>:> strategie seksualne
Coraz częściej naukowcy odkrywają, że część zwierzęcych samców uparcie udaje samice. I raczej nie są to osobnicy o skłonnościach homoseksualnych. Po co więc to robią?!
3 WOJCIECH MIKOŁUSZKO
KIE SAMCE
I
NA DWORZE panował mrok. Z zewnątrz w szyby uderzał wiatr, od środka stukały w nie ptaki. Przynieśliśmy je przed chwilą. Tkwiły w bawełnianych woreczkach. Zdjęliśmy je z szyi i powiesiliśmy tuż przy oknie na gwoździu, jak ubrania. Ciemność panująca w ich tymczasowych mieszkaniach uspokajała ptaki. Ale od czasu do czasu coś je niepokoiło, szarpały się i stukały dziobem bądź skrzydłami. Potem znów nieruchomiały.
Byłem gościem stacji ornitologicznej w Turowie na Białorusi. Tuż obok przepływa Prypeć, a jej łąki i rozlewiska w porze migracji przyciągają setki tysięcy ptaków, wśród nich ogromne stada batalionów, wielokrotnie większe niż te nad polską Biebrzą. Zespół ornitologów z Instytutu Zoologii Białoruskiej
Akademii Nauk, kierowany przez Pawła Pinczuka, co roku rozstawia tu sieci. Złapane ptaki mierzy, waży, obrączkuje i wypuszcza. Jako gość - dziennikarz bez licencji obrączkarza - nie miałem prawa zastępować zawodowców przy pracy, ale mogłem im pomagać i było to wielką frajdą. Ornitolog wyplątywał ptaki z sieci, wkładał do woreczka i przekazywał mi. Potem wsiadaliśmy w kajak i sunąc przez rozkrzyczane głosami skrzydlatych podróżników rozlewiska, wracaliśmy do stacji.
Bataliony, które przynosiliśmy, już po części miały słynne godowe barwy. Natalia Karlionowa, żona i współpracownica Pinczuka, wyjmowała je z woreczków i przeprowadzała wszelkie możliwe pomiary. Na wstępie oznaczała płeć. Wydawało się to niezbyt trudne, bo różnice między samcami i samicami batalionów, zwłaszcza w porze godowej, są widoczne nawet dla laika. Samce są większe i wiosną noszą duże, kolorowe kryzy z piór. Upierzenie samic jest raczej stonowane.
- A to co? - Z zadumy wyrwało mnie pytanie Natalii. - Wielkość pośrednia między samcem i samicą. Upierzenie stonowane. To może być faeder, samiec o wyglądzie samicy. Musimy pobrać krew. - Sprawnie zabrała się do przygotowania igły. - Tylko badania genetyczne pozwolą nam na sto procent stwierdzić, z którą płcią mamy tu do czynienia. Niedawno odkryto, że niektóre samce batalionów udają samice.
Po powrocie do Polski zacząłem szukać informacji na temat tego fenomenu. Jak się wkrótce przekonałem, nie jest on w świecie zwierząt taki rzadki. Naukowcy nadali mu nazwę samiczej mimikry (ang. female mimicry), a panów, którzy ją stosują, określili mianem she-males, w wolnym tłumaczeniu „damskie samce”.
W1985 roku na przykład zaobserwowano je u żyjących w Ameryce Północnej węży pończoszników (Thamnophis sirtalis parietalis). Gady te przesypiają zimę w dużych skupiskach, czasem po kilka tysięcy osobników. Gdy tylko wiosną stopnieją śniegi, węże budzą się i idą ogrzać. Pierwsze wypełzają samce. Jakiś czas później stopniowo, w grupach po kilka, wyślizgują się samice. Gdy są przygotowane do rozrodu, wydzielają specyficzny zapach. Przyciąga on podekscytowane samce, które zaczynają się wokół nich tłoczyć, tworząc kłębowisko kilkudziesięciu amantów!
Walczą między sobą o dostęp do samiczki. Ona zaś wygląda, jakby starała się uciec. Ale to tylko pozory, a raczej próba sprawdzenia zalotników. Gdy w końcu się zdecyduje, podnosi ogon. Niemal natychmiast ten z samców, który jest najbliżej, rozpoczyna kopulację. Chwilę później przegrani amanci się oddalają.
