skanowanie0038 (24)

skanowanie0038 (24)



prętami, nieco dalej teren obniżał się, tworząc coś w rodzaju mdł^H wąwozu, na dnie którego zebrała się woda, a jego skraje porastny kępy ciemnej trawy. Wiatr unosił śmieci, a ja rozglądałem się wdB wszystkie strony, szukając dzielnicy. Zniknęła? Jak to się mogło stać? A może znowu zawodziła mnie pamięć? Mozolnie przeszedl^H ścieżką wzdłuż działek, potem przez most. Czyżbym kompletnie 2I pomniał, gdzie znajdowały się Łupki? A jeżeli tak, to co z resztą: mfl jej „mapy”? To mnie zaniepokoiło i okropnie zmartwiło. Ten dzi^B był bardzo długi dla starego Pająka, który znużony wrócił do donSj^B wchodząc po cichutku, by uniknąć spotkania z panią Wilkinson, kSM ra bez wątpienia zażądałaby wyjaśnienia powodów jego nocnej wizy* ty.

Następnego dnia poszedłem nad rzekę, na kamienistą plaża gdzie chodziłem jako chłopiec, by obserwować barki i parowca w tamtych czasach napędzane były węglem, dlatego bez przerwB wykasływały w niebo kłęby czarnego dymu. Na brzeg schodziło śld po smołowanych drewnianych schodach tuż przy starym pubłl U Kryspina. Chodziłem na brzeg, by pokręcić się przy zacumowH nych tam starych, zniszczonych łodziach; na ich pokładach leżała płachty cuchnącego brezentu, deszcz tworzył kałuże wody, a burt! porastały zielone wodorosty. Często wchodziłem na pokład, wpełz® łem pod brezent, pomiędzy metalowe łańcuchy i wilgotne desl® i mościłem się na zwoju grubej, brudnej, przegniłej liny — uwielbi® łem być sam w pachnącym wilgocią mroku, słyszeć stłumione krż® ki krążących nad wodą i łopoczących skrzydłami mew. Pub U Kr® spina wciąż tam stał, były też schody, ale nie wyglądały bezpieczriS i nie zszedłem po nich. Rozejrzałem się jednak wzdłuż brzegu, zob® czyłem zacumowane łodzie, a po drugiej stronie dźwigi portowe, jala dawniej wyciągające w niebo swe szyje. Zawsze to jakaś pociech® moja orientacja w terenie nie była jeszcze taka najgorsza.

Zmieniłem się po śmierci matki. Za jej życia byłem grzecznym chłopcem, owszem, zdarzało mi się rozwścieczyć ojca i wtedy musiałem schodzić do piwnicy, ale nie dostrzegałem w tym nic niezwykłego, wszyscy chłopcy robią błędy i są za to karani. Jednak kiedy żyła, byłem chłopcem cichym, samotnym,

| Często zamyślonym, dużo czytałem; nie przyjaźniłem się z dziećmi B ulicy Kitchenera, za to gdy tylko miałem okazję, szedłem sam nad kanał lub nad rzekę, zwłaszcza kiedy padał deszcz lub ziemię zasnuwała mgła. Byłem wysoki jak na swój wiek, wysoki, chudy, bystry 1 nieśmiały, a tacy chłopcy nie są łubiani, zwłaszcza przez swoich oj-f ców, którzy woleliby widzieć w nich cechy bardziej męskie. Zauważyłem, że matki różnią się od ojców w tym względzie; z pewnością była to prawda w przypadku mojej matki. Pochodziła z rodziny lep-fizej niż rodzina ojca, widzicie, wychodząc za niego, popełniła swego f rodzaju mezalians; lubiła książki, sztukę i muzykę, zachęcała mnie, bym czytał, podczas naszych wspólnych wieczorów, gdy ojciec szedł pić do pubu, skłaniała mnie do zwierzeń, dzieliłem się z nią pomysłami i fantazjami, czasem szedłem spać sam zdziwiony tym wszystkim, co powiedziałem, tym, że było w mojej głowie tak wiele, gdy tymczasem tak często czułem — czy raczej dawano mi odczuć — że jestem bezmyślnym, patykowatym matołem ze sterczącymi kolanami i niezdarnymi rękami, który pewnie nigdy nikomu na nic się nie przyda. Jakiś czas później zdałem sobie sprawę, iż matka rozumiała mnie, bo sama nie pasowała do środowiska, w jakim się znalazła — kobiety z Kitchenera nie rozumiały jej gustu, delikatności, kultury, one były prymitywne j ak Hilda. Matka rozumiała moje cierpienie i w ciągu tych ulotnych godzin, jakie spędzaliśmy razem, zanim ojciec rozbił jej głowę łopatą, potrafiła sprawić, że byłem naprawdę so-

85


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
psych06 jpeg Rozdział. L zwalano przejść nieco dalej. Tam był on indagowany przez kolejną osobę, któ
skanowanie0031 (24) noścl. Przy zbyt prostolinijnym trasowaniu linia kolejowa przebiega nieraz zbyt
skanowanie0021 (24) Monitor plazmowy W monitorze plazmowym ekran kontaktuje się z cienką warstwą gaz
wpływem krańce wyżyny cofają się nieustannie. — Na północy teren łagodnie się obniża. Opolna, słabo
skanowanie0003 (24) 78 78 3.4.3. Zmiękczanie wody j - ../ Twardość wody wyraża się w następujących
Skanowanie 11 01 17 06 (14) UapOWICUCI na pytai 24.    (a) Błędna. Lęk wolno płynący
psych06 jpeg ROZDZIAl. 2 zwalano przejść nieco dalej. Tam byl on indagowany przez kolejną osobę, któ
71451 skanowanie0026 (24) 166 IX. Zmierzch tożsamości? scem, w którym się uobecnia l8. Oczywiście, c

więcej podobnych podstron