Scan0068 (7)

Scan0068 (7)



-    Nie wygląda na to, by była tym zachwycona -stwierdziłam, uznając, że to zdecydowane niedopowiedzenie.

-    Trolle często sięgają po to, czego nie mogą mieć -odparł Rohan.

Spojrzałam na niego.

-    Nie masz przypadkiem brata albo kuzyna, albo kogoś takiego, kto prowadzi sklep papierniczy? To jedyna znana mi osoba, która mówi takimi zamkniętymi stwierdzeniami.

Rohan uśmiechnął się znów szeroko i po szelmowsku.

-    Magiczna krew krąży wszędzie - wyjaśnił dumnie.

Nicholas pokręcił głową.

-    Mówisz, że mamy uważać na Łucję.

-    Powinniśmy uważać na wszystkich - odpowiedział i poszedł za Fredem do kuchni.

Floss i Bron musieli głębiej przedyskutować kwestię Reginalda niż my, bo mieli nawet plan.

-    Doskonale - odezwał się Tonio. - Mówcie. Regi-nald wydaje mi się zdecydowanie zbyt podobny do Majora. A to, co zadziała na jednego, może też zadziałać na drugiego. Słucham.

Siedzieliśmy przy wielkim stole w kształcie dysku i w kolorze starego kitu. Zajmował sporą część sali jadalnej Dau Hermanos.

-    Zupełnie jak Rycerze Okrągłego Stołu - zauważył zadowolony Nicholas.

-    Ja - odezwał się El Jeffery - będę królem Arturem.

Floss westchnęła. I to tak, że aż w pięty mi poszło.

-    Możemy przejść dalej?

-    Psujesz zabawę - wyszeptał gryf.

Uśmiechnęła się szeroko.

-    Jak zdecydujesz się na rolę inną niż króla, to nie będę robić problemów.

-    Nie ma sprawy - odpowiedział, a ona poklepała go po łapie.

-    Tonio ma rację co do Reginalda i Majora - powiedziała. - Ale Reginald zagraża w inny sposób. Major jest subtelny, finezyjny.

-    Reginald to prostak i zbir. Taki, co używa mięśni, a nie głowy - odezwał się pewnie Max. - Spotkałem wielu takich ludzi. Tak naprawdę dużo trudniej z nimi wygrać niż z myślącymi. Zupełnie jakby się prosili, by dostać łupnia.

Łucja zadrżała. Fred objął ją ramieniem, a ja pomyślałam, że stare głupie powiedzenie „z deszczu... i tak dalej” wcale nie jest takie głupie.

-    Jesteśmy w gorszych opałach niż przedtem? - zapytałam.

-    Nie w gorszych. Innych - odparł Max.

-    Właśnie - stwierdził Bron. - Na naszą korzyść działa to, że Reginald jest znany. Duży. Łatwo go zauważyć. I nie jest zbyt rozgarnięty. Łucji przez cały czas ktoś musi towarzyszyć i lepiej, żeby była to osoba z magicznymi zdolnościami.

Fred przysunął do siebie Łucję.

-    Zgłaszam się na ochotnika.

-    A to niespodzianka - odparł Bron, ale się uśmiechnął. - Wy, Banici, róbcie po prostu to, co robicie czy sobie zaplanowaliście. Nie musicie siedzieć z założonymi rękami z powodu jednego trolla.

-    A jeśli sytuacja się będzie rozwijać - dodał Fred -Bron i ja zamienimy z nim kilka słów. Jestem pewien, że posłucha, prawda?

137


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0050 (12) -    Bo nie. Wygląda na to, że zostaliśmy we dwoje. Floss denerwuj
P1010826 straszyły. Zwróciłam ku niej głowę, ale tak, by nie wyglądało na to, że się jej przyglądam.
Image0012 BMP a Mama ciągle pracowała. Czasem dłużej, czasem krócej, ale nie wyglądało na to, żeby m
[Hayate]Mahou Sensei Negima vol13 ch112 pg048 mmWm ■ ...RZECZYWIŚCIE NIE WYGLĄDA NA TO, ABYM&nb
przewodnikPoPakiecieR 3 I 178 Wybrane procedury statystyczno W powyższym przykładzie wygląda na to,
przewodnikPoPakiecieR 3 I 178 Wybrane procedury statystyczno W powyższym przykładzie wygląda na to,
Scan0039 (10) Max szedł drobnymi, cichymi kroczkami, zupełnie dla niego nietypowymi. Wyglądało na to
ScanImage37 (2) Wyszczuplanie talii Jeśli nasza sylwetka nie wygląda na zdjęciu idealnie ©, nie prze
SYN MARNOTRAWNY 1 Syn jednak zawiesił głowę: - Już nie zasługuję na to, by nazywać sie twoim synem.
thope v hackett3 Wygląda na to, że w trakcie tego i następnego ujęcia nic ciekawego pod wodą się nie

więcej podobnych podstron