gdy i jego nieuchronnie analityczny charakter biega osiagnic^iu czystej syntezy.
Ale rzeczy mają się nieco Inaczej. . Dualizm ten kryje się w głębiach poczucia łyda, ale tam, rzecz jasna, otoczony Jest żywą JednoAclą. Daje się poznać jako dualizm tylko w wypadku, gdy przekroczy o-bręb tej Jedności (co ma miejsce tylko w niektórych sytuacjach kulturowo-historycznych). Tylko na tej granicy ukazuje się intelektowi Jako problem, a intelekt nie może oprzeć się rzutowaniu go Jako antynomii na powrót do ostatecznej warstwy życiowej. Warstwa ta jest zdominowana przez coś, co intelekt potrafi jedynie nazwać przezwyciężeniem dualizmu przez jednolitość, a co jest w istocie trzecią zasadą, poza dualizmem i jednością: istotą życia jako przekraczania samego siebie. \ Jednym aktem tworzy coś więcej niż sam strumień życia — strukturę indywidualną — a następnie wyłamuje się poza swój wytwór wynikający z zablokowania strumienia i pozwala, by strumień parł naprzód poprzez granice i raz jeszcze zanurza się w nieustannym przepływie. Nie jesteśmy podzieleni na życie bez granic i formę przez granice zabezpieczaną. Nie żyjemy po części w ciągłości, a po części w jednostkowości, przy wzajemnym utwierdzaniu się obojga. Podstawowy charakter życia kryje się raczej w tej wewnętrznie jednolitej funkcji, która, aczkolwiek symbolicznie i nieodpowiednio, została przeze mnie nazwana przekraczaniem samego siebie. Funkcja ta realizuje w jednym życiu coś, co następnie rozpada się poprzez uczucia, przeznaczenia i konceptua lizać Je na dualizm ciągłego przepływu życia 1 Indywidualnie zamkniętą formę.
Gdyby ktoś chciał scharakteryzować Jeden aspekt tego dualizmu jako życie czyste 1 proste, a drugi jako Jednostkową strukturę i prosta przeciwieństwo pierwszego, mógłby prawomocnie poszukiwać absolutnej koncepcji życia, która zawierałaby tę dycho-tenkiną charakterystykę. Podobnie jak istnieje o* stateczne pojęcie dobra, które zawiera zarówno dobro Jak i zło w sensie względnym, I podobnie Jak
i*inicje ostateczne pojęcie piękna, które zawiera przeciw# ta Wlenie piękna i brzydoty, tak i tycie w sensie absolutnym jest czymś, co zawiera życie w sensie względnym i jego odpowiednie przeclwicń- ‘ siwo i ujawnia się im w swych empirycznych przejawach. Samoprzek raczanie się wygląda więc jak jednolity akt narastania i przełamywania ograniczeń życiowych, jako natura absolutnego życia, który sprawia, iż analiza życia za pomocą zreifikowanycb przeciwieństw staje się całkiem zrozumiała.
Schopenh auerowska wola życia i nietzscheańska wolą mocy niewątpliwie lokują się na drodze ku konkretnemu spełnieniu takiej koncepcji życia, acz Schopenhauer uważa, że bezgraniczna ciągłość jest ważniejsza, a Nietzsche kładzie nacisk raczej na indywidualność zamkniętą w formie. Tym, co się jednak liczy, jest absolutna jedność obojga konstytuująca życie. Taka intuicja nie była im dana być może dlatego, że ograniczyli oni proces samoprze-kraczania się aktywności do woli. W rzeczywistości zachodzi on we wszystkich wymiarach nurtu życia.
vll
Rozpatrywane w ten sposób życie ma dwie komplementarne definicje. Jest tyciem bardziej żywym Ł życiem, które jest czymś-więcej-niż-tyciem. „Bardziej” nie zjawia się przypadkowo, by wzbogacić życie już ustabilizowane ilościowo — życie w każdej chwili jest ruchem wciągającym coś w swój nurt, aby to coś przekształcić w życie; dla każdej, nawet najnikczemniejszej ze swych części. Bez względu na miarę absolutną życie może Istnieć tylko 'dzięki temu, że jest czymś „bardziej" niż życiem. O ile życie w ogóle się pojawia, rodzi coś żywego, albowiem czysto fizjologiczne zachowanie zmusza do stale) regeneracji. Nie jest to jedna z wielu wykonywanych funkcji: o ile to robi. to tyle jest życiem.
Jeżeli ponadto, o czym jestem przekonany, śmierć obecna w życiu od początku, to 1 ten fakt także wymusza na życiu przekraczanie samego siebie. Od
173