Dzikie konie stały się, żywymi symbolami — wolności) piękna i siły.
i\by właściwie ocenić Shy Boya, trzeba zobaczyć go lub innego przedstawiciela jego gatunku, biegnącego swobodnie i lekko na bezkresnej, otwartej przestrzeni. Dobrą ilustracją tych słów jest zdjęcie ze stron 210-211 zatytułowane: „Shy Boy upajający się szalonym galopem w wiosenny poranek”.
Dziki koń w biegu to widok niezwykle piękny. Długi ogon sterczący wysoko i dumnie. Grzywa unosząca się i opadająca w takt jego grzmiących kopyt. Przyjemnie jest oglądać konie hodowlane kroczące po wybiegach bez siodeł i jeźdźców. Ale stado mustangów pędzących przez krzewy piołunu, ścigających się z wiatrem, to widok, który znajduje oddźwięk w każdym z nas. Widziałem to już niezliczoną ilość razy, ale zawsze porusza mnie to do głębi.
Wspaniałe stada dzikich koni, które w milionach sztuk przemierzały niegdyś północnoamerykańskie równiny, już nie istnieją. Mustangi są obecnie dość rzadkie i z tego powodu cenione oraz chronione. Zwierzęta takie, jak Shy Boy i jego plemię stały się żywymi symbolami wolności, piękna i siły.
Do pewnego stopnia przypisujemy mustangom te same cechy, które chcielibyśmy widzieć w nas samych: siłę, fantazję, wrażliwość.