rysowi. Ozyrys przedstawiany był na tle liścia lotosu. a bóg światła Horus — siedzący na kwiecie lotosu.
W ten sposób przedstawiano związek lilii Nilu, podobnie jak i naszej lilii wodnej, ze słońcem: kwiat lotosu także otwiera się co rano, a chowa się pod wodę wieczorem. „Lotos to przyjaciel słońca — czytamy w świętych księgach Indii. — Kiedy znika księżyc o chłodnych promieniach, kwiat lotosu otwiera się“.
Symbol Egiptu i jego herb — to pięć kwiatów lotosu. Berło — oznaka władzy faraona (władcy Egiptu) — wykonane jest też w kształcie kwiatu lotosu na długiej łodydze. Kwiat i pąk lotosu wybijano na monetach egipskich. Kolumny pałaców i świątyń egipskich również ozdabiano wizerunkiem lotosu, podstawa kolumny to liście lotosu, a u góry — wiązka łodyg z kwiatami i pąkami.
Pięć i pół tysięcy lat temu Egipcjanie rysowali lotosy na sarkofagach (grobowcach). Lotos w hieroglifach (egipskim piśmie) oznaczał radość i zadowolenie. Egipcjanie nie tylko zachwycali się kwiatami lotosu i wdychali ich aromat, ale używali także jego nasion jako pożywienia. Teofrast — pierwszy uczony botanik w starożytnej Grecji, zwany ojcem botaniki — w pamiętnikach ze swych podróży tak pisał o tym:
„Nasiona lotosu Egipcjanie układają w stosy; tam ulegają one gniciu, póki nie rozpadną się ich łupinki zewnętrzne, wtedy nasiona myje się w rzece, suszy i rozciera, a z otrzymanej w ten sposób mąki wypieka się chleb“.
Pisał o tym i starożytny historyk Herodot: „Gdy rzeka występuje z brzegów i zalewa równinę —
w wodzie wyrastają w wielkiej ilości lilie zwane przez Egipcjan lotosami. Ścinają je i suszą na słońcu, a nasiona lotosu podobne do maku ucierają na mąkę. Z mąki tej urabiają ciasto i pieką je na ogniu. Korzeń tego lotosu jest również jadalny i ma dość miły, słodkawy smak; jest on okrągły, wielkości jabłka".
W Grecji starożytnej były rozpowszechnione opowieści o ludziach żywiących się lotosami — „loto-fagach". Takie opowiadanie przytacza poeta Grecji starożytnej Homer w swej „Odysei":
Więc przez wody słone,
Dni dziewięć wciąż pędzony wichry zajadłymi.
Al w dziesiątym nareszcie dobiłem do ziemi Loto fagów, co lotos Jedzą. Na wybrzeże Wysiadłszy, zapas wody każdy z nas nabierze.
Po czymśmy przy statkach do obiadu siedli;
A gdy się towarzysze napili, najedli.
Wyprawiłem ich na ląd. by dokładnie wiedzieć.
Jaki hid chlebodajny mógł w toj ziemi siedzieć, Dwóch łudzi, koryks trzeci, razem trzech wysłańców Poszło i wnet spotkało gromadę mieszkańców.
One zaś Lotofagl, jakby z przyjaciółmi Obeszli się z naszymi — częstują ich ziółmi Lotosu, tak iż który skosztował tej strawy.
Wracać nie chciał, o celu zapomniał wyprawy.
Tylko by w Lotofagów rad zostać złemicy.
Jeść lotos i rodzinnej wyzbyć się tęsknicy.
Kazałem więc przemocą zbiegów ująć w pęta I choć rzewnie płakali, przywlec na okręta.
Gdzie do ław ich przykuto. Innych zaś z drużyny Zapędziłem na pokład dla prostej przyczyny.
By który się lotosu nic dorwał i potem Wyrzekał się powrotu. Jakoż wszyscy lotem Do wioseł się rzucili i zająwazy ławy.
Toń rybną bili wiosłem — i pomknęły nawy.
(Tłum. Lucjan Slemieńskl)
33
3 — Siadami Robinsona