396 ARETOLOOlA CZYLI NAĆKA O CNOTACH MORAI NN . H
mentu realizacji lego zadania. Ten stan rzeczy uwarunkowany jesi faktem rozdźwięku pomiędzy nakazami rozumu a uczuciowo-popędową sfera na tury ludzkiej. Chęć wyeliminowania z pracy nad sobą wszelkiego cierpienia i ofiary jest w yrazem braku realizmu w spojrzeniu na człowieka i źró dłem poważnych błędów u procesie wychowawczym.
Nacisk położony w dotychczasowych wywodach na rolę praktyki w dziele nabywania cnoty moralnej mógłby sugerować, żc do cnoty moralnej dochodzi się jedynie drogą pow-olnego procesu ciągłego doskonn lenia określonych spraw ności, którego zakończeniem jest wszechstronna i bez zakłóceń działająca gotowość woli do podejmowania właściwych sobie aktów. Pogląd taki nie byłby wolny od iluzji i daleko posuniętych uproszczeń. Należy sobie zdać sprawę, żc kształtowanie charakteru mo ralnego przeobraża się częstokroć w rzeczywisty dramat duchowy czł<> wieka, w którym przeżywa on momenty wzlotów i upadków, osiągmęi i niepowodzeń, odejścia od wytyczonego kierunku i powrotu na porzm .» ną drogę. Prócz tego nie można wykluczyć sytuacji, kiedy człowiek osią ga pewną sprawność moralną w w yniku jakiegoś przełomu wewnętrzne go pod wpływem wyjątkowo silnie działających na niego pobudek. Unitu stadiów pośrednich, przejście od stanu wady moralnej do przeciw n i jej spraw ności dokonuje się niemal w jednym momencie, jak to np. nut miejsce w tzw. nawróceniach.
c) Na jeszcze jedną sprawę warto zw rócić uwagę. Nasuwa się bow iem pytanie: w jakim właściwie momencie życia osiąga człowiek stan cnoty moralnej i siły charakteru? Z określenia cnoty moralnej, którego jednym z konstytutywnych elementów jest stałość nastawienia woli. przypus/i /.»> by można, że jedynie szczytowy punkt moralnego udoskonalenia człowir ka oznacza osiągnięcie rzeczywistej cnoty moralnej. W tym kierunku po szła myśl etyczna stoików , którzy cnotę uważali za stan niezachwianej mo. i panowania rozumu nad namiętnościami, nie znający zakłóceń ani zrózm cowania właściwych sobie stopni. Trudno przeczyć, żc w ideale cnoty mo ralnej tkwią tego rodzaju elementy i w pewnych rzadkich przypadkach iii. •zioń być urzeczywistniony. Równocześnie jednak wydaje się, że wzgląd im realne warunki i prawa działania duchowych sił człowieka domaga się pcw nego zmodyfikowania stoickiej koncepcji cnoty moralnej. Bliższym praw dy jest stanow isko, które za istotne elementy cnoty moralnej uznaje s/c/« rość i stanowczość decyzji realizowania odpow iedniej cnoty oraz stałoś* i konsekwencję dążenia do niej. Tc zaś kryteria nic są. jak chcieli stoi. niepodzielne, ale dopuszczają swoiste stopniowanie oraz chwilowe mcpo wodzenia czy załamania. Dla zilustrowania tego twierdzenia przytoczy* In można znaną z Ewangelii historię św. Piotra bądź też problem moralny „Lorda Jima" opisany przez Conrada.
2. Umiar w cnocie moralnej
Ideę tę wprowadził do teorii cnoty moralnej Arystoteles, od którego przejął ją św. Tomasz, a po nim cała etyka chrześcijańska W terminologii łacińskiej występuje ona pod nazwą tzw. medium vinutis, czyli „środka cnoty" Oba te słowa, jak i ich odpow iedniki w innych językach, mogą być rozumia nc rozmaicie i stworzyć w ten sposób okazję do niewłaściwych interpretacji opartej na nich teoni etycznej. Z tego względu niektórzy etycy. np. Ocsterle. rozróżniają środek obiektywny, czyli arytmetyczny, charakteryzujący się tym, że tkwi w samym przedmiocie rzeczy i jest zawsze taki sam (np. liczba 4 jako środek pomiędzy liczbą 6 i 2), oraz środek względny wyrażający to. czego nic ma ani za wiele, ani za mało, ale w sam raz113. Za podstawę urobienia sobie pojęcia środka charakterystycznego dla pojęcia cnoty moralnej służy pojęcie środka względnego. Istotne jego kryterium: nie za wiele ani za mało. ale w sam raz. polega na wypośrodkowaniu przez człowieka w jego praktyce moralnej takiego sposobu postępowania, który by go zabezpieczył przed wszelką skrajnością zarówno w formie przesady, jak i niedostatku. W języku potocznym zwie się to często zachowaniem złotego środka, czyli umiaru właściwego poszczególnym kategoriom działania. Skrajnościami, np. cnoty hojności są skąpstwo i rozrzutność. Pomiędzy nimi znajduje się pewien spo-sób dysponowania rzeczami materialnymi, który jest przejawem umiaru koniecznego do urzeczywistnienia cnoty hojności.
Przytoczony przykład posłużyć może jeszcze za przestrogę, aby umknąć częstego nieporozumienia. Chodzi o to. żc umiar warunkujący cnotę moralną nie oznacza postawy szukającej drogi pośredniej pomiędzy maksymalnym w ysiłkiem w realizowaniu określonej cnoty a dążeniem do za chowania tylko koniecznego minimum, czyli postawy, która w praktykowaniu cnót kieruje się zasadą kompromisu. W rzeczywistości umiar cnoty polega na uchwyceniu elementów obiektywnego dobra moralnego umieszczonego w pew nych granicach, których przekroczenie niesie ze sobą określoną postać moralnego zła. Słusznie zatem podkreśla Ocsterle, żc „umiar cnoty nic jest umiarem przeciętności, ale umiarem doskonałości" '
Etyka, s 83 114 1)7 cyt . » 74