Epoka piśmienna - doba nowopolska
258 i dzieł naukowych, by z nich wydobyć nowe słownictwo nieznane jeszcze Lindcmu. Szczególną uwagę przywiązywali do słownictwa potocznego i ludowego, ulegając w tym względzie panującym podówczas romantycznym poglądom na język narodowy i literacki. W sumie Słownik wileński dobrze obrazuje stan polszczyzny w zakresie słownictwa w początkach drugiej połowy XIX wieku. Szczególnie bogato są w nim reprezentowane nowe zapożyczenia, wyrazy potoczne, regionalizmy (zwane przez autorów prowincjonalizma-tni), zwłaszcza najlepiej znane autorom regionalizmy kresowe, oraz terminologia naukowa, techniczna i zawodowa.
Pod względem sposobu opracowania wyrazów Słownik wileński różni się od swego wielkiego poprzednika. Jako słownik podręczny pomija on ścisłą dokumentację filologiczną użycia wyrazu. Autorzy poprzestali na zilustrowaniu użycia wyrazu za pomocą typowych utartych wyrażeń i zwrotów, w których pojawia się on w tekstach i wypowiedziach. Jedynie część wyrazów opatrzona jest przykładami z dzieł drukowanych, literackich lub naukowych. Autorzy operują tymi przykładami bez podania źródła, skąd zostały zaczerpnięte. Nie przekreśla to jednak znaczenia Słownika wileńskiego jako źródła do dziejów polskiego słownictwa. Wartość naukowa słownika polega na jego wiarygodności i na bogactwie zarejestrowanego w nim słownictwa (około I lO.tys. haseł). Trzeba jeszcze dodać, że autorzy znacznie rozbudowali system kwalifikatorów i nadali mu nowoczesny kształt formalny.
Pomysł stworzenia nowego, wielkiego słownika naukowego zrodził się pod koniec XIaS wieku. Inicjatorem~Tyt ówczesny wybitny etnograf, socjolog i językoznawca Jan Karłowicz. Wraz z Adamem Antonim Kryńskim, znanym językoznawcą warszawskim, i Władysławem Nicdżwicdzkim, utworzył on komitet redakcyjny, który ostatecznie doprowadził do wydania pierwszego tomu nowego Słownika jeżyka polskiego (zwanego od miejsca druku Słownikiem_ mrszawskim)] w roku 1900. Prace wydawnicze utrudniła i opóźniła najpierw śmierć Karłowicza (w- 1903 roku) i wycofanie się Kryńskiego (ostatnie tomy opracował sam Niedźwiedzki), a potem wybuch pierwszej wojny światowej (do roku 1915 wyszło sześć tomów, siódmy w 1919, a ostatni ósmy dopiero w 1927 roku).
Słownik warszawskimi jedynym \v dziejach naszej leksykografii dziełem typu thesaurusa (skarbca), czyli słownika rejestrującego
całe słownictwo języka narodowego. Autorzy wyzyskali zasób 259 wyrazowy Lindego i Słownika wileńskiego, a ponadto rozszerzyli zakres chronologiczny gromadzonego materiału w obu kierunkach: na zabytki językowe średniowiecza i pierwszej połowy XVI wieku (nic uwzględnione przez Lindego) oraz na piśmiennictwo dziewiętnastowieczne, zwłaszcza nowsze, aż po okres Młodej Polski (w ostatnich tomach spotyka się wyrazy i przykłady z pierwszych dziesięcioleci XX wieku). Oprócz słownictwa języka literackiego rejestrowali także — oczywiście ze stosownymi kwalifikatorami wyrazy gwarowe,- żargonowe itp. Ponadto -■=•* co już musi się spotkać 7 ujemną oceną— wprowadzili do słownika wiele wyrazów wprawdzie możliwych.. ale faktycznie nigdzie nie zaświadczonych (niektóre zdrobnienia, zgrubienia, czasowniki przedrostkowe itp.).
Toteż zgromadzili imponującą liczbę około 270-iys. haseł. Tak więc Słownik warszawski jest po dziś dzień najobfitszym w wyrazy słownikiem języka polskiego.
Opracowanie leksykograficzne togo ogromnego materiału pozostawia jednak sporo do życzenia. Największym brakiem w tym zakresie jest niewątpliwie sposób cytowania przykładów użycia wyrazów: twórcy słownika opatrują cytaty tylko skrótem nazwiska autora (nie podając tytułu dzieła ani strony). W praktyce uniemożliwia to kontrolę cytatu: no bo jak odnaleźć cytat sygnowany skrótem Krasz. (= Kraszewski) czy Sienk. (= Sienkiewicz) w ogromnym dorobku literackim tych autorów? W wielkim słowniku o ambicjach naukowych, filologicznych — jest to bardzo poważny, zasadniczy brak. Ponadto twórcy słownika nieraz trochę skąpią przykładów: czasem jest ich za mało, by mogły dobrze zilustrować rozwój znaczeniowy wyrazu, czasem nie ma ich w ogóle i wówczas w kwestii znaczenia musimy polegać na poczuciu językowym autorów. Mimo tych braków wartość Słownika warszawskiego jest bezsporna: każdy, kto kiedykolwiek poszukiwał w słownikach informacji o wyrazach rzadkich, okazjonalnych, indywidualnych itp., wie, żc stosunkowo najczęściej jakąś informację w tej kwestii (choć nie zawsze tak wyczerpującą, jakiej by się pragnęło) można znaleźć właśnie w Słowniku warszawskim.
Słownik warszawski jest ostatnim wielkim słownikiem doby nowopolskiej w zakresie słowników ogólnych języka polskiego. Wspomnieć tu jeszcze musimy o dwu słownikach podręcznych.