WODNY TRANSPORT ŚRÓDLĄDOWY jest bardzo energooszczędny: 1 litr paliwa pozwala przemieścić statkiem rzecznym na odległość 1 km aż 1271 ładunku, koleją 971, a samochodem jedynie 501. Może więc warto odciążyć zatłoczone drogi? Jeden statek to mniej o kilka ciężarówek. Z tą myślą powstał finansowany przez UE program CREATING (akronim od Concepts to Reduce Environmental Impact and Attain Opti-mal Transport Performance by Inland Navigation), mający na celu przede wszystkim zmniejszenie negatywnego wpływu transportu wodnego na środowisko i usprawnienie jego logistyki. W projekt jest zaangażowanych 27 firm i ośrodków badawczych z dziewięciu krajów. Szlaki wodne są nadal zbyt mało wykorzystywane - twierdzi Janez Potoćnik, unijny komisarz ds. nauki i badań - transport wodny jest często uważany za zbyt drogi i wolny.
Niska energochłonność transportu wodnego to mniejsza emisja spalin. Ocenia się, że transport ogółem odpowiada za 25% emisji C02, w czym wodny ma zaledwie 3-, 4-procentowy udział. To pozornie niewielka, ale jednak istotna wartość, jeśli w 2020 roku chce się uzyskać redukcję C02 o 20% i myśli o intensywnym rozwoju tej gałęzi gospodarki. Tym bardziej, że odwrotnie niż w przemyśle motoryzacyjnym, w tej dziedzinie z różnych względów niewiele się do tej pory działo -nie ma nawet nowych uregulowań prawnych związanych z niekorzystnymi zmianami klimatu.
A są potrzebne, bowiem statki są napędzane olejem napędowym i ich eksploatacja wiąże się obecnie z emisją tlenków azotu i ditlenku siarki. Jednym z działań podjętych w ramach projektu CREATING była więc budowa demonstracyjnego statku - rodzaju wzorca i pływającego laboratorium, mającego udowodnić, że ekologiczny transport wodny jest możliwy.
„Victorię”, bo tak nazywa się ten doświadczalny motorowy statek towarowy, zaprojektowali naukowcy wraz ze specjalistami z koncernu BP, do którego statek należy. Jest to normalnie eksploatowana jednostka, czarterowana przez BP Marinę Lubricants, operująca między Rotterdamem a Antwerpią. Roczny okres badawczy rozpoczął się w listopadzie 2007 roku. Monitorowane jest zużycie paliwa i emisja tlenków azotu; emisję ditlenku węgla i tlenków siarki wylicza się na podstawie ilości zużytego paliwa, a emisję cząstek stałych szacuje na podstawie wyników uzyskanych na stanowisku badawczym, ponieważ w trakcie normalnej pracy statku jej pomiar byłby trudny.
Zmniejszenie emisji osiągnięto kilkoma sposobami: przez odpowiednie, zmniejszające opory, ukształtowanie kadłuba, zastosowanie tempomatu, filtrów cząstek stałych, katalitycznej redukcji tlenków azotu oraz paliwa o niskiej zawartości siarki.
Załoga statku żartuje, że widać na niej, gdy spieszą się do domu, np. na mecz, i płyną trochę szybciej, niż zaleca tempomat... t
Advising Tempomaat (ATM), opracowany przez holenderską Techno Fysica, pozwala optymalizować eksploatację statku (w myśl prostej zasady, że najbardziej ekologiczne jest paliwo niewykorzystane). Mózgiem systemu jest komputer z zainstalowanym odpowiednim programem oraz system GPS. Na podstawie wyliczeń ATM podpowiada, jak dobrać prędkość statku do trasy i ograniczeń czasowych, spalając przy tym jak najmniej paliwa. Jest to system o charakterze doradczym (prędkość nie jest ustawiana automatycznie, a tylko sugerowana), przez co bardziej elastyczny. Dzięki zastosowaniu tempomatu redukcja zużycia (a więc jednocześnie emisja zanieczyszczeń) wynosi około 7%. Sięgałaby 15%, gdyby statek był eksploatowany na dłuższych trasach - manewrowanie w portach jest podobnie energochłonne jak jazda po mieście.
Kolejny system zainstalowany na „Victorii” to Nauticlean S projektu Hug Engineering ze Szwajcarii. Składa się z filtra cząstek stałych (sadzy) i selektywnego katalitycznego reduktora (selective catalytic reductor SCR). Filtr sadzy (redukcja emisji cząstek stałych o 85%) przypomina plastry miodu i jest wykonany z mikrowłó-
kien węglika krzemu. Sadza osadza się w filtrze, a kiedy jest osiągana temperatura regeneracji, ulega spaleniu. Dzięki pokryciu katalitycznemu regeneracja następuje już w 450 °C, czyszczenie filtra nie wymaga więc dodatkowej energii. (Samo jednak zastosowanie filtra cząstek stałych powoduje nieco większe zużycie paliwa - o 2%). Konwersji tlenków azotu w azot i parę wodną dokonuje się przez wstrzykiwanie do gazów wydechowych czynnika redukującego - 33-procentowego roztworu mocznika. Pozwala to na redukcję emisji tlenków azotu o 85%.
Paliwem (dostarczanym przez BP) jest niskosiarkowy olej napędowy spełniający standardy EN590 - podobny jak ten stosowany w transporcie drogowym. Dzięki jego zastosowaniu, prócz eliminacji tlenków siarki, uzyskuje się wstępną 17-procentową redukcję ilości cząstek stałych.
Teoretycznie wielkość całkowitej redukcji szkodliwych substancji w gazach wylotowych powinna wynosić 99,5%. Czy taka rzeczywiście jest osiągalna przy normalnej eksploatacji statku, ma sprawdzić właśnie „Vic-toria”. Wyniki redukcji emisji (wraz z porównaniem do transportu drogowego) są prezentowane na bieżąco na stronie projektu http://www.cleanestship.eu/project.
ELŻBIETA WIETESKA jest redaktorem „Wiedzy i Życia".
Nasza żegluga śródlądowa w porównaniu z resztą Europy jest nader skromna, można wręcz powiedzieć, że prawie jej nie ma. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego długość dróg wodnych w naszym kraju wynosi 3812 km, w tym tylko około 100 km spełnia wymagania stawiane międzynarodowym drogom wodnym (klasa IV i Va oraz Vb), pozwalające na eksploatację statków o tonażu powyżej 1000 t (czyli właśnie takich jak „Victoria”). W Niemczech jest to odpowiednio 70% całkowitej długości dróg wodnych, w krajach Beneluksu 50%, a we Francji 30% - łącznie w Europie około 10 tys. km. Drogą wodną przewozi się w Polsce rocznie zaledwie 0,6% wszystkich towarów - głównie jest to piasek i żwir, węgiel oraz wyroby stalowe. Dla przykładu w Belgii 14%, w Niemczech 12%, Rumunii 10%, a w Holandii, ze zrozumiałych względów, aż 31%.
"WIEDZA I ŻYCIE czerwiec zoos
czerwiec 2008 WIEDZA I ŻYCIE"......
51