ponieważ nadchodzące pięćdziesiąte piąte urodziny skłoniły go do dokonania przeglądu życia i w trakcie tego procesu doszedł do wniosku, że niewiele wniósł w swoją dziedzinę. Miał głębokie poczucie bezcelowości i był przekonany, że żaden z jego wysiłków nie ma trwałej wartości. Podjął trapię, by zintensyfikować swoją twórczość zawodo-wą, choć wiedział jednocześnie, że jego talent jest ograniczony. Terapia była nie-•kuteczna, dopóki nie poszerzyłem pojęcia twórczości na całe jego życie. Zdał sobie sprawę, jak było sztywne w wielu dziedzinach. Od ponad trzydziestu lat na przykład tkwił w niesatysfakcjonującym małżeństwie i nie potrafił ani tego Cienić, ani zakończyć. Terapia ruszyła, gdy przeformułowaliśmy jego począt-*<)vvą skargę i postawiliśmy pytanie: „Jak mógłby być twórczy w kształtowaniu ^ego rodzaju życia dla siebie?".
Twórczość i altruizm zachodzą na siebie, wielu ludzi bowiem szuka spoto-0,1 bycia twórczym, by poprawiać świat, odkrywać piękno - nie tylko dla niego Ornego, lecz ku pożytkowi innych. Twórczość może również odgrywać pewn^ r,,Je w miłości: ożywianie czegoś w drugim człowieku to część zarówno dojrzalej Włości, jak proces twórczy.
Rozwiązanie hedonistyczne. Profesor filozofii poprosił studentów studiów li-I gackich, by napisali tekst na własne nagrobki. Dla pewnej grupy prac charak-^'tyczne były stwierdzenia w rodzaju:
"Tu spoczywam. Sensu nie znalazłem, ale życic stale mnie zaskakiwało "