Mimo to również średniowiecze nie miało jednolitego poglądu na ciało, a już zupełnie nie wyłącznie dualistycznego, niechętnego ciału i kobietom, choć w długich okresach taki wydaje się dominować. Najpierw jednak uzyskujemy niemal jedynie informacje o elicie kleryków wytwarzającej źródła i co najwyżej jeszcze o zauważanej przez nich clicie szlacheckiej, rzadko natomiast i tylko przypuszczalnie w nietypowych, wyjątkowych przypadkach, o poglądach i praktyce zwykłych ludzi. Czytamy wprawdzie o pojawiających się jak epidemia masowych przypadkach dobrowolnej czystości, ale też nieznającej religii i obojętnej na nią soczystości życia. W średniowieczu w dalszym ciągu kąpano się nago, ale już nie oddzielnie. W każdym razie średniowieczna niechęć do ciała nie prowadziła bynajmniej do antagonistycz-nego wszechogarniającego dualizmu w' myśl Karte/jusza. Przeciwnie, średniowiecze pozostało w dużej mierze przy jedności duszy i ciała i na tej podstawie rozwinęło nawet wyraźną teorię mowy ciała, która gesrns corporrs tłumaczyła jako signum meniis*.
Właśnie szalone udręki, jakim poddawali się średniowieczni asceci i ascctki. świadczą. że bez ciała nic nic było możliwe, bo ono stanowiło właściwe narzędzie zbawienia2*. Wzorcem była naturalnie śmierć Chrystusa na krzyżu. Również sakramentalne zjednoczenie z Chrystusem dokonywało się pod znakiem ciała, przez spożywanie jego ciała i picie jego krwi. co początkowo tłumaczono sobie wcale nic w sposób duchowy i symboliczny, lecz realistycznie. ku późniejszemu zgorszeniu luteranów'. Człowiek miał doświadczyć spełnienia na tamtym świccie również dopiero dzięki zmartwychwstaniu umartych, a więc ostateczne ponowne zjednoczenie należących do siebie dusz i ciał. Do tego momentu zmarłe ciała świętych postrzegane byty jako skuteczne znaki zbawienia; kult relikwii z jego chwilami absurdalną namacal-nością jest dalszym dowodem osobliwego skupienia na ciele występującego w średniowieczu.
Odpowiednie poglądy dotyczące duszy nie były bynajmniej jednolite. Możemy wyróżnić trzy różne. Wfediug świadectwa dziel sztuki, których chyba nic tworzono, nie uwzględniając obrazu świata, jaki mieli zleceniodawcy i odbiorcy, dusza była czymś w rodzaju drugiego ciała, przedstawiana najczęściej jako mała. naga figurka. Wedle etnologii tego rodzaju wyobrażenia były szeroko rozpowszechnione. Kiedy w późnym średniowieczu obrazy te znikają, można stwierdzić właściwe uduchowienie wyobrażenia duszy, które być może po raz pierwszy umożliwiło coś w rodzaju dualizmu duszy i ciała. Wreszcie wraz z przyswojeniem sobie dziel Arystotelesa poznano też jego naukę o duszy’, sprzeczną z chrześcijańskimi poglądami na nieśmiertelność i stąd przyswajaną z najwyższym trudem lub zgoła wcale.
Poza tym Istniały w praktyce przeróżne inne możliwości, które należy ponoć tłumaczyć wpływami Bliskiego Wschodu. Z jednej strony był rzeczywiście radykalny dualizm katarów1, którego codzienna praktyka w podpirenejskiej wiosce Montaillou. rozsławionej przez Le Roy Ladurie, pozostawiała oczywiście wicie do życzenia. Z drugiej strony było rycerstwo z jego wzniosłymi ideałami moralnymi polegającymi na ciągłej aktywności ciała: treningu, turnieju, polowaniu, poszukiwaniu przygód, wojnie, walce. Dochodził do tego sposób pozostawania
u Kłam Scłuciner. Norbert Schniizlcr. (kpeinlgl. Begehrt, Vergessen. Symbolik mul Soztalbezug des Ktopen Im spaien Mittetalter undtnderfrdhen fieuzeit, MOnchen 1992. i. II.
Mbnp ffciynum. Thnmgs of btiąuUv. (Juincy. MA. 1999.
58