iimje pronę nieszczęścia, tak jak bywa sukno, które nie kurczy się w praniu, jednakże ludzie, których bieda przyciśnie, często popełniają czyny brudne (Obr. 17).
Ten pracowity, oszczędny, nieufny, trzymający się zawsze
którym osadza gospodarną
złotego środka człowiek lubi dom, w i pracowitą żonę. „N “ ' "
żonę przerabia na lepszą” (Obr. 79). Nie chodzi do szynku złego towarzystwa w myśl zasady: obudzisz i * stanowczy, ale w
sercu wychowują dzieci o miękkim charakterze' strony za ciasne ubranie drze się szybko, bywają najczęściej przekraczane (Obr. dzieci przymuszać nie należy, bowiem mleka jedynie dlatego, że ; ' ' ■ ’
Zarówno forma tych pouczeń, jak i ich treść
>Na ogół dobry mąż miewa dobrą żonę lub zła
41 / 7 _ ^ v ___ _ ‘
i i unika
Przespawszy się z psami, się z pchłami” (Obr. 89). Będzie w stosunku do dzieci miarę surowy. Wprawdzie „matki o miękkim
ale z drugiej a prawa zbyt surowe 66). Do nadmiernej nauki „krowa nie da ci więcej ją częściej doić będziesz” (Obr. 65).
----J oraz dobroduszny, jowialny klimat przypominają wskazania Franklina. W paru punktach tylko nasz autor od Franklina odbiega. Po pierwsze nie mamy już do czynienia z człowiekiem Oświecenia, który by wierzył w naukę tak, jak w nią wierzył Franklin. Ludziom, według Spurgeona, winna wystarczać wiedza potrzebna do na- : leżytego wykonywania swego zawodu, a poza tym „unikaj nie- i potrzebnych pytań budzących męczące wątpliwości” (Obr. 101). ! „Mężczyźni i kobiety nie umiejący wypełniać obowiązków, do \ których są powołani, są zupełnymi ignorantami, chociażby na-wet wiedzieli, jak krokodyl nazywa się po grecku” (G. 103). Gdy uę zna swój zawód i umie stosować w nim właściwe narzędzia swoim kółku, co każe duch boży, a całość sama się złozy . ,,Jakże tu takiej Maryni Połanieckiej wytłumaczyć istnienie walki
klas?” _ pisał we Współczesnej powieści w Polsce Brzozowski.
Spurgeon, jak widać z przytoczonych cytat, jest od zrozumienia tej sprawy równie daleki. Ta ślepota społeczna dyktuje naszemu autorowi niezmiernie charakterystyczną wskazówkę polecającą robotnikowi wiejskiemu, by nie tracił cierpliwości i spokoju, jeżeli mimo trzeźwości i uczciwości nie zarabia tyle, ile mu potrzeba, bo „jeśli pracodawcy chowają pieniądze po kątach a ręce mają zaciśnięte, to Bóg ma zawsze dla nas dłonie otwarte; jeśli pokarm dla ciała jest skąpy, chleba niebieskiego zawsze możemy mieć w obfitości” (Obr. 49). U Franklina podobnie prostodusznego opium dla mas by się nie znalazło36.
b) Franklinizm polskiego rzemieślnika. Oprócz franklimizmu importowanego mieliśmy w Polsce i frank-Tiniźrn "rodzimy, którego dokładne przestudiowanie stanowiłoby wdzięczny temat dla badacza poloników. Jako specimen tego gatunku mogą nam tu służyć pouczenia zawarte w książce W. Ber-kana pt. Życiorys własny”. Wprawdzie ci, którzy znali Berkana osobiście, protestują przeciw włączaniu go do tej rubryki, ale nie możemy tu liczyć się z osobą i musimy liczyć się tylko z wymową dzieła. Władysław Berkan urodził się w Poznan-skiem w r. 1859. Był synem krawca i sam obrał sobie ten zawód. Ma on pełną świadomość przynależności do średniego stanu, poczucia doniosłej jego misji, brak jakichkolwiek aspiracji, by się poza ten stan wydostać. Jeżeli ujawnia jakieś poczucie niższości, to tylko ze wzgęldu na swoją przynależność narodową, która w Berlinie, gdzie spędził znaczną część swego życia, czyniła go obywatelem drugiej klasy. Ze swego zawodu jest zadowolony. „Rze-
35 To opium dla mas we wzmożonej dawce zawiera jedna jeszcze książeczka Spurgeon a, spolszczona pod znamiennym tytułem: Klejnoty obietnic boskich, czyli książka czekowa wiary na bank skarbów nieprzemijających. Warszawa B. Gotze. Książka ta ukazała się także bez daty. Można tę datę ustalić na rok 1935. Jej treść, w znacznie większym stopniu religijna niż treść poprzednich, składa się na pewien układ handlowy z Bogiem, oparty na zasadzie wzajemności. „Drogą wiary jest dawać, y
zyskać” — mówi autor na s. 17.
37 W. Berkan: Życiorys własny. Poznań 1924.