dotyczące religii, lecz odmawiają zarazem religii jakiegokolwiek wsparcia ze strony tegoż państwa. „Państwowa” interpretacja wreszcie, nawet jeżeli akceptuje formalny rozdział religii od państwa, trzyma się także cezaropa-pistycznych zasad, opowiadając się zarówno za wspieraniem religii przez państwo, jak i za pełną kontrolą religii przez państwo1.
Ograniczenia koncepcji liberalnej biorą się z jej skłonności do nazbyt wąskiego postrzegania wszystkich relacji politycznych, w tym także religijnych, w kategoriach konstytucyjno-prawnych podziałów. Tymczasem problemu stosunków między religią i polityką nie da się sprowadzić do jasno zdefiniowanej kwestii konstytucyjnego rozdziału państwa i Kościoła. Chociaż zniesienie religii państwowej i oddzielenie religii od państwa są konieczne dla zapewnienia wolności religii od państwa, wolności państwa od religii i wolności indywidualnego sumienia zarówno od państwa, jak i od zorganizowanej religii, nie wynika z tego, że dla zapewnienia tych swobód religia musi ulec prywatyzacji. Raz jeszcze trzeba tu wyraźnie odróżnić prawną zasadę rozdziału od liberalnego, normatywnego postulatu prywatyzacji religii. Trafność liberalnej zasady rozdziału znajduje chyba swoje najlepsze, pośrednie potwierdzenie w jej ostatecznym uznaniu przez Kościół katolicki, który przez lata odrzucał ją z uporem jako niezgodną z naturą Kościoła. Ze względu na tę niezgodność ostatecznemu uznaniu przez katolicyzm religijnej prawomocności nowoczesnej zasady wolności sumienia, którą doktryna katolicka postrzega dziś jako przyrodzoną „nienaruszalnej godności osoby ludzkiej”, musiało towarzyszyć zrzeczenie się przez Kościół katolicki swojej uniwersalistycznej i obligatoryjnej instytucjonalnej tożsamości. Na II Soborze Watykańskim Kościół katolicki, przyjmując zasadę „wolności religijnej”, oficjalnie przestał być Kościołem w socjologicznym znaczeniu tego pojęcia. Mimo to jednak Kościół katolicki odmawia nadal uznania liberalnej zasady całkowitej prywatyzacji religii i moralności.
W pewnym sensie liberalna zasada prywatyzacji jest także niepodważalna. Jeśli prawna zasada rozdziału religii od państwa nie opiera się na samej tylko idei racji stanu bądź też na liberalnych zasadach tolerancji jako niezbędnych warunkach istnienia nowoczesnego zróżnicowanego i pluralistycznego porządku społecznego, lecz odwołuje się do zasady wolności sumienia, stanowiącej fundament nienaruszalnego prawa do prywatności -bez którego nie byłoby ani nowoczesnego demokratycznego państwa, ani nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego - wówczas deprywatyzacja religii zakłada prywatny charakter religii i może być usprawiedliwiona tylko pod warunkiem, że prawo do prywatności i wolność sumienia są także prawnie chronione przed religią2. Innymi słowy, z normatywnego punktu widzenia nowoczesności, religia może wkroczyć do sfery publicznej i przybrać publiczną formę tylko wówczas, kiedy uznaje nienaruszalne prawo do prywatności i świętość zasady wolności sumienia.
Warunek ten jest spełniony, dlatego też deprywatyzację religii można uzasadnić w co-najmniej trzech przypadkach:
a) Kiedy religia wkracza do sfery publicznej, aby bronić nie tylko własnej wolności, ale wszystkich nowoczesnych swobód i praw, w tym także podstawowego prawa demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego, do przeciwstawiania się absolutystycznemu, autorytarnemu państwu. Przypadek ten może ilustrować aktywna rola Kościoła katolickiego w procesach demokratyzacji w Hiszpanii, Polsce i Brazylii.
b! Kiedy religia wkracza do sfery publicznej, aby zakwestionować i podważyć całkowitą, gwarantowaną prawem autonomię sfer świeckich oraz dążenia do zorganizowania ich działań w zgodzie z zasadami zróżnicowania funkcjonalnego, bez oglądania się na względy etyczne lub moralne. Przypadek ten ilustrują listy pasterskie amerykańskich biskupów katolickich kwestionujące „moralność” wyścigu zbrojeń i polityki nuklearnej państwa, a także „sprawiedliwość” i nieludzkie konsekwencje kapitalistycznego systemu gospodarczego, który absolutyzuje prawo prywatnej własności i zdaje się całkowicie na samoregulującą siłę niekontrolowanych praw rynku.
111
Na temat tych stanowisk i sporów por. Leonard Levy, The Establishment Clause: Religion and the First Amendment, New York 1986; A. Stokes, Leo Pfeffer, Church and State in the United States, Westport, Conn. 1975; Leo Pfeffer, God, Caesar and the Constitution, Boston 1974; Robert Drinan, Religion, the Courts and Public Policy, New York 1963; Richard Neuhaus, The Naked Public Sąuare, Grand Rapids, Mich. 1984; James Reichley, Religion in American Public Life.
Mój tok myślenia jest tu zbliżony do argumentacji Jeana Cohena, którą w przekonujący sposób przedstawił on w nieco innym kontekście. Zob. Jean Cohen, Discourse Ethics and Civil Society, „Philosophy and Social Criticism” 14, nr 3/4 (1988).