Przez cały miesiąc wykonywała w fabryce ciężką pracę i na koniec nie dostała ani grosza. Skończyły się pieniądze, które dostała od rodziców przed wyjazdem. Z fabryki w Guanlan chciała wrócić autobusem do Longhua, ale zostało jej tylko 0,5 juana, a bilet kosztował 2 juany. Nie mając innego wyjścia, wróciła do Longhua pieszo. Zajęło jej to dużo dłużej niż godzinę. Kiedy wyruszała, świeciło jeszcze popołudniowe słońce, kiedy doszła do celu, było już ciemno. Wreszcie dotarła do internatu ze świadomością, że nie ma pieniędzy na jutrzejsze śniadanie. Mogłaby pożyczyć od kogoś pieniądze, ale nikogo w internacie dobrze nie znała. Czy ktoś by pożyczył? Na domiar złego zepsuł się akurat telefon komórkowy, więc nie mogła zadzwonić do rodziny.
Spędziła miesiąc w obcej, zimnej fabryce, uczucie samotności i bezradności narastało, praca przy linii powodowała ucisk w gardle, internat był obcy, biura zimne i obojętne, brak jakiejkolwiek radości, poczucia wolności, godności, sensu i wartości życia - tak oto wczesnym rankiem 17 marca 2010 r. Tian Yu nie przyszła więcej do pracy. Wyskoczyła z czwartego piętra swojego internatu w Longhua.
To jeszcze nie koniec historii. Mimo że Tian Yu miała szczęście i przeżyła upadek, całe życie będzie sparaliżowana. Wiele osób pracujących w Fo-xconnie popełniło samobójstwo w trakcie leczenia medycznego. Pod presją opinii publicznej Foxconn uruchomił infolinię dla pracowników i wydał spore sumy pieniędzy na gmpowe ślubowania pod hasłem: „Szanujcie życie, dbajcie o innych”. W mediach Foxconn reklamował się jako firma, która ponosi ogromne wydatki, żeby stworzyć swoim pracownikom przyjazne środowisko, w którym czują się jak u siebie w domu. Jak to jednak wyglądało wpraktyce? To firma odpowiada za brak wynagrodzenia. Foxconnjednak nie poczuwał się do żadnej odpowiedzialności za błędy. Komentarz ojca Tian Yu: „Praca to dla nich biznes, żadnego uczucia ani sprawiedliwości”.
Po tragedii ojciec Tian Yu sprzedał ziemię, bydło i pojechał do Shenzhen, żeby zaopiekować się córką. Foxconn zmusił rodzinę Tian Yu do podpisania „wniosku o pokrycie kosztów leczenia”. Między innymi było tam napisane: „Wnoszę o uprzednie pokrycie przez firmę kosztów świadczeń medycznych. Firma zastrzega sobie możliwość dochodzenia z mocą wsteczną zwrotu części kosztów leczenia w wysokości przekraczającej zasądzoną kwotę”.
Od marca do października 2010 r. Foxconn odmawiał rodzinie wypłaty odszkodowania. Ojciec Tian Yu był na skraju rozpaczy i szukał możliwości otrzymania pomocy z zewnątrz. 7 października gigant wypłacił całe 180 tys.
juanów odszkodowania i próbował wysłać ojca wraz z córką z powrotem na wieś. Otrzymana kwota odszkodowania nie wystarczała nawet na pokrycie dotychczasowych kosztów leczenia, a tym bardziej na jakiekolwiek zabezpieczenie na przyszłość. Foxconn chętnie wydawał pieniądze na grupowe ślubowania, ale żałował na pomoc dla ojca i jego bezradnej córki.
Próba samobójcza Tian Yu była skutkiem bezlitosnego i bezdusznego podejścia Foxconna do młodych dziewcząt. Nie mamy tu bynajmniej do czynienia z rzekomą słabością umysłową nowego pokolenia pracujących rolników, lecz z wyobcowaną pracą w systemie produkcyjnym, wyzyskiem młodych pracowników, brakiem odpowiedzialności ze strony kierownictwa, rozdzielaniem zatrudnionych w systemie internatowym, brakiem szkoleń i tak dalej. Te przyczyny popychały młodych ludzi w kierunku śmiertelnej otchłani. Po tragedii Foxconn odżegnał się od wszelkiej odpowiedzialności i wypłacił niewielką sumę pieniędzy, żeby szybko pozbyć się problemu. Dalsze losy Tian Yu są mu całkowicie obojętne.