Kb«r*»iM ~ *• swoistego wskrzeszenia snopodobnego stanu w dzieciństwie, gdy nasze Ja Jest zanurzone w obszarze zajmowa-
. .__*4
nyi prtM Mikf.
Poważnym osiągnięciem pracy Eberweina Jest próba systematyzacji filmów o snopodobnym charakterze ze względu na szczególny sposób występowania w nich ekranów snu. Autor wyróżnia sześć kategorii stanów oni rycz nych. Pierwsze cztery wykorzystują związki przyczynowo-skutkowe: rozróżniane są sny ukazujące izomorfizm ciała i umysłu; sny, mające podłoże traumatyczne; sny lękowe oraz takie, które wyrażają pożądanie. Ostatni* dwie kategorie to filmy, które ewokują ogólne warunki stanu onirycznego oraz sny proleptyczne, antycypujące zdarzenia, które ukażą się później w narracji.
Eberwein stwierdza w konkluzji, że ów fizyczny ekran, na którym oglądamy filmy w sali kinowej wiele zawdzięcza naszym doświadczeniom z czasów dzieciństwa i pierwszym snom. W ogólności stwierdzić można — kontynuuje autor — iż filmy są jednocześnie realne i podobne do snów, gdyż ukazują się przed nami w sposób, który aktywizuje regresywne doświadczenia oglądania snów na naszych psychicznych ekranach snu. Ekran rzeczywisty, obecny w sali kinowej, funkcjonuje jako psychiczna proteza naszego ekranu snu, jest surogatem piersi matki, jest surogatem _28
naszego ego.
Koncepcja Eberwełna - Lewina jest dopełnieniem, inną wersją psychoanalitycznej koncepcji widza śniącego, naszkicowanej przez Metza. Natomiast teoria neurobiologa Alana Hobsona odczytywana była przez wielu krytyków - niesłusznie - jako cios we Freudowsko-Metzowską wizję: jako kamyk w ogrodzie psycho
analizy Cjak zrelacjonowała tę sytuację krytyczną Alicja Hel-wmnj. Hobson, wykorzystując Roberta McCarleya aktywacyjno-synt etyczną teorię procesu snu, odrzucił poglądy Freuda w dwóch zasadniczych kwestiach. Twierdził, iż - po pierwsze -istnieje izomorfizm między aktywnością mózgu w stanach marzenia sennego i snu podobny do odpowiedni ości między technikami kinematograficznymi a obrazem filmowym. Po drugie - obydwie te odpowiedni ości nie są rozłączne, bowiem obydwie zależą od aktywności wizualnego systemu mózgu, którego rezultatem jest
. 27
percepcja wizualna.
Hobson precyzyjnie zatytułował swój artykuł w czasopiśmie •• or&GumuorksM C"Film a /(sjologia marzenia sennego: mózg joko
h.cun&ra~projehtor'*"}* eksplikując tym samym podstawową tez*' Otóż przeprowadzając szereg badań fazy snu, zwanej REM Cwyróżnionej dzięki pojawiającym się w niej szybkim ruchom gałek ocznych — a ponadto na czas jej trwania przypada większość marzeń sennych), Hobson stwierdził* że jest ona wysoce zautomatyzowaną* fizjologiczną funkcją organizmu. Charakter obrazów snu może być porównany tym samym do aparatu wysyłającego całkowicie przypadkowe, chaotyczne obrazy, niełatwo dające się zintegrować w jakąkolwiek znaczącą całość. Uderzające podobieństwo do testu Rorschacha pozwala sformułować w świetle teorii Hobsona następujący model pracy mózgu: na jawie mózg
tak jak kamera “zbiera** obrazy* utrwala je i analizuje - natomiast w czasie snu mózg działa podobnie Jak projektor* generując obrazy wydobywane z pamięci.
Dyskusja* jaka rozwinęła się po publikacji artykułu Hobsona, motywowana była żarliwą próbą obrony przez teoretyków filmu dziedzictwa myśli Freuda. Bowiem atak skierowany był w podstawy koncepcji marzenia sennego twórcy psychoanalizy: przekonania o czysto psychicznym charakterze wytworów snu oraz komunikacji między sferą nieświadomą, podświadomą i świadomą wraz z osłabioną rolą cenzury. Sen - “królewska droga do podświadomości " i miejsce spełnienia pragnień podmiotu* poddanych represji przez rzeczywistość - miałby być zaledwie chaotycznym wytworem: przerwana została tym samym więź między snem a ludzką psychiką.
Jednakże Hobson* odpowiadając na zarzuty Raymonda Dur gnata, nie stawiał spraw tak kategorycznie* jak zarzucali mu inter-pretatorzy. Autor "Mózgu - jaka komary-projakt ara*9 stwierdził* iż nadal niewiele możemy powiedzieć o istocie mechanizmu zwanego mózgiem; natomiast sam skłonny byłby przypuszczać* iż sen w istocie posiada znaczenie* choć jego źródła nie tkwią w z represjonowanym materiale- psychicznym, jak utrzymuje psychoanaliza.
W świetle tych faktów trzeba uznać za Alicją Helman* iż