54 Antropologia strukturalna
i
niezrozumiała, gdybyśmy nie zarysowali pobieżnie jej źródeł i nie wprowadzili, dla uzyskania jasności, kilku definicji wstępnych.
W artykule tym pozostawimy na uboczu termin ,,socjologia”; nie zdołał on bowiem od początku naszego stulecia stać się ogólną nazwą całokształtu wszystkich nauk społecznych, nie zyskał przeto tego znaczenia, o jakim marzyli dlań Durkheim i Simiand. Ujmowana w sposób wciąż jeszcze rozpowszechniony w wielu krajach Europy, łącznie z Francją, jako refleksja nad zasadami życia społecznego i nad poglądami, jakie ludzie wyznawali i wyznają na ten temat — socjologia utożsamia się z filozofią społeczną i pozostaje obca naszym rozważaniom; gdy zaś widzi się w niej, jak to ma miejsce w krajach anglosaskich, zbiór pozytywnych badań nad organizacją i funkcjonowaniem społeczeństw najbardziej złożonych — socjologia staje się uszczegółowieniem etnografii, nie może jednak pretendować, właśnie z uwagi na złożoność swego przedmiotu, do osiągania wyników równie bogatych i ścisłych, jak dostarczane przez tę dyscyplinę, której rozpatrywanie ma tedy — z punktu widzenia metody — większą wartość dowodową.
Trzeba zatem określić samą etnografię i etnologię. Odróżnimy je w sposób bardzo pobieżny i tymczasowy, wystarczający jednak na początku badań, stwierdzając, że etnografia polega na obserwowaniu i analizowaniu grup ludzkich, ujmowanych w ich swoistości (wybiera się je często ze względów teoretycznych i praktycznych, nie związanych wszakże z samą naturą dociekań, wśród grup najbardziej różniących się od naszej); zmierza ona do odtworzenia w sposób tak wierny, jak to tylko możliwe, życia każdej z tych grup. Etnologia natomiast wykorzystuje w sposób porównawczy (dla celów, które trzeba będzie określić dalej) materiały dostarczane przez etnografów. Zdefiniowana w ten sposób etnografia rozumiana jest iden-tyoznie we wszystkich krajach, etnologia zaś odpowiada w przybliżeniu temu, czemu w krajach anglosaskich, gdzie termin „etnologia” wychodzi z obiegu, nadaje się miano antropologii społecznej i kulturowej (antropologia społeczna poświęca się raczej badaniu instytucji, ujmowanych jako systemy przedstawień, a antropologia kulturowa — badaniu technik, ewentualnie — instytucji, ujmowanych jako techniki w służbie życia społecznego). Rozumie się samo przez się, że jeśli kiedyś uda się wreszcie scalić wyniki obiektywnego badania społeczeństw złożonych oraz społeczeństw, którym nadaje się miano pierwotnych, i uzyska się wnioski powszechnie prawomocne z punktu widzenia synchronicznego lub diachronicznego — socjologia, która osiągnie wtedy swą postać dojrzałą, automatycznie straci pierwsze wyróżnione przez nas znaczenie, stanie się bowiem tym, czym zawsze pragnęła być: ukoronowaniem badań społecznych. Ale od tego jesteśmy jeszcze dalecy.
Po tych wyjaśnieniach problem stosunków między naukami etnologicznymi a historią, który jest zarazem wydobytym na jaw wewnętrznym dramatem owych nauk — problem ten może być sformułowany tak: albo nasze nauki nastawiają się na diachroniczny wymiar zjawisk, tzn. na ich porządek w czasie, ale wtedy są niezdolne do pokazania historii owych zjawisk, albo usiłują pracować w sposób historyczny, ale wtedy wymyka im się wymiar czasu. Dążyć do odtworzenia przeszłości, której historia pozostaje nieosiągalna, albo uprawiać historię teraźniejszości, która jest przeszłości pozbawiona — to w pierwszym przypadku dramat etnologii, a w drugim — etnografii; w każdym przypadku taki jest właśnie dylemat, w obliczu którego nauki te były zbyt często stawiane przez ich rozwój w ciągu minionych pięćdziesięciu lat.
I
Sprzeczność ta nie wyraża się w terminach klasycznej opozycji między ewolucjonizmem a dyfuzjonizmem, gdyż z tego punktu widzenia stanowiska obu szkół są zbieżne.