ganizatora rodzimej sceny. Za główną przeszkodę umocnienia pozycji i dalszego wzrostu Teatru Narodowego uznał jego usytuowanie w narzuconym sąsiedztwie z tak potężnym konkurentem; angażowanie kolejnych kompanii włoskich było według niego działaniem na niekorzyść sceny polskiej, sabotowaniem jej najżywotniejszych interesów. Obserwował tłumy widzów gromadzące się na włoskich spektaklach (analogiczne na widownię polską przyciągną dopiero wielkie premiery polityczne okresu Sejmu Wielkiego) i buntował się przeciw założonemu odgórnie dualizmowi recepcji w obrębie jednego teatralnego przedsiębiorstwa. Scenie polskiej pozostawała w takim układzie tylko jedna droga, by przeciągnąć widzów na swoją stronę: podjęcie rywalizacji z konkurentami i odebranie im atutów. Bogusławski uznał to za najpilniejsze, priorytetowe zadanie warunkujące dalszy rozwój narodowej sceny. Tym powodowany, z podziwu godną śmiałością i determinacją (mimo że jego zamiar „ganiono”, a nawet „wyszydzano”) podjął ryzyko współzawodnictwa w przekonaniu, że „stopniami” uda się osiągnąć cel. Swoim działaniem pragnął zbudować „tarczę zasłaniającą ojczystą scenę przeciwko obcych przemocy” (DTN).
Nie tylko kwestia opery różniła program królewskiego ośrodka od teatralnej koncepcji Bogusławskiego. Akceptując i uwzględniając w swojej twórczości zalecany programowo model teatru, znacznie go poszerzył wbrew ortodoksji stróżów gatunkowej czystości. Był otwarty na cały dostępny mu repertuar i swobodnie czerpał wzory, stosując własne kryteria wyboru. Miał podejście maksymalistyczne, wszystko, co wzbudziło jego zainteresowanie, pragnął zaanektować i włączyć w obręb polskiej sceny, jego programową dewizą była ambicja dawania przedstawień „we wszystkich rodzajach sztuk”.
W pierwszych latach twórczości głównego zasobu przykładów dostarczały mu przyjezdne zespoły obcojęzyczne. Ich repertuar pozostawał i później w polu jego uwagi, ale z upływem czasu znacznie poszerzał i pogłębiał znajomość światowej dramaturgii, gromadził wydawnictwa i czasopisma, śledził bieżące doniesienia. Z inwentarza jego biblioteki wynika, że posiadał zbiorowe wydania wszystkich ważnych dramatopisarzy francuskich od Comeille’a po Merciera (uderza jedynie brak Racine’a), z włoskich: Metastasia, Goldoniego, Chiarego, Alfieriego, komplet francuskiego przekładu Shakespeare’a (zapewne Le Toumeura), dramat angielski i niemiecki także głównie w zbiorowych edycjach francuskich, np. Nouveau Theatre Anglois, Nouveau Theatre Allemand (ten ostatni omawiany był w „Annonces et Avis Divers” w 1782 r.). Miał w swoim posiadaniu również 25-tomowy Repertoire teatru francuskiego, rozprawy krytyczne o dramacie, grze aktorów, almanachy, czasopisma.
Warto podkreślić, że w odróżnieniu od większości ludzi współtworzących obraz ówczesnego teatru w Polsce Bogusławski nie odbył wojaży zagranicznych (poza granice Rzeczypospolitej wyjechał tylko raz, na kurację do śląskich Cieplic w 1801 r.) i nie poznał z autopsji renomowanych teatrów Europy, a mimo to on właśnie najbardziej przyczynił się do „europeizacji” polskiego teatru. Uważnie śledząc wszelkie doniesienia i informacje o ważnych premierach,
114