104
Henryk Mainzer
50), który koncepcję ducha obiektywnego przejął od Hegla. Duch obiektywny - jak to ujmuje W. Dilthey - to różnorodne formy życia, w których obiektywizuje się w świecie zmysłów wspólnota zachodząca między indywiduami. W owym obiektywnym duchu przeszłość staje się dla nas trwałą i stałą obecnością. Jego sfera rozciąga się od stylu życia, form porozumienia się aż po zespół celów, jakie wytwarza sobie społeczeństwo: obyczajowość, prawo, państwo, religię, sztukę, naukę i filozofię. Bowiem nawet dzieło geniusza reprezentuje pewną wspólnotę idei, życia uczuciowego, ideałów charakterystycznych dla danego okresu i środowiska. Poszczególne indywidua rozumieją to, ponieważ spotykają się zawsze z takimi samymi znaczeniami, zawsze w takim samym odniesieniu do tego, co znaczą i wyrażają. Indywidualne działania podlegają określonemu porządkowi w danej wspólnocie, w której zachodzą. Jednocześnie są one strukturalnie powiązane z fundamentem (ową tożsamością), na którym owe indywiduacje wyrosły, tak że ów fundamentalny duch obiektywny przenika w całości to, co empiryczne, czasowe, historyczne, a więc to, co podlega zmianom. W przeciwieństwie do Hegla budującego czysto myślową konstrukcję ducha, konstrukcję metafizyczną i my analizujemy dane - pisze W. Dilthey (1993: 51). Mimo, że historyczny relatywizm w koncepcji Diltheya wyłania się z całą wyrazistością, to „duch obiektywny” stanowi podstawowe spoiwo łączące wielość i różnorodność poszczególnych okresów historycznych w jedną całość. Zdaniem Diltheya w „duchu obiektywnym czasy minione, w których wykształciły się wielkie totalne siły dziejów, są teraźniejszością”. Echa tej idei zdają się pobrzmiewać w J. Habermasa (1989) koncepcji „jedności rozumu w wielości głosów”.
Przypomnijmy, że podstawowym zadaniem badawczym przedstawicieli orientacji kulturowo-historycznej było ustalenie wewnętrznej tożsamości rozprzestrzeniającej się kultury poprzez wyeksponowanie podobieństw jej wytworów, by tą drogą dojść do źródeł jej pochodzenia. Przedmiotem ich zainteresowania nie była więc rzeczywistość zastana - wielość i różnorodność kulturowa. Stanowiła ona punkt wyjścia do odtworzenia kierunków kształtowania się owych innowacji drogą retrospektywną: od sytuacji przez badacza zastanej - owej różnorodności wytworów kulturowych, do punktu wyjścia - jej homogeniczności, a zarazem jednolitości, jej wewnętrznej tożsamości. W owych badaniach chodziło więc nie tyle o kulturę samą, lecz o rekonstrukcję jej dziejów, o jej historię widzianą z perspektywy teraźniejszości, w której usytuowany jest badacz. Nie jest to bynajmniej punkt widzenia ograniczony wyłącznie perspektywą teraźniejszości. Jego obiektywny charakter wynika stąd, że teraźniejszość, w której usytuowany jest badacz, zawiera w sobie przeszłość; podmiot poznający jest więc również dziejowy. Pojęcie historyczności spojrzenia nie jest równoznaczne z jego ograniczonością do epoki, w której usytuowany jest badacz 1 jak to ma miejsce w dzisiejszym rozumieniu terminu „kontekst”. Jest spojrzeniem całościowym, totalizującym wielość i różnorodność kultur i epok historycznych1.
Tego rodzaju spojrzenie na dzieje w „duchu obiektywnym”, inaczej mówiąc - ich „uduchowienie”, zdaje się pozostawać w związku z pojęciem „misji duchowej”. Jego obecność w późniejszych tekstach M. Heideggera, głównie zaś w jego słynnej „Mowie rektorskiej”, była