Skazany na trening
Skazany na trening
|xm tór/«*ń na przestrzeni dni, a nir wymuszenie na mięśniach jednorazowej harówki. J«*śli będziesz po tym bardzo obolały, przystopuj na kilka dni.
Stosuj się do tego wyjątkowego rozkładu przez tydzień albo dwa. W miarę ich upływu ruch, który byt początkowo niemalże niewykonalny, będzie stopniowo coraz łatwiejszy. Gdy wrócisz do zwykłego treningu, przekonasz się, że znacznie przybliżyłeś się wykonywania wielokrotnych powtórzeń.
Nie wiem dokładnie, dlaczego trening konsolidacyjny działa, ale działa na pewno. Słyszałem, że jest tak, ponieważ wielokrotne minisesje efektywniej przyuczają układ nerwowy do opanowania ruchu niż robi to pojedyncza długa sesja.
Nie stosuj lej metody w odniesieniu do ćwiczeń, w których od razu potrafisz robić wielokrotne powtórzenia. Zachowaj ją na okazję, gdy po przejściu do nowej zaawansowanej techniki natrafisz na prawdziwe problemy.
Seria treningowa to każda, która nie jest częścią rozgrzewki, czyli każda, w której musisz się wysilić, by wykonać założoną liczbę powtórzeń w dobrym stylu.
Przyznaję, że w przeszłości wykonywałem niemało treningów wysokoobjęto-ściowych. Robiłem je częściowo dlatego, że odrywały mnie od realiów więziennego życia. Ale w rzeczywistości nie musisz trenować przez długie godziny, zwłaszcza jeśli zależy ci na sile. Obecnie zwykle rekomenduję bardzo nieliczne serie, co często dezorientuje ludzi, gdyż kalistenika jest postrzegana w kategorii gimnastyki wytrzymałościowej. Dla mnie kalistenika jest metodą treningu siłowego. Nabieranie siły wymaga intensywności, nie objętości. Oczywiście w treningu wyso-koobjętościowym siła też może się delikatnie podnosić, tak że po dłuższym czasie człowiek wykonuje coraz trudniejsze ćwiczenia,jednak w przeciwieństwie do tego, co twierdzą niektórzy napaleni trenerzy, intensywność i objętość to wzajemnie wykluczające się parametry.Jeśli zmuszasz się do najtrudniejszych możliwych dla siebie ćwiczeń (najwyższego z dziesięciu kroków, na jaki cię obecnie stać), jest jasne, że zdołasz je wykonywać tylko przez krótki czas, zanim niemal całkiem się wyprujesz. Jeśli zaś jesteś w stanic wykonywać jakieś ćwiczenie godzinami, można rozsądnie wnioskować, że nic jest to najcięższe ćwiczenie, jakie potencjalnie mógłbyś wykonać. Powinieneś wziąć się do trudniejszego.
Jeśli chcesz dobrego przykładu wzajemnego wykluczania się intensywności i objętości, przyjrzyj się sprinterowi. Jest on znacznie silniejszy i bardziej muskularny niż maratończyk, mimo że jego bieg trwa tylko przez ułamek czasu ma-talonu. Wynika to z laktu, iż sprint jest intensywniejsi od maratonu. Maraton
311