29
należy oceniać stanowiska, tylko ono warunkuje wartość jej głębszą, trwalszą, żywotniejszą niż interes polityki partyjno-lokalnej.
U pisarzy szerszej inteligencji lub większej intuicji łączy się ta idea z drugą, z tendencją moralizatorską lub satyryczną, skierowaną przeciw przesądom, zabobonom, formalnościom bezdusznym, nadużyciom przeróżnym tak w życiu jeduostkowem jak i ogólnem, w sprawach wyznaniowych jak i ka-halnych, przez plutokrację jak i przez cudotwórców. I znowu tendencja! Piękna, szlachetna bezsprzecznie, ale o wartości czysto publicystycznej, zrozumiana tylko w danej chwili i na danem miejscu, a niezrozumiała , obumierająca, a wraz z nią cała literatura w kilkanaście lat później, wśród innych okoliczności. Jednodniówki nie są literaturą!
Bezsprzecznie — są zjawiska wyjątkowe. Kilka typów świetnie zaobserwowanych, sceny z wielką plastyką pisane — można znalesć. Za najbardziej uzdolnionych, rzeczywiście »z bożej łaski« autorów, uważamy Linieckiego i Abramowicza. Weźmy najgłówniejsze ich dzieła, pierwszego: „ Das poj-lisse jingel“ (tłómaczone, jeśli nie nie mylimy, na polskie w »Dzienniku Łódzkim« w roku 1888), i drugiego: „Di klacse“ (po polsku w tłómaczeniu Junoszy). Limecki mógłby stać obok Dickensa, tyle w nim uczucia, tyle gorzkiego humoru, tyle miłości dla niedoli i nędzy, z taką zresztą wyrazistością i barwnością kreśli swoje typy. Abramowicz znowu ze wspaniałą swą symboliką jest pełen pra-