nieckiego krytykowaną, skłonnością do utożsamiania ze sobą zakresów pojęć „społeczeństwo” i „kultura". Wyraźnie widać to na przykład u Maxa Webera, którego pojęcie działania społecznego jest niewątpliwie dużo szersze
Jak długo mamy do czynieniu » „W . 1-
nyml sformułowaniami programowymi tok dm' go wypowiedzi Znanieckiego na lemat socjologii jako specjalnej nauki o kulturze nie muza wzbudzać zastrzeżeń. Skierowanie uwagi na tak właśnie pojmowane czynności społeczne (lub wartości społeczne, co jednak w przypadku Znanieckiego wychodzi na to samo, chociaż od innej strony) było naturalną konsekwencją przyjętych założeń, mających prowadzić do uczynienia socjologii nauką humanistyczną. Znaniecki nie był tu w pełni oryginalny. Widać uderzające podobieństwa jego koncepcji czynności społecznych na przykład do koncepcji Maxa Webera, ale trudno byłoby przypisać to zapożyczeniom od niemieckiego uczonego. Bardzo podobne wątki znajdujemy też w amerykańskim pragmatyzmie społecznym (zwłaszcza u G. H. Meada), a także u — zapomnianego juz dzisiaj — wybitnego teoretyka (zresztą przyjaciela Znanieckiego), Roberta Maclvera. W gruncie rzeczy, każdej tendencji do przekształcenia socjologii w naukę humanistyczną towarzyszył wysiłek teoretyczny, mający na celu uchwycenie zjawiska, które Znaniecki nazywał „wzajemnością uprzedmiotowienia społecznego , czyli, mówiąc inaczej, odróżnienie działania społecznego od zachowania się ludzkiego jako takiego.
Odróżniając, czy nawet przeciwstawiając sobie, action i behatHour, na ogół nie przejmowano się wszakże tym, aby z czynności społecznych uczynić koniecznie wyraźnie wyodrębnioną klasę czynności kulturowych, co łączyło się zapewne z dość powszechną, a przez Zna
gj pojęcia czynności społecznej Znanieckiego* obejmuje bowiem liczne działania, które ten płatni narwałby ekonomicznymi, prawnymi, religijnymi itd., przyznając co najwyżej, te są one pomieszane z działaniami społecznymi. [Osobliwością teorii Znanieckiego było dążenie do radykalnego i precyzyjnego zawężenia zakresu tego, co społeczne. Z tego powodu mówi się min. zwykle o jego formalizmie, mając na myśli — uznawane przez samego Znanieckiego — podobieństwo tego dążenia do dążeń takich teoretyków, jak Simmel czy von Wiese.j W tym punkcie poglądy autora Wstępu do socjologii są najtrudniejsze do obrony i bywały krytykowane nawet przez jego własnych ucz-niów. Tak na przykład W. Okiński, recenzując Social Actions, zarzucał swemu mistrzowi „zbyt może wąską interpretację współczynnika humanistycznego" na skutek której dochodzi do „(...) eliminowania z zakresu socjologii wielu faktów społecznych i to właśnie najbliżej stojących czynów społecznych"« Stanowisko Znanieckiego w omawianej sprawie poddał zasadniczej krytyce Pitirim A. Sorokin **. W gruncie rzeczy sam Znaniecki dobrze zdawał sobie sprawę z trudności, jakie to odróżnienie za sobą pociąga (pisał przecież o tym, że w wielu czynnościach ekonomicznych, prawnych, religijnych itd. czynności społeczne występują jako czynności „pomocnicze", w nich zaś z kolei wykorzystywane są wartości inne niż społeczne), co doprowadziło zapewne do — wspomnianej przez nas wcześniej—modyfikacji pierwotnego, bardziej skrajnego stanowiska. W praktyce szansa oddzielenia czynności społecznych od wszelkich innych czynności kulturowych jest
ii (M. według Z. Bokwańskiego, Koncepcja czynnoi-ci społecznych T. Znanieckiego na tle niektórych po-fci nurtu teorii działania, „Przegląd Socjologiem/^,
i%irii?A.SoŁ SodologiteBj Theoriet oj Today,
N^SV«.2«»-2M-3#7,na,t