f świadomość rozwija się, zarówno filo- jak i ontogenetycznie, od stanu wyalienowania do czegoś, co w najlepszym wypadku, jest możliwością dezalienacji1. Zarówno świadomość prymitywna, jak i świadomość dziecka postrzega świat społeczno-kulturowy zasadniczo w kategoriach związanych z alienacją—jako faktyczność, konieczność, fatum. Dopiero o wiele później w historii czy też w biografii jednostek żyjących w specyficznych historycznych okolicznościach, pojawia się możliwość uchwycenia społeczno-kulturowego świata jako ludzkiego przedsięwzięcia2. Innymi słowy, postrzeganie społeczno-kulturowego świata jako opus alienum, zawsze poprzedza postrzeganie świata jako opus proprium człowieka. Po trzecie, alienacja jest zjawiskiem zupełnie odmiennym od anomii3. Przeciwnie, postrzeganie społeczno-kulturowego świata w kategoriach związanych z alienacją służy podtrzymaniu jego struktur nomizujących ze szczególną skutecznością właśnie dlatego, iż pozornie uodpamia je przeciwko niezmierzonej przypadkowości ludzkiego przedsięwzięcia budującego świat. Świat jako opus proprium jest z natury nietrwały. Świat jako opus alienum (bogów, natury, sił historii czy czegoś jeszcze) jest pozornie wieczny. Ta ostatnia sprawa jest oczywiście szczególnie ważna dla zrozumienia związku religii zarówno z alienacją, jak i anomią. W tym miejscu niezwłocznie zainteresujemy się tą sprawą.
Jak już zauważyliśmy, na przestrzeni historii człowieka religia jest jednym z najbardziej skutecznych sposobów ochrony przed anomią. Należy zauważyć, że fakt ten bezpośrednio wiąże się z alienacyjną skłonnością religii. Religia jest tak potężnym instrumentem nomizacji właśnie
dlatego, iż jest także potężnym, prawdopodobnie najpotężniejszym, instrumentem alienacji. Tym samym, w ścisłym sensie wymienionym powyżej, religia jest bardzo ważną formą fałszywej świadomości4.
Jedną z zasadniczych cech świętości, napotykaną w ,religijnym doświadczeniu”, jest inność, a jej przejawy to coś totaliter aliter, gdy porównać je ze zwyczajnym, świeckim życiem człowieka5. Jest to dokładnie ta inność, która jest sednem religijnej grozy, numinotycznego lęku, uwielbienia tego, co całkowicie transcendentuje wszystkie, jedynie ludzkie wymiary. Jest to, na przykład, ta inność, która przytłacza Arjunę w klasycznej wizji boskiej formy Kriszny, ujętej w Bhagavadgicie:
„Wielousty, wielooki
0 łonach, ramionach
1 licach tysiącznych, wszędy stawasz przede mną gdziekolwiek się zwrócę, wszechpotężny Panie.
Nieogarniona Twa postać początku nie masz ni końca, ni środka, ni źródła żadnego; niezmierny, bezkresny,
w nieskończoność rozszerza się Twój kosmiczny kształt”6.
A następnie, w bardziej posępnych wyobrażeniach;
„Promiennej tęczy wielobarwnym łukiem pieścisz nieboskłony; ust Twych wargi płomienne, a bezdenne źrenice
131
Praca Levy-Bruhla dotycząca „mentalności prymitywnej” i praca Piageta na temat sposobu myślenia u dzieci są tutaj bardzo trafne. Odnośnie do najnowszego podejścia do tych spraw, por. Claude Lćvi-Strauss, Myśl nieoswojona, Warszawa, PWN, 1969; Jean Piaget, Etudes sociologiąues (Geneva, Droz, 1965), ss. 143 i nast.
Por. Berger i Pullberg, dz. cyt., ss. 209 i nast.
Teoretyczne mylenie alienacji z anomią jest zawarte prawie we wszystkim, co na temat obu pojęć napisali ostatnio amerykańscy naukowcy społeczni. Pomieszanie to potęguje się jeszcze bardziej za sprawą psychologizacji obydwu pojęć.
Zasadniczy związek pomiędzy religią i alienacją ujął Feuerbach. Feuerbach miał wpływ nie tylko na Marksa, lecz także na koncepcje religii Nietzschego i Freuda.
Por. Rudolf Otto, Świętość, Warszawa, KiW, 1968, ss. 53 i nast.
Wanda Dynowska (tłum.), The Bhagavad Gita, Biblioteka Polsko-Indyjska, 1972, wyd. IV, s. 113.