chodne, uzależnione w pełni od rozwoju sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju. Jak bowiem w sposób całkowicie przekonywający wykazał Ó. Mrusson1, brak w Islandii jakiegokolwiek związku przestrzennego pomiędzy świątyniami (wspomniane w rozdziale poprzednim hov) i placami wiecowymi. Badania archeologiczne i toponomastyczne pozwoliły na ustalenie z dużą dokładnością zarówno miejsc, gdzie odbywały się thingi, jak i położenia świątyń. Wynik jest zaskakujący: pomiędzy nimi istnieją na ogół duże odległości, przekraczające nawet 20 km. Tylko w jednym wypadku odległość ta wynosi2,5 km. ^Najprawdopodobniej jednak, jak przypuszcza cytowany autor2, thingi nie odbywały się tam przed chrystianizacją kraju. Innymi słowy brak łączności przestrzennej pomiędzy placem wiecowym i świątynią wskazuje, że nie istniała w Islandii więź czasowa i rzeczowa między thingiem i kultem. Autor ten wykazał również, że thingi nie odbywały się nawet w pobliżu dworów pierwszych kolonistów, również i w wypadkach, gdy ci budowali świątynie, od których ich dwory otrzymały swą nazwę. Jest też sprawą charakterystyczną, na co zwrócił uwagę Ó. La-russon w innej swej pracy3, że żaden z kolonistów Islandii, a imiona wielu z nich są znano na podstawie Landndmabók, nie nosił przydomka godi-kapłan. Słowo godi posiada całkiem jasną etymologię, oznacza ono człowieka „związanego^ z bóstwem. Przydomki takie, a z nimi i odpowiednie funkcje otrzymali dopiero ich svnowie.
V
Wywody Ó. Larussona pozwalają na wyciągnięcie wniosków w odniesieniu do Islandii, lecz również w odnie-
sieniu do Norwegii, pośrednio Szwecji i Danii. Najprawdopodobniej najwcześniejsi kolonizatorzy islandzcy nie przywieźli ze sobą ze swej ojczyzny tradycji, która nakazywałaby łączyć funkcje religijne ze sprawami publicznymi, dokonującymi się na wiecu. W przeciwnym razie trudno uzasadnić istnienie tak dużych odległości pomiędzy placami wiecowymi i świątyniami. Przywiezione przez nich z Norwegii tradycje obejmowały natomiast organizację przez nich publicznego kultu we wzniesionych przez siebie świątyniach, gdzie odbywały się zapewne, wspomniane poprzednio (patrz s. 79) uczty.
Prawidłowość naszego wniosku potwierdzają inskrypcje runiczne ze Szwecji i Danii. W odkrytej w 1933 r. inskrypcji w Oklunda, Ostergótland — którą «ze względu na jej treść analizować będziemy na dalszym miejscu bieżącego rozdziału — występuje imię własne Yi-Finn. Można je bezsprzecznie nawiązać do słów oznaczających „związek z bóstwem44 lub człowieka pozostającego w takim związku. Inskrypcja datowana jest na IN w.4 Natomiast na kamieniu runicznym w Gla-vendrup, bardzo dyskusyjnym w wielu szczegółach tekstu, występuje prawdopodobnie jakiś Waclidr, któremu przypisuje literatura funkcje godi**. Można przeto przypuścić, że jakieś sakralne funkcje kapłana- godi istniały w Skandynawii w czasach poprzedzających kolonizację Islandii. Ponieważ jednak na wyspie tej przewodniczący na wiecu, osoby —• o czym niżej —• najbardziej wpływowe swą funkcję publiczną podkreślały słowem (/od!i-kapłan, należy przypuścić, że było to
91
ó. L&russon, llov och ling, „Svensk juridisktidning“, 37 arg. Stockkolm 1952, s. 632—639.
Ó. Larusson, Eov och ting, s. 638.
(3. Larusson, Den islandsJce, s. 274.
DO
28 A. Nordćn, Ett rattsdokument fran en fomsvensk offerlund, Oklundaristningen, en nywpptaclct ósłgotsk róksrunc-inslcrijt. „Forn-vannen“, Stockholra 1931, s. 345.
24 H. Andersen, JSfytt om Glavendrupstenen, „Acta Philologica Scandinavica“, 20 B., Kobenkavn 1949, s. 323 i nast.