gólną dziedsiną humanistycznych zainteresowań Durkheima, lecz konstytutywnych dla całości jego światopoglądu. Postępowanie takie jest zresztą słuszne nie tylko w tym konkretnym przypadku, ale również w stosunku do innych podobnie wszechstronnych myślicieli. Wydaje się bowiem, ii nazbyt często rozpatruje się poszczególne działy twórczości naukowej jedynie jako „zastosowania", rozciągnięcia na", „przeniesienia do" wniosków, sformułowanych w dziedzinie, którą historyk uznał d priori za wiodącą. W pewnych wypadkach zabiegi takie mają istotnie miejsce, ale stwierdzenie tego faktu, jeśli jest nawet możliwe, wydaje się mało pouczające, gdyż ukazuje co najwyżej tok rozumowania autora, nie przyczyniając się w niczym do wyjaśnienia jego rezultatów. Te ostatnie stają się zrozumiałe dopiero w ramach tej szerszej całości, jaką jest właśnie światopogląd. Nie będziemy tedy pytali o to, jaki był stosunek Durkheima-socjologa do Durkheima--filozofa czy też Durkheima-etyka do Durkheima--ideologa, starając się raczej ustalić, w jaki sposób owe różnorodne zainteresowania były ze sobą nierozłącznie zespolone.
Czytając pisma autora Zasad metody socjologicznej, zauważa się rychło, iż niezależnie od tego, jaką sprawę właśnie omawia, przyjmuje on pewne założenie generalne na temat natury ludzkiej, które ma jednakową doniosłość we wszystkich, wyodrębnianych zwykle w literaturze, dziedzinach naukowych poszukiwań Durkheima: socjologii, etyce, filozofii, pedagogice, polityce społecznej etc. [Założenie to — sformułowane najpełniej w rozprawie z 1914 roku pt. Dualizm natury ludzkiej i jago warunki społeczne » — występuje we wszystkich jego pracach i zdaje się najlepiej w pewnym sensie je objaśniać. Pisano o tym zresztą wielokrotnie. Oto na przykład opinia Morrisa Ginsberga: „W myśli Durkheima głównymi
problemami socjologii i filozofii są problemy, wy-nikającc i tego, co nazywa on dwoistością ludzkiej natury".1 Tezą tę moim sformułować Jeuczc '« jest centralną postacią całej
wiada on — ma naturę dwoistą i ż dwoistości tej zdawał sobie zawsze sprawę. Religie, jakie w toku historii tworzył, przekazywały nam jego obraz jako istoty rozdzielonej na ciało i duszę, a wierzenia tak powszechne (częste to u Durkheima rozumowanie) nie mogły być czystą fantasmagorią. Filozofowie podjęli w istocie ten sam temat, przeobrażając go co najwyżej w dylemat materii i świadomości lub zmysłów i Rozu-muLfodobne pytania postawiła też sobie nowo-cierna psychologia. Otóż - zdaniem Durkheima -jjytaniate mai^dlaliiedzy o człowieku znaczenie . podstawowewuwet doświadczenie potoczne ukazuje nam „dwa aspekty naszego żyda psychicznego”: ni jednym,,,biegunie" znajdują się wrażenia _ zmysłowe, instynkty i dyspozycje, związane z czy-,, sto fizycznymi potrzebami organizmu, a na drugim - mySlenie pojęciowe, moralność, religia itp.,
. słowem to wszystko, cokolwiek odznacza się jakąż powszechnością, cokolwiek dzielimy z innymi ludźmi. Inaczej mówiąc,jnożemy te dwa „aspekty" nazwać „osobowym" i „bezosobowym", „egoistycz-
• nym" i „altruistycznym", „indywidualnym" i „uniwersalnym1^ „jednostkowym" i „społecznym".
I „Człowiek - jak pisał Pascal r; nie jest ani anio-lemTani bydlęciem", Jęcz jest zarazem jednym i drugim. Może patrzyć na świat oczyma zwierzęcia, Szukając w nim tylko środków do zaspokojenia głodów dała, ale może też oglądać go oczyma anioła^ $gb specie oeternitfltia. wykraczając noża
* swoją zwierzęcą naturę i wchodząc w komunię
|> Por. M. Ginsberg - „Durkheim’s Theory of Religion", On the Dioersity o/ Moralt, London 1961, s. 241. W dostępnej po polsku literaturze sprawę tę omawia obszernie S. L. Rubinstein: Zasady i dropi rozwoju psychologii, Warszawa 1964, s. 274-289.
li