222 Część analit;
świadczy następujący fakt. Niemieckie rolnictwo notowało w latach 1830-tyd^ stały wzrost plonów. Spowodowało to powstanie wyobrażenia, że proces tęgi nie ma końca, a więc cenę dóbr powinno się wyznaczać nie wedle plonów óSćei nych, lecz spodziewanych. Stało się to powodem obecnego upadku rolnictwa? Pieniężna forma efektu zwodzi na manowce wyobrażenie wartości. Tam, gdziei wartość jest jedynie“:,wartością użytkową” i w grę wchodzi tylko jej bezpo-# średnia, konkretna ilość, tam idea jej wzrostu natrafia na rozsądną granicę! Natomiast możliwość i antycypacja wartości pieniężnej idzie w nieskończone Na tym właśnie opiera się istota skąpstwa i marnotrawstwa, odrzucają onę§ bowiem zasadniczo to wymierzanie wartości, które jedynie jest w stanięć zatrzymać i ograniczyć szereg celów, a mianowicie to, które wynika z końĆeffi wego konsumowania obiektu. Ponieważ prawdziwy marnotrawca - którego nie wolno mylić z hedonistą ani z kimś lekkomyślnym, nawet gdyby w konkret* nych sytuacjach nie dało się tego rozdzielić - jest obojętny na przedmioty^ Jeśli już je posiadł, to jego delektowanie się nimi obciążone jest klątwą, unie** możiiwiającą mu spoczynek i trwanie. Moment nadejścia przyjemności zawierś! w sobie zarazem jej zniesienie, życie funkcjonuje tu wedle tej samej demonicznej?1 formuły, co życie chciwca: każdy osiągnięty moment rodzi pragnienie wzrostu,v którego jednak nie sposób ugasić. Cały ten proces szuka bowiem ukojenia,! płynącego z celu końcowego, w takiej kategorii, która od początku nie może* funkcjonować w pełni jako cel, ograniczając się do roli środka, momentu; przedostatniego. Kogoś pazernego charakteryzuje przy tym jeszcze większa:: abstrakcyjność; jego świadomość celu zatrzymuje się bowiem w jeszcze? większym oddaleniu od celu końcowego. Marnotrawca zbliża się do rzeczyjf wysiada z pociągu zmierzającego ku racjonalnemu celowi na dalszej stacji, aby' osiąść na niej. Z jednej strony - mamy formalną równość przy zupełnymi przeciwieństwie widocznych efektów, z drugiej - nieobecność jakiegoś legami jącego, substancjalnego celu, który przy równej bezsensowności obu skłonność ci nasuwa myśl o kapryśnej grze między nimi, wyjaśniając fakt, że chciwość ; i marnotrawstwo odnajdujemy często u tych samych osób, czy to rozdzielone na różne obszary zainteresowań, czy też w powiązaniu ze zmiennymi nastrojami. Kontrakcja i ekspansja tychże wyrażą się raz chciwością, raz rozrzutnością, ; jakby w tym samym mchu, opatrzonym jedynie zmieniającymi się znakami.,^ Oba znaczenia pieniądza dla naszej woli sprowadzają się do syntezy dwu określeń, dokonującej się w pieniądzu. Jakkolwiek pilnie i powszechnie pożądane byłyby pożywienie i odzież, to przecież popyt na nie jest w naturalny sposób ograniczony. A zatem tego, co niezbędne i dlatego pożądane z największą intensywnością, może być w stopniu wystarczającym. Natomiast popyt na dobra luksusowe nie jest ograniczony ze strony naszej natury. Podaż nie przekroczy tu nigdy popytu. 1 tak np. zastosowanie metali szlachetnych do wyroby ozdób nie znajduje wewnętrznych ograniczeń, które byłyby następstwem nadmiaru ich występowania. Im bliżej centrum życia znajdują się dane' wartości, im bardziej są warunkiem bezpośredniego przetrwania, tym silniejsze"
aBSt wprawdzie bezpośrednie pożądanie ich, tym bardziej są ograniczani faiościowo, tym łatwiej dochodzi w ich wypadku do stanu nasycenia. I odwrot-ijpfie: im bardziej są one oddalone od pierwotnej niezbędności, w tym mniejszym sEpópniu pożądanie ich znajduje miarę w naturalnej potrzebie, zaś każda 'Hgpstarczona ilość nic zmienia zasadniczo tej potrzeby. Skala naszych potrzeb ESpzebiega między tymi biegunami. Charakteryzuje ją albo bezpośrednia "Tjflfmfensywność. zarazem jednak naturalna ograniczoność, lub luksusowość, Bgpamicniąjąca niedostatek konieczności na bezgraniczność ekspansji. Podczas fpdv większość dóbr kultury porusza się w różnych proporcjach między tymi aeSegunami, pieniądz łączy jc w sobie. Bo skoro służy do zaspokajania zarówno ^Najniezbędniejszych, jak i całkowicie nieistotnych potrzeb życiowych, to łączy Intensywna niezbędność pragnienia z jego ekstensywną nieograniczonością. ||~Sam w sobie ma strukturę potrzeby luksusowej, odrzuca bowiem wszelką BgrŚflice pożądania go (możliwą jedynie przez odniesienie określonych jakości fiKp naszej zdolności przyswajania). Nie musi jednak tej bezgraniczności pożą-WBraania wyrównywać przez dystans względem potrzeb bezpośrednich, jak w wy-l^padku metali szlachetnych w roli materiału na ozdoby. Stał się bowiem kore-pliatem także najbardziej bezpośrednich potrzeb życiowych. Chciwość i rozrzut-gjjosć reprezentują jakby w oderwaniu ów osobliwie połączony charakter iSpożądania pieniądza, przechodzi on w nich w swe czyste pożądanie. Pokazują jpzją stronę tego, co ma w pieniądzu także swą dobrą stronę, a mianowicie roz-§!|&Brzame średnicy okręgu, w którym realizują się nasze antagonistyczne proce-Kśy-psychiczne Z tym tylko, że chciwość jakby w substancjalnym skostnieniu ppokazuje to, co rozrzutność odsłania w formie przepływu i ekspansji.
Ascetyczne ubóstwo
W wymiarze nieco innym niż marnotrawstwo chciwości i skąpstwu przeciwstawia się drugie negatywne zjawisko, ubóstwo, jako wartość pozytywną, E jako satysfakcjonujący sam w sobie cel żyda. To, że jeden z członów szeregu celów nabiera znaczenia absolutnego rozwinęło się tu w zupełnie innym kierunku niż chciwość i rozrzutność. Bo gdy te ostatnie opierają się na prze--kształceniu środków w cele ostateczne, to ubóstwo obstaje przy braku środków t lub kieruje się ku sektorowi, który leży poza celon ostatecznym o tyle, o ile jest | rezultatem szeregu celów, który dobiegł końca. Podobnie jak oba wyżej wy-, mienione, ubóstwo przejawia się w sposób najczystszy i najbardziej typowy tyłko przy pewnym poziomie gospodarki pieniężnej. W warunkach gospodarki naturalnej, a więc w sytuacji, gdy produkty ziemi nie funkcjonują jeszcze | wyłącznie jako towary (tzn. wartośd pieniężne), niełatwo dochodzi do tegc, by / jednostka była tak absolutnie w potrzebie. Jeszcze do niedawna w Rosji chwalono się, że na obszarach ekonomicznie słabo rozwiniętych konkretni ludzie ~1iie cierpią biedy. Jako zjawisko powszechne polega to nie tylko na łatwiejszej