66
Temat Dziejów Ludzkości wynikał w sposób naturalny z rudymentó* kultury dziewiętnastego stulecia: historyzmu i fascynacji zbiorowością. „Tłum masa jest jednym z ulubionych tematów szkoły realistycznej w malarstwie"
- stwierdza Mario Praż*. Dodajmy, nie tylko w malarstwie realistycznym; le» bywał chętnie malowany przez akademików i impresjonistów, należał do ważnych tematów w literaturze’. Ujęcie zbiorowości w perspektywie historyczne! (w myśleniu historycznym) prowadziło do jej sublimacji w abstrakcyjną, ale i imponującą Ludzkość — syntezę zbiorowości ujętej synchronicznie i dia-chronicznic, która stała się w ten sposób obiektem kultu. Tak więc dziewiętnastowieczny kult Ludzkości uwarunkowany był historyzmem. Świecka religia XIX w., religia Ludzkości, choć otrzymała konsekwentnie zorganizowaną postać w systemie filozoficznym Comte'a, nie została bynajmniej przezeń stworzona — Comte nadał tylko zrytualizowany kształt temu, co już było materią światopoglądową stulecia.
Religia Ludzkości, czy szerzej — cały dziewiętnastowieczny kult Ludzkości — byl próbą zachowania, czy raczej ratowania, humanistycznych podstaw kultury europejskiej i jej systemu wartości na podstawie laickiego fundamentu wobec kryzysu religijnego. Wyrażeniu owego kultu Ludzkości doskonale mogła służyć cała sztuka, już choćby dlatego, jak twierdzi Ortega y Gasset, „że sama w sobie reprezentowała drzemiącą w ludzkości potencjalną siłę nadającą gatunkowi ludzkiemu godność”1 2 — mówiąc inaczej, była objawieniem i konkretyzacją mocy kreacyjnych człowieka (jako zbiorowości) i jego wielkości jako twórcy. Zatem dziewiętnastowieczny historyzm w sztuce: sięganie do stylów historycznych i ich pietystyczne odtwarzanie było także paradą artystycznych osiągnięć ludzkości w jej historii, potwierdzeniem człowieczeństwa w sferze stworzonych przezeń wartości, a więc uzasadnieniem także samej religii Ludzkości.
Temat Dziejów Ludzkości w sztuce służył więc w sumie kultowi Ludzkości. Temat ów jednoczył artystów i pisarzy różnych nurtów i stylów, często bardzo odległych od siebie poglądami i rodzajem uprawianej twórczości, a nawet ostatecznie — osobistym stosunkiem do samego tematu. Ale mieści się w nim i W. Hugo „Legenda Wieków”, i „Ody barbarzyńskie" G. Carducciego, „Poematy antyczne”, „Poematy barbarzyńskie” i „Poematy tragiczne” Leconte de Lisle’a, różne uwznioślające ludzkość utwory Sully-Prudhomme’a i Ludwiki
Ackermann, które opiewają historię dokonań twórczych człowieka, i tak spazmatyczny i gorący obraz, jak G. Delacroix „Wolność wiodąca lud na barykady”, ale i kontrastowy doń Goi „Pielgrzymka do San Isidro". Wreszcie najwidoczniej kultowi Ludzkoici służyły najbardziej charakterystyczne, encyklopedyczne, monumentalne cykle, jak je określa M. Poprzęcka, malowidła Paula Chenavarda „Palingencza społeczna” i „Historia Ludzkoici”, Charlesa Głeyre'a „Przeszłość, Teraźniejszość, Przyszłość”; z nich zaś Chenavarda „Historia Ludzkości” projektowana była do świeckiej świątyni Ludzkości — Panteonu paryskiego, co wyraźnie podkreśla kultowy charakter obrazu. Realizacją tego tematu był również cykl Karla Friedricha Schinkla „Rozwój życia na ziemi” czy cykle Wilhelma von Kaulbacha i Petera Corneliusa poświęcone rozwojowi sztuki przez wieki; innym przykładem jest cirkorama wykonana przez Alfreda Stevensa i Henri Gervex'a „Historia wieku”3. Okazją do monumentalnego i zarazem dydaktycznego spopularyzowania tematu były przede wszystkim wielkie wystawy światowe — / taką intencją czynione, by ludzkość mogła podziwiać własne osiągnięcia. Na te wystawy projektowano i wykonywano najwymyślniejsze prezentacje — pomniki Pracy, np. Wieża Pracy projektowana przez Rodina, lecz też prezentowany na wcześniejszej wystawie w 1855 r. w Paryżu cykl Theodore'a Chasseriau'a „Historia Pracy”. Tenże Chasseriau, którego dziełami zachwycał się Teofil Gautier, uważał, że powołaniem malarza jest „stworzyć (...) malarstwo wielkie, monumentalne, o tematach najprostszych, czerpanych z historii człowieka, jego żyda”3.
Przedstawiliśmy bardzo skromne i z konieczności zredukowane wyliczenie najważniejszych artystycznych wcieleń tematu Dziejów Ludzkośd (należałoby choćby skromniutko wspomnieć, że istniał on w twórczości polskich artystów — Norwida, Konopnickiej, Świętochowskiego), by na tym tle właściwie widzieć obecność tego tematu w twórczości poetyckiej Asnyka. W niezbyt obfitym dorobku poetyckim Asnyka utwory podejmujące temat Dziejów Ludzkości (procesów ideowych, faz i dróg jej rozwoju oraz celów) zajmują liczebnie nawet bardzo pokaźne miejsce. Można stąd sądzić, iż chyba ważny i osobiście bliski był poecie ów temat, że wkładał weń swoje własne doświadczenia, traktując je
* M. Praż, dz. cyt., t. 220.
’ Potwierdzają to prace M. Poprzęckiej, Akademizm, Warszawa 1980; U. Nochlin Realizm, Warszawa 1974 (także wymienione książki H. Sedlmayra i W. Hofmanna wcześniejsze i chyba inspirujące kierunek badań L. Nochlin i M. Poprzęckiej). ’
j Ortega y Gasset, Dehumanizacja sztuki. Warszawa 1980, s. Jig,
M. Poprzęcka, dz. cyt., s. 130 — 135, 143 — 149.
11 Tejże, Kuźnia. Mit — alegoria — symbol, Warszawa 1972, s. 155. W tym studium dużo miejsca poświęca autorka alegorii pracy. Znaleźć tu można bogate informacje o dziewiętnastowiecznej gloryfikacji pracy jako jednym z przejawów kultu Ludzkości. Warto tu może nadmienić, że formą kultu Ludzkości były nie tylko fundowane wówczas panteony, mauzolea, lecz także licznie wystawiane pomniki świeckich ludzi, zdobiące co ważniejsze place większych miast. Były to przecież świeckie kapliczki kultu Ludzkości.