cjowe, które również podpadają pod pojęcie „niepoważne*, a mimo to nie odpowiadają pojęciu zabawy. Śmiech stoi w niejakiej sprzeczności z powagą, nie jest jednak bynajmniej bezwarunkowo związany z zabawą. Dzieci, piłkarze i szachiści bawią się z największą powagą i nie odczuwają przy tym najmniejszej ochoty do śmiechu. Godny uwagi jest fakt, że czysto fizjologiczne dobywanie śmiechu jest wyłącznie ludzką właściwością, podczas gdy sensowną funkcję zabawy człowiek dzieli ze zwierzętami. Arystotelesowskie animal ridetts oznacza człowieka w przeciwieństwie do zwierzęcia w sposób bardziej jeszcze niemal czysty niż określenie homo sapiens.
To, co odnosi się do śmiechu, dotyczy również komizmu. Komizm podpada pod pojęcie nie-powagi i w pewien sposób związany jest ze śmiechem: pobudza do śmiechu. Lecz jego związek z zabawą jest natury ubocznej. Zabawa jako taka nie jest komiczna, ani dla jej uczestnika, ani dla widza. Młode zwierzęta i małe dzieci bywają niekiedy komiczne podczas zabawy, lecz już dorosłe ścigające się psy nie są nimi wcale lub prawie wcale. Gdy uważamy jakąś krotochwilę lub komedię za komiczną, dzieje się tak nie z powodu samej akcji sztuki, lecz z uwagi na myślową jej treść. Komiczną i pobudzającą do śmiechu mimikę clowna nazwać można zabawą jedynie w szerszym tego słowa znaczeniu.
Komizm jest blisko związany z głupotą. Lecz zabawa głupia nie jest. Znajduje się ona poza opozycją: „mądrość-głupota". A mimo to pojęcie głupoty również musiało służyć wyrażaniu wielkiego zróżnicowania nastrojów życiowych. W języku późnego średniowiecza para słów folie et seris dość dobrze pokrywała się z przeprowadzonym przez nas zróżnicowaniem zabawa — powaga.
Wszystkie wyrażenia z luźno jedynie ze sobą związanej grupy pojęciowej, do której należą zabawa, gra, śmiech, rozrywka, żart, komizm i głupota, łączy niemożność wywiedze-nia każdego z nich, którą przyznać musieliśmy już zabawie.
1S
Ralio ich mieści się w szczególnie głębokich pokładach naszej duchowej istoty.
Im bardziej usiłujemy odgraniczyć formę zabawy od innych, pozornie pokrewnych form życia, *ym bardziej ujawnia lię rozległa jej . samodzielność. I w tym eliminowaniu zabawy ze sfery wielkich, kategorycznych przeciwieństw możemy pójść jeszcze dalej. Zabawa istnieje poza dyzjunkcją „mąd-rość—głupota", ale tak samo poza dyzjunkcją „prawda—nieprawda", bądź też „dobro — zło". I mimo że zabawa jest zajęciem duchowym, nie ma, jako taka, żadnej funkcji moralnej, nie jest ani cnotą, ani grzechem.
Jeśli więc nie można połączyć bezpośrednio zabawy z praw-. dą ani dobrem, czy mieści się ona może w dziedzinie estetyki? Tu sąd nasz staje się niepewny. Właściwość piękna nie przynależy do zabawy jako takiej, przejawia ona jednak skłonność do przyswajania sobie różnych elementów piękna. Bardziej prymitywne formy zabawy łączą się od samego początku Z radością i wdziękiem. Piękno ruchów ciała ludzkiego znajduje najwyższy swój wyraz w zabawie. W swych bardziej rozwiniętych formach zabawa przeniknięta jest rytmem i harmonią, owymi najszlachetniejszymi darami zdolności estetycznego postrzegania, jakie dane zostało człowiekowi. Różnorodne i bliskie więzy łączą zabawę z pięknem.)
Cechy formalne zabawy
Pozostajemy więc przy tym, że w zabawie mamy do czynienia z funkcją żywej istoty, funkcją nie dającą się całkowicie zdefiniować ani w sposób biologiczny, ani logiczny. Pojęcie zabawy stale w znamienny sposób pozostaje poza wszelkimi pozostałymi formami myślenia, 'k których, wyrażać musimy strukturę życia intelektualnego i społecznego. Musimy więc na razie ograniczyć się do opisania głównych charakterystycznych cech zabawy.
V
19
)