m VJ.iK3l8Sa«GK.^ mm
220 Cz. 2W. Struktura społeczna i anomia
/
turze społecznej oraz zarysowanie struktury alternatywnej, która najprawdopodobniej nie będzie powodowała frustracji ludzi zasłużonych, stanowią podwójną funkcję mitu. Jest to statut działania. Funkcje przeciwstawnego mitu konserwatystów - naszkicowane krótko w poprzedniej części tego rozdziału — stają się w tym kontekście jeszcze wyraźniejsze: jakiekolwiek byłyby źródła masowej frustracji, nie tkwią one w podstawowej strukturze społeczeństwa. Frustracje owe — wedle mitu konserwatywnego — mogą leżeć w naturze rzeczy i występować w każdym systemie społecznym: „Okresowego, masowego bezrobocia i gospodarczych depresji nie można zlikwidować za pomocą ustawodawstwa; to zupełnie jak człowiek, który jednego dnia czuje się dobrze, następnego zaś źle”48. Bądź też — zamiast doktryny nieuchronności, doktryna stopniowych, nieznacznych poprawek: „Kilka zmian tu i ówdzie i sprawy potoczą się tak gładko, jak tylko jest to możliwe”. Albo — doktryna przemieszczająca wrogość ze struktury’ społecznej na jednostkę, której się „nie powiodło”, jako że „w tym kraju każdy w istocie osiąga to, co sam na siebie sprowadza”.
Oba mity, buntu i konserwatyzmu, zabiegają o „monopol wyobraźni”, usiłując zdefiniować sytuację w ten sposób, aby popchnąć frustrata do lub od przystosowania V. Obiektem największej wrogości pośród zbuntowanych staje się przede wszystkim renegat, który — choć jemu samemu się powiodło — odrzuca panujące wartości. Nie tylko bowiem podważa wartości, jak czyni to grupa zbuntowana, ale stanowi również świadectwo, że została załamana jej jedność49. A jednak, jak często stwierdzano, to raczej zazwyczaj członkowie klasy wstępującej niż warstw najbardziej upośledzonych organizują ludzi pełnych uraz i zbuntowanych w grupę rewolucyjną.
%
Analizowana przez nas struktura społeczna wywołuje skłonność do anomii oraz zachowań dewiacyjnych. W tego rodzaju porządku społecznym kładzie się nacisk na pokonanie własnych rywali. Póki odczucia podtrzymujące ten konkurencyjny system podzielone są na cały wachlarz zachowań, a nie ograniczone jedynie do ostatecznego rezultatu,.sukcesu”, wybór środków instytucjonalnych w dużej mierze pozostaje w obrębie kontroli instytucjonalnej. Kiedy jednakże nacisk kulturowy przesuwa się z satysfakcji płynących z samego współzawodnictwa na niemal wyłączne zainteresowanie jego rezultatej wynikające stąd napięcie powoduje załamanie struktury regulatywnej. Przy takim osłabieniu kontroli instytucjonalnej powstaje sytuacja zbliżona do tej, którą filo-zofowie-utylitaryści błędnie uznawali za charakterystyczną dla społeczeństwa: sytuacja, w której kalkulacja osobistego zysku i lęk przed karą stanowią wyłączne czynniki regulujące.
Owa skłonność do anomii nie oddziałuje równomiernie w całym społeczeństwie. W obecnej analizie próbowano wskazać warstwy najbardziej podatne na dewiacje i przedstawić
48 Wiele frazesów ilustrujących mit konserwatywny można znaleźć w książce R. S. i H. M. Lyndów Middletown in Transition, New York 1937, s. 408.
49 Patrz wnikliwe spostrzeżenia G. Simmla Socjologia, tłum. M. Łukasiewicz, wstęp S. Nowak, Warszawa 1975, s. 270 - 276.
^•niektóre mechanizmy wytwarzające owe naciski. Sukces finansowy został wybrany jako ■główny cel kulturowy tylko w celu uproszczenia problemu, choć w magazynie wspólnych wartości istnieją, rzecz jasna, cele alternatywne. Dla przykładu, osiągnięcia intelektualne i artystyczne dostarczają alternatywnych wzorów kariery nie przynoszącej wysokich nagród pieniężnych. System jest w pewnym stopniu ustabilizowany, o ile struktura kulturowa •obdarza prestiżem owe alternatywy, struktura społeczna zaś zapewnia do nich dostęp. Potencjalni dewianci mogą nadal pozostawać konformistami ze względu na owe pomocnicze zespoły wartości.
Podstawowe skłonności do anomii utrzymują się jednak nadal i na nie się właśnie zwraca uwagę w przedstawionym tu schemacie analitycznym.
Podsumowując powyższe rozważania, trzeba na zakończenie powiedzieć coś o roli, jaką we wzorach zachowań dewiacyjnych odgrywa rodzina.
fiest ona oczywiście najważniejszym pasem transmisyjnym, który służy przekazywaniu wzorców kulturowych następnemu pokoleniu. Do~bardzo niedawna pomijano jednak: fakt, iż rodzina przekazuje przeważnie część kultury, dostępną warstwie społecznej i grupom, w których się znajdują sami rodzice. Jest to więc mechanizm socjalizowania dziecka w kategoriach celów kulturowych i obyczajów charakterystycznych dla tego wąskiego kręgu grup społecznycłljSocjąlizacja nie jest też bynajmniej ograniczona do bezpośredniego treningu i podporządkowywania. Proces^ten jest przynajmniej w części mimowolny. Obok bezpośrednich zaleceń, nagród i kar, dziecko — obserwując codzienne zachowania i luźne rozmowy rodziców — wystawione jest na oddziaływanie społecznych prototypów. Dzieci nierzadko odkrywają i internalizują standardy kulturowe, jeśli nawet nie zostały one sformułowane explicite i nie sprowadzone do przepisów.
Schematy językowe stanowią wyraźny dowód (łatwy do zaobserwowania metodą kliniczną) na to, że w procesie socjalizacji dzieci odkrywają wzorce, które nie zostały sformułowane dla nich explicite przez starszych lub rówieśników i których dzieci nie potrafią same wyrazić. Powtarzające się błędy językowe dzieci są wielce pouczające. A więc, dziecko spontanicznie będzie używało takich słów, jak „mouses” czy ,,moneys”, choć nigdy nie słyszało takich wyrażeń ani nie uczono go „zasad tworzenia liczby mnogiej Albo — dziecko stworzy takie słowa, jak „falled'\ „runned", ,,singed”, ,,hitted”, chociaż w wieku trzech lat nie uczono go „zasad” odmiany czasowników. Bądź też określi wybrany kąsek jako ,,gooder”, lepszy niż inny, mniej ulubiony, lub może — przez logiczne rozwinięcie — opisze go jako ,,goodest”, najlepszy ze wszystkich. Dziecko odkryło oczywiście ukryte paradygmaty wyrażania liczby mnogiej, odmiany czasowników i stopniowania przymiotników. Świadczy o tym sama istota jego błędu i niewłaściwe zastosowanie paradygmatu50.
50 W. Stern Psychology of Early Childhood, New York 1924, s. 166; autor odnotowuje zjawisko takich błędów (np. „drinked”, zamiast „drank”), nie wyciąga jednak wniosków odnośnie do odkrycia przez dzieci ukrytych paradygmatów.