społeczeństwem a politykami jest takie, jak w Polsce na tle ny irackiej. Rządy wprowadzają neoliberalne reformy, chociaj ludzie ich nie chcą. W roku wyborczym nąjbardziej liberalne rządy przypominąją sobie, że trzeba bronić zdobyczy socjalnych obiecują opiekę i świadczenia, a tydzień po wyborach znów de regulują i prywatyzują, mówiąc, że nie ma wyboru. Tak jest w większości krąjów. To pokazuje, jak płytka i iluzoryczna jat dziś demokracja. Niemal we wszystkich krajach politycy robji co innego, niż ludzie oczekują. W USA jest na przykład ogrom, ny sprzeciw wobec eksportu miejsc pracy. W czasie kampamj wyborczej żaden polityk nie kwapi się bronić prawa, które to umożliwia. Ale czy Kerry wygra, czy Bush - to będzie się działo, Demokracja przeżywa fundamentalny kryzys, bo większość po-litycznej elity ma inne cele niż większość wyborców. Wybory tńe dają nam już realnej alternatywy. Politycy nie chcą się z nami 11 czyć. To nąjlepiej widać po oporze elit wobec referendum. Tylko w Ameryce Łacińskiej są rządy robiące z grubsza to, czego oczekują ludzie. Gdzie indziej demokracja przestała funkcjonować.
- Ja mam wrażenie, że w Polsce jakoś funkcjonuje.
- To by znaczyło, że należycie do nielicznych •wyjątków W większości krajów ludzie mogą wybrać niższego albo wyższego. Kobietę albo mężczyznę. Młodszego albo starszego. 1 polityka zawsze będzie mniej więcej taka sama. Jak Schróder przegra wybory, to demontaż państwa opiekuńczego w Niemczech dokończą chadecy.
- Nie wydąje mi się, żeby można było znaleźć rozwiąże® w obrębie systemu współczesnych demokracji.
-Demokracja potrzebuje odnowy. Trzeba walczyć o zreformowanie mediów i systemów wyborczych. Trzeba się domagać obecności w mediach poglądów, których ehty nie lubią. Trzeba śę upominać o prawo do referendum. Trzeba zakazać nadmiernej koncentracji własności. Trzeba odchodzić od dwupar-tyjnych systemów, starać się o bardziej proporcjonalne wybory, które utrudniąją zawarcie zmowy elit.
- Przykład Niemiec pokazuje, że nawet najpotężniejsi nie mogą bezkarnie prowadzić polityki niezgodnej z neoliberalnym trendem. Niemcy przez lała 90. bronili państwa opiekuńczego i zapłacili za to bardzo dużą cenę.
- To samo grozi dziś LuU i Brazylii. Kto idzie własną drogą, jest ciężko karany przez światowe rynki. To też jest źródło kryzysu demokracji.
- W jakim sensie?
-Wtakim, że globalny rynek każe państwa za stosowanie zasad demokracji. Kiedy Lula wygrał wybory w Brazylii, brazylijska waluta spadła na łeb na szyję. To znaczy, że na prawdziwą demokrację nie ma dzisiąj miejsca.
-Jeżeli nawet naród tak potężny jak Niemcy nie może już obronić swojego stylu życia, to jak można tę sytuację zmienić?
- Pojedynczy kraj nie jest w stanie się oprzeć, więc różne kraje muszą działać razem. Argentyna, Brazylia, Boliwia, Wenezuela próbują współpracować. To już jest jakaś siła. MFW bardzo tego nie lubi, ale musi się liczyć z nową konstelacją, zwłaszcza, że MERCOSUR przygotowuje zbliżenie z Unią Europejską, a sojusz Europy i Ameryki Łacińskiej miałby dużą silę.
i Pani wierzy, że taki sojusz powstanie?