Kuriozalny przebieg mają kuluarowe dyskusje po wyborach prezydenckich, które odbyły się w grudniu ubiegłego roku w Rumunii. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że spory wpływ na ich ostateczny wynik miał pewien element o charakterze parapsycho-logicznym.
Po ogłoszeniu wyników okazało się otóż, że zwycięstwo, głównie dzięki głosom imigrantów, odniósł dotychczasowy przywódca kraju, Trafian Basescu. Pokonany kandydat - Mircea Geoana nie dał jednak za wygraną i oświadczył, że... jego przeciwnik używał technik rodem z filmów fantasy i podczas decydującej debaty telewizyjnej zaatakował go negatywną energią.
Teorię tę rozwinął wkrótce jeden ze współpracowników Geoany, podkreślając, iż Basescu zawdzięcza swój triumf mocy purpurowego płomienia, która płynęła z krawata lub swetra, zakładanych podczas kampanii w celu osłabienia mocy witalnych kontrkandydatów.
Niedługo potem oskarżenia te potwierdziła żona pokonanego - Michaela, dodając, że negatywna siła obecna w fioletowej odzieży była tak silna, iż jej mąż wciąż tracił koncentrację, a uraz, jaki ostatecznie odniósł, można porównać do poważnej kontuzji.
Kiedy niektórzy zaczęli już podejrzewać dyplomatę i byłego ministra spraw zagranicznych o postradanie zmysłów, szaloną hipotezę Geoany wsparło nagranie wideo, na którym widać, jak prezydentowi w czasie kampanii towarzyszy nieustannie tajemniczy rumuński parapsycholog Aliodor Manolea. Sztab wyborczy Basescu oznajmił co prawda, iż pełnił on w okresie przedwyborczym funkcję prezydenckiego medyka, jednak w kraju, gdzie ezoteryka i okultyzm stanowią nieodzowny element -folkloru i tradycji, trudno dać wiarę tak lakonicznemu wyjaśnieniu.
Ostatecznie oskarżenia, które miały zdyskredytować Geoanę jako człowieka o zdrowych zmysłach, spowodowały kłopoty obu polityków. Na dodatek stało się to w czasie, gdy Rumuni stoją przed problemami dużo poważniejszymi (głównie natury ekonomicznej) niż dylematy typu: kto i przeciw komu używa w polityce czarnej magii
W sposób żartobliwy sytuację tę opisała polska etnolog Iwona Kołodziejska-De-górska, oświadczając, że okultyzm wkrada nam się w politykę i zaraz trzeba będzie wzywać Harry ’ego Pottera.
Przy okazji zaznaczmy jednak, że w historii podobne sytuacje już się zdarzały, a mając na uwadze, jak niezwykłe sztuczki na rozkaz Józefa Stalina wykonywał np. hipnotyzer i ekstrasens Wolf Messing, można założyć, iż afera na szczycie rumuńskich kręgów władzy będzie miała swój ciąg dalszy.
Pod koniec stycznia b.r. do niezwykłego spotkania doszło w niemieckim Kassel, gdzie odbył się Chrześcijański Kongres Zdrowia poświęcony alternatywnym metodom leczenia. Na jednym forum spotkali się tam przedstawiciele medycyny konwencjonalnej, liderzy religijni oraz healerzy stosujący metody naturalne.
Głównym tematem konferencji były zagadnienia związane z zagrożeniami płynącymi z gwałtownego postępu technicznego oraz zatracenia elementu duchowego w procesie leczenia. Zdaniem uczestników obrad nadszedł już czas, aby najskuteczniejszym sposobem walki o zdrowie pacjenta obwołać stosowanie - postulowanej przez ezotery-ków od lat - medycyny holistycznej, obejmującej zarówno terapię ciała jak i duszy.
