skanowanie0001 (137)

skanowanie0001 (137)



258 Od dokumentu do wyznania: o powieści w pierwszej osobie

cie pisania były one jeszcze dla niego aktualne. Nie są nimi jednak, pseudoautor pisze swoje wspomnienia wtedy, gdy kryzys i rozczarowanie ma już poza sobą, gdy zna już w pełni konsekwencje swoich fałszywych wyborów. Moment kryzysu pokazuje jednak w porządku chronologicznym, tak jak stopniowo narastał. Nie patrzy więc na świat z punktu widzenia swojej aktualnej świadomości, raczej rekonstruuje jej poszczególne etapy. Z tej racji czas opowiadania podlega znacznej redukcji, narrator tylko w minimalnym stopniu ujawnia się w trakcie sporządzania relacji, zachowuje zaś swoją dawną świadomość nawet w tym, co dotyczy ocen. W momencie pisania ma już o danej sprawie wyrobione zdanie, jednakże odtwarza swoją dawną niepewność:

Więc to tak wygląda? — pomyślałem. Wino mi chyba głowę zamroczyło i ja go źle rozumiem. Przecież to niemoźebne, by to był nasz ideał? To nie podobna, byśmy się z taką zażartością dobijali, bym ja tam poszedł dlatego, że pan Strum fachowców potrzebuje?

(Berent, Fachowiec, s. 152)

Występuje tu zjawisko swojego rodzaju autocytatu. Pseudoautor traktuje własne wypowiedzi sprzed lat jako w pewnej mierze zautono-mizowaną rzeczywistość językową, uniezależnioną od własnej pozycji w momencie spisywania wspomnień. Taki stosunek do własnych słów, wypowiedzianych niegdyś, powoduje, że w narracji w pierwszej osobie pojawia się możliwość mowy pozornie zależnej. Jest ona jednak inna niż w powieści w trzeciej osobie, w niej bowiem narrator — choćby jego rola była maksymalnie zredukowana — miał prawo nakładać swój język na mowę każdej, choćby epizodycznej, postaci. Pseudoautor w powieści-pamiętniku nie ma możliwości tak rozległych, wprowadzanie wypowiedzi innych bohaterów w mowie pozornie zależnej kłóciłoby się z przyjętą formą narracji. Mowa pozornie zależna kształtuje się tutaj w obrębie mowy pseudoautora jako opowiadającego i jako uczestnika relacjonowanych zdarzeń, toteż najistotniejsza różnica pomiędzy obydwoma jej składnikami ma charakter czasowy. Stanowi ona zresztą w powieści-pamiętniku zjawisko marginesowe, występuje w nim bowiem tendencja do cytowania także własnych słów pseudoautora w mowie niezależnej. Znaczy to, że nacisk pada nie na jego osobowość jako opowiadającego, ale na jego zachowania językowe w toku zdarzeń, z których zdaje sprawę. Takie kształtowanie pozycji narratora i jego języka ma wpływ decydujący na ujęcie, które — za Rogersem1 — nazwaliśmy podwójną wizją. Powieść-pamiętnik otwiera przed nią szczególnie duże perspektywy, zawsze bowiem istnieją w jej obrębie możliwości ukazywania danego faktu tak, jak się go postrzegało wówczas, gdy był on przedmiotem bezpośredniego przeżycia i jak go się postrzega obecnie, tzn. w momencie pisania. W prozie młodopolskiej możliwości te nie zostały jednak wykorzystane, i tutaj także daleka jest ona od odkryć Prousta, nie zmierza nawet w ich kierunku. Podwójna wizja ma charakter — jeśli tak można powiedzieć — łagodny. Najistotniejsza jest perspektywa bohatera przeżywającego zdarzenie, widzenie drugie sugeruje tylko, że dane ujęcie nie ma charakteru obowiązującego, że nie jest ostateczne:

Nieraz zasiedzę się nad książką do północka i nie rozbierając się upadam na łóżko, by za pięć godzin porwać się i biec do fabryki. Inni z przekleństwem opuszczają wtedy ciepłą poście|5;-Sja potrafiłem zachwycać się jeszcze porankiem. I dziś jeszcze pamiętam, jak silne wrażenie czyniła na mnie ta ranna godzina.

■'i {Berent, Fachowiec, s. 43), ...

Owa podwójność występuje tutaj w charakterystycznym fragmencie, w którym pseudoautor nie tai swojej aktualnej pozycji, co w młodopolskiej powieści-pamiętniku — jak wiemy H nie było zjawiskiem zbyt częstym. „Jeszcze” mówi czytelnikowi, że obecnie jest inaczej, że mowa tu o tym, eo już zakończone. Znacząca jest tu także gra czasów2futurum oznacza tutaj aktualizację i częstotliwość („zasiedzę”) praesens — działanie zwykle wykonywane w danej sytuacji („opuszczają”) oraz aktualny stan piszącego („pamiętam”). Jedyny czasownik w czasie przeszłym („potrafiłem”) mówi o zjawisku zakończonym, do którego nie ma już powrotu. W cytowanym fragmencie, bardzo typowym, nie powstaje konflikt pomiędzy widzeniami wchodzącymi w skład podwójnej wizji, raczej jedno dopełnia drugie. Widzenie późniejsze występuje w podobnej funkcji do sugestii narratora w powieści w trzeciej osobie, które każą traktować czytelnikowi wypowiedzi bohatera jako nie obowiązujące, w pewnym sensie nie ostateczne.

Ów brak osobowości literackiej powieści-pamiętnika wyraża się najpełniej w sposobach przytaczania. W tej dziedzinie obowiązują z reguły wzory wypracowane w trzecioosobowej prozie auktorialnej. Przy tym przytacza się nie tylko dialogi, ale także obszerne wypowiedzi monologowe innych osób. Im więcej przytoczeń, im są one obszerniejsze, tym bardziej zaciera się odrębność powieści w pierwszej osobie, tym bar-

Por. Rogers, op. cit.


1

2

Funkcją stylistyczną czasów gramatycznych w Fachowcu zajął się P. Hultberg w pracy o stylu Berenta.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0012 (57) 244 Od dokumentu do wyznania: o powieści w pierwszej osobie powiedzieć — w porzą
skanowanie0013 (52) 246 Od dokumentu do wyznania: o powieści w pierwszej osobie wać mniejszą rolę, n
skanowanie0014 (49) 248 Od dokumentu do wyznania: o powieści w pierwszej osobie szych etapach znajom
skanowanie0006 (106) 232 Od dokumentu do wyznania: o powieści w pierwszej osobie mieszczą się we wzn

więcej podobnych podstron