5M Aiidreas Huyssen
wołanych modernizacją- i postępem. Przez modernizację -a wierzono w nią powszechnie jeszcze wtedy, gdy nazywano ją inaczej - należało przejść. Po drugiej stronie wyłania się wizja. Nowoczesność była dramatem na skalę światową, odgrywanym na scenie europejskiej i amerykańskiej, z mitycznym nowoczesnym człowiekiem jako jego bohaterem i z nowoczesną sztuką jako siłą przewodnią, tak jak to Saint-Simon ukazał już w 1825 roku. Taka heroiczna wizja nowoczesności oraz wizja sztuki jako siły społecznej zmiany (albo oporu przed niepożądaną zmianą) należy do przeszłości, zapewne wspaniałej, ale nie współbrzmiącej już z obecną wrażliwością, może z wyjątkiem apokaliptycznych odczuć jako odwrotnej strony modernistycznego heroizmu.
W tym świetle postmodernizm, na swym najgłębszym poziomie, nie jest po prostu kolejnym - w bezustannym cyklu wzlotów i upadków, wyczerpania i odnowy - kryzysem, jaki charakteryzował drogę kultury modernizmu. Raczej przedstawia nowy typ kryzysu już samej modernistycznej kultury. Oczywiście, takie twierdzenie już padło; także faszyzm był potężnym kryzysem tejże kultury, ale faszyzm nigdy nie stanowił alternatywy dla nowoczesności, do czego pretendował, a nasza dzisiejsza sytuacja znacznie różni się od tej, w jakiej znajdowała się ginąca Republika Weimarska. Dopiero w latach 70. historyczne granice modernizmu, nowoczesności i modernizacji stały się wyraźne. Narastające poczucie, że nie ciąży na nas obowiązek dokończenia projektu nowoczesności (wyrażenie Habermasa) i że pomimo tego niekoniecznie musimy popaść w irracjonalizm albo w apokaliptyczne szaleństwo, poczucie, że sztuka nie goni wyłącznie za jakimś telosem abstrakcji, nie-przedstawiania i wzniosłości - wszystko to otworzyło dzisiaj twórczym dążeniom mnóstwo możliwości i w pewien sposób odmieniło nasze poglądy na sam modernizm. Zamiast ograniczać się do jednostronnej historii modernizmu, w której modernizm interpretuje się jako konsekwentne zmierzanie do jakiegoś wyimaginowanego celu i która tym samym opiera się na całym szeregu wykluczeń, zaczynamy odkrywać jej sprzeczności i zdarzenia nie zaplanowane, napięcia i wewnętrzne opory przed tym jej biegiem „naprzód”. Modernizm nie jest bynajmniej czymś' przestarzałym. Przeciwnie, postmodernizm rzuca nań nowe światło i przyswaja sobie wiele estetycznych strategii i technik modernizmu, wprowadzając je i uruchamiając w nowych konstelacjach. Zestarzały się natomiast te kodyfikacje modernizmu w dyskursie krytycznym, które, choćby i podświadomie, opierały się na teologicznym ujęciu postępu i modernizacji. Jak na ironię, te normatywne i często redukcyjne kodyfikacje przygotowały w istocie grunt pod to wypieranie się modernizmu, które nosi nazwę postmodernizmu. Dla krytyka, który twierdzi, że ta czy inna powieść nie dorównuje nowościom pod względem techniki narracyjnej, że jest wsteczna, przestarzała i przez to nieinteresująca, postmodernizm słusznie odrzuca modernizm. Ale takie odrzucenie dotyczy tylko tego trendu w łonie modernizmu, który został ujęty w ciasny dogmat, a nie modernizmu jako takiego. Historia modernizmu i postmodernizmu przypomina w jakimś sensie historię jeża i zająca: zając nie mógł wygrać, ponieważ jeży było stale więcej niż jeden. Ale zając i tak pozostał lepszym biegaczem...
Kryzys modernizmu to coś więcej niż tylko kryzys tych jego nurtów, które modernizm wiążą z ideologią modernizacji. W epoce schyłkowego kapitalizmu jest to także nowy kryzys związku sztuki ze społeczeństwem. Modernizm i awangardyzm , z najwyższą stanowczością przypisywały sztuce rolę uprzywilejowaną w procesie przemiany społecznej. Estetyka, mimo że wycofała się z udziału w przemianie społecznej, nadal jest z nią związana z tego tytułu, że neguje status quo i tworzy sztuczny raj wyrafinowanego piękna. Kiedy społeczna przemiana wydawała się przekraczać granice pojmowania albo zmierzała w niepożądanym kierunku, sztuka wciąż zajmowała uprzywilejowaną pozycję jako jedyny autentyczny glos krytyki i protestu, nawet kiedy wydawało się, że zamyka się w sobie. Poświadczają to klasyczne ujęcia modernizmu. Przyznanie, że były to heroiczne złudzenia