Tak to sobie w każdym razie wyobrażano do cza-. su, gdy Robert T. Mason z University of Texas zabrał kilka kłębowisk pończoszników do laboratorium. Ze zdumieniem odkrył, że czasem samce tłoczyły się wokół... innego samca. Było tak aż w 33 z 200 przebadanych grup rozrodczych węży. Dalsze badania udowodniły, że panowie, którzy tak bardzo pobudzali seksualnie swych kolegów, wydzielali ten sam zapach, co gotowe do rozrodu samice.
Początkowo przypuszczano, że damskie samce zwiększają w ten sposób swoje szanse na reprodukcję - dzięki oszustwu łatwiej im się dobrać do samiczek, znaleźć w odpowiednim miejscu, gdy chętna pani podniesie ogon. Jak jednak dokładnie to robią?
Mimo kolejnych badań naukowcy nie potrafili tego wyjaśnić. W dodatku, wbrew pierwszym obserwacjom, wykazano, że she-males wcale nie kopulowa-ły częściej niż zwykłe samce. Odkryto również, że żeńskie zapachy wydzielały one tylko dzień lub dwa po przebudzeniu. W 2001 roku na łamach „Naturę” Robert T. Mason, który tymczasem przeniósł się na Oregon State University, zaproponował całkowicie nowe wyjaśnienie. Jego zdaniem damskie samce udawały samice, by... ogrzać się po ośmiomiesięcznej hibernacji, a tłoczący się wokół nich amanci dodatkowo chronili je przed atakami drapieżników. Ha, to dopiero pomysł!
Chemiczne upodobnianie się do samic stosują też niektóre samce tropikalnych mrówek z gatunku Cardiocon-dyla obscurior. Odkrył to i opisał w 2002 roku w „Naturę” zespół naukowców pod kierownictwem Sylvii Cremer z Universitat Regensburg w Niemczech. Owady, które badali, nieco różnią się zwyczajami od innych przedstawicieli swojej grupy. Zazwyczaj bowiem gdy płodne samice i samce mrówek osiągają odpowiedni wiek, opuszczają kolonię i kopulują na zewnątrz mrowiska. Tymczasem u Cardiocondyla obscurior gody mogą zachodzić już w kolonii. Prawdopodobnie z tego powodu rozwinęły się dwa typy samców. Pierwszy jest bez-skrzydły, bardzo agresywny i zaopatrzony w silne żu-waczki. Samce z tej grupy ostro walczą między sobą o dostęp do tzw. dziewiczych królowych; potrafią nawet zagryzać się na śmierć.
Drugi typ samców, o bardzo słabych żuwaczkach, jest uskrzydlony i nastawiony raczej pokojowo. Tydzień do dwóch po pojawieniu się opuszcza mrowisko i kopuluje z wybrankami na zewnątrz. Ale, jak ze zdziwieniem odkryli naukowcy, te chodzące łagodności jeszcze przed rozstaniem z kolonią nieraz osiągają sukces. Są równie dobre w rozdziewiczaniu królowych, jak ich agresywni kuzyni. Silnym panom więc zdecydowanie opłaciłoby się atakować nie tylko reprezentantów własnej grupy, ale też i pacyfistów. Ale nie dość, że tego nie robią, to jeszcze czasem próbują kopulować z łagodnymi skrzydlakami. Kopulować?! Zaraz, zaraz...
Tak, to nie pomyłka. Pacyfistyczne samce przybierają zapach dziewiczych królowych. Ludzi, wzrokowców z natury, nie można w ten sposób oszukać, jednak mrówki, które rozpoznają się zmysłami chemicznymi, łatwo dają się nabrać. Istotne jest też to, że samiczy zapach pacyfistów w żaden sposób nie odstręcza samic. Dzięki temu mają oni co najmniej tyle samo potomstwa, co zabijaki. >3
.......WIEDZA
50
ŻYCIE WRZESIEŃ 2008
WRZESIEŃ Z008 Wl
EDZA I ŻYCIE"......
51