Na kongresie zapowiedziano zacieśnienie współpracy pomiędzy lekarzami i organizacjami religijnymi. Z propozycją taką wyszły środowiska chrześcijańskie, które skrytykowały standardowe kuracje, polegające przede wszystkim na aplikowaniu kolejnych leków chemicznych. Uznano, że gwarantem skuteczności poszczególnych terapii jest de facto rozmowa z pacjentem, pozwalająca nawiązać swoistą więź między leczonym i leczącym. Tymczasem współcześnie, osoba chora zostaje skazana na zapomnienie, samotność i bezduszność organów służby zdrowia niemal od początku swojej walki z cierpieniem.
Zdaniem uczestników konferencji do rozwiązania kryzysu może przyczynić się tworzenie nowych centrów medycznych, które leczyłyby pacjentów wykorzystując współdziałanie lekarzy i ośrodków pomocy społecznej. Choroba przeżywana przy wsparciu innych osób może zostać pokonana znacznie łatwiej niż w dotychczasowych warunkach.
Kto wie, może to pierwszy krok do wprowadzenia w nurt medycyny akademickiej terapii holistycznych, które obejmują wszelkie aspekty życia człowieka, także duchowe. Cieszy to zwłaszcza w tym kontekście, że spychana notorycznie na margines medycyna naturalna już od dawna promuje i wykorzystuje w swoich działaniach taki właśnie model.
30 stycznia b.r. grupa angielskich sceptyków zorganizowała happening, podczas którego zażyła równocześnie dużą ilość (całe opakowanie) leku homeopatycznego. Celem tego „eksperymentu” było udowodnienie, iż specyfiki te nie wykazują żadnego działania. W najbliższym czasie podobne akcje mają odbyć się w Kanadzie, Hiszpanii, USA i Australii.
Jak stwierdza dr Tomasz Kokoszczyński, specjalista medycyny rodzinnej i sekretarz Polskiego Towarzystwa Homeopatycznego, do podobnie absurdalnych wystąpień może doprowadzić jedynie głębokie niezrozumienie istoty leczenia homeopatycznego.
- Leki te nie działają w taki sam sposób, jak leki chemiczne, ponieważ najważniejszym elementem jest zapisana w nich informacja - tłumaczy Kokoszczyński. - Informacja ta, podobnie jak słowo, może pobudzić organizm do działania - samoleczenia. Jednak nie zawsze musi tak się stać. Można obejrzeć setki wypełnionych słowami wiadomości w mediach i niczego nie poczuć. Czasami wystarczy natomiast kilka, trafnie dobranych wypowiedzi, aby człowiekiem głęboko poruszyć...
Słowem nie można np. zabić w sposób bezpośredni, co jednak wcale nie oznacza, że ono nie działa! Nie ulega też wątpliwości, że zdanie zapisane kilkaset razy na papierze nie niesie ze sobą więcej treści, niż zapisane raz - wyjaśnia Kokoszczyński. Nie ma więc żadnego znaczenia jednorazowo przyjęta ilość homeopatycznych granulek - liczy się ich dopasowanie do stanu pacjenta.
Generalnie zaś wygląda na to, że przeciwnicy idei Samuela Hahnemanna zamiast postarać się zrozumieć homeopatię, wolą jak fałszywą mantrę powtarzać, iż brak jest badań ją potwierdzających. Tymczasem opublikowano doniesienia z badań zarówno in vitro, jak i na zwierzętach, oraz liczne próby kliniczne, które wyraźnie pokazują pozytywne wyniki działania leków homeopatycznych. Można o nich przeczytać choćby na stronie internetowej: www. 1023homeopathy.org.uk, będącej odpowiedzią homeopatów na podjętą kampanię.
Ten news sprawił, że w intemecie aż zagotowało się od wymiany postów. Pojawiła się! Jest! Planeta Nibiru. Ma przecież kształt „X”, a ciało niebieskie opisane przez Babilończyków i powiązane z bogiem Mardukiem określa się jako „Planetę X”.