IMGV42 (2)

IMGV42 (2)



64 WACŁAW BERENT

gorycz!" Gdyby Prometeusz1 2 skruszył górę i grzmotem obwieścił ziemi: .Bracia, zerwałem kajdany, po nowy idę dla was ogień* — echo odpowiedziałoby: .gorycz, obrzydzenie, wstręt!*

Jelsky napił się wina, otarł usta serwetą, odstawił talerz i gestem nakazał przynieść sobie następną potrawę. Kunicki powtarzał w myślach: .miłość”, .najada”, .Prometeusz”, „kajdany”, .płomień”, powtarzał przy tym mimo woli z tym samym smakowitym akcentem, z jakim wygłoszone były te słowa. I wytrzeszczał już tylko oczy na Jelsky^go. A potem znowu pociągnął z kieliszka.

Jelsky zaś prawił:

—    Spojrzyj pan, ile tej goryczy, ile śliny i jadu na wszystkim, czego się dotknąć, na co spojrzeć... {prosit, prosit !2G... pij pan śmiało!) ...do czego przywiązać by się chciało. Od takich właśnie ludzi ta ślina, ten jad ropuszy pochodzi. W żabich serduszkach nie zmieściło się umiłowanie społeczne.

—    .Umiłowanie społeczne!?”... Pan żartuje?

—    Mówię, umiłowanie społeczne nie mieści się dziś w marnych, skarlałych sercach. Zaledwie wciśnie się w nie doktryna. I oni, oni to właśnie każą nam wierzyć w ideały.

—    „W ideały!?”...

—    Niewątpliwie! Przy każdym rozdrożu stoi taki właśnie drab z maczugą w ręku i woła: „Idź tą drogą — a nie to po pysku!"... Czyż to nie ironia życia?

— „Ironia?”... Cha!-cha! — Tak, tak — to wszystko racja, co pan mówisz. Ja to czuję. Cha!-cha! Ironia! Ironia!

—    Pan-eś mnie zaraził apetytem. Zjem chyba kolący i wzniosę się na wyżyny filozofii spokoju... Nie. po cos roi pan wmawiał