my i uderzając na osłabionego już nieprzyjaciela często odnosiła nad nim zupełne zwycięstwo.
Przeciwnik, który zamknął się w taborze, był więc praktycznie biorąc niedostępny dla oddziałów jazdy. Podobna sytuacja powstawała w chwili, gdy trzeba było zdobywać stałe umocnienia nieprzyjaciela, zamki i miasta warowne. W obu wypadkach potrzebna była piechota i artyleria, a także oddziały saperskie, które potrafiłyby podkopać się pod obleganą twierdzę i wysadzić miną prochową część jej obwarowania.
Wojska zacięine i ich uzbrojenie
Do tego rodzaju działań szlacheckie pospolite ruszenie nie było zdolne. Jedyną wobec tego drogą dla stworzenia wartościowej siły zbrojnej, zdolnej wykonać w nowych warunkach postawione przed nią zadania, było oparcie się na systemie wojsk zaciężnych. Dla zaciągnięcia zaś i utrzymania takich oddziałów niezbędne były odpowiednie fundusze. Skarb królewski rozporządzał stosunkowo niewielkimi sumami, tutaj jednak przyszły mu z pomocą bogate i zainteresowane w szybkim pokonaniu Krzyżaków miasta pruskie i pomorskie, które przeznaczyły na ten cel znaczne kwoty.
Ustaliły się też formy przeprowadzania zaciągu do wojska. Zazwyczaj król wystawiał dokument zwany „listem przypowiednim”. Stwierdzał w nim, że przyjmuje na swą służbę jako żołnierzy zaciężnych kilku określonych ludzi, z reguły szlacheckiego pochodzenia, wraz z ich towarzyszami, których było nieraz kilkudziesięciu lub nawet kilkuset. Tworzyli więc cały oddział wojskowy, którego dowódcami byli wymienieni w dokumencie ludzie stanu szlacheckiego. Natomiast żołnierze rekrutowali się najczęściej spośród chłopów, mieszczan lub zubożałej szlachty. W dalszym ciągu dokumentu król określał wysokość żołdu dla każdego człowieka w piechocie lub konia w jeździe. Żołd ten wypłacano zazwyczaj kwartalnie. Ponadto król zobowiązywał się, że pokryje wszelkie szkody, jakie zaciągnięci żołnierze poniosą w czasie służby. Na końcu dokumentu znajdowało się zwykle bardzo charakterystyczne stwierdzenie, że w razie niewywiązywania się przez króla z wymienionych zobowiązań, żołnierze mogą odmówić pełnienia służby „według obyczaju żołnierzy zaciężnych”.
W chorągwiach zaciężnych jazdy rozróżniano, w zależności od uzbrojenia, kopijników i strzelców. Broń zaczepną kopijnika stanowiła kopia i miecz. Miał on zbroję płytową, hełm i tarczę. Hełmy gamczkowe w tym czasie jut zniknęły, a zastąpiła je lżejsza przyłbica. Był to hełm z ruchomą zasłoną na twarz. Można ją było podnieść do góry i wtedy nos i oczy były odsłonięte. W polskich oddziałach zaciężnej jazdy znacznie więcej było strzelców. Ich bronią były łuki i kusze oraz miecze lub lżejsze od nich, lekko wygięte szable. Uzbrojenie ochronne składało się z otwartego hełmu, tzw. łebki, i kirysu, a czasem i kilku innych części zbroi płytowej.
Pieczęć królewska Kazimierza Jagiellończyka
W zaciężnych rotach pieszych większość żołnierzy stanowili strzelcy uzbrojeni w kusze i miecze lub szable. Niewielu było natomiast pawężników, dźwigających ciężkie tarcze wbijane w ziemię i osłaniające zarówno ich jak i kuszników przed pociskami i bezpośrednimi atakami nieprzyjaciela. Ponieważ pawężnicy stawali w szyku w pierwszych szeregach, posiadali uzbrojenie ochronne w postaci hełmów i kirysów, rzadziej spotykane u kuszników. Mieli również miecze lub szable do walki wręcz.
Działania wojenne w latach 1454-1460
Wojska zaciężne nie od razu wyparły szlacheckie pospolite ruszenie. Były one początkowo zaciągane w niezbyt wielkiej liczbie, tak że przez kilka pierwszych lat wojnę z Krzyżakami prowadziła Polska głównie przy pomocy mało wartościowego pospolitego ruszenia. Skutki tego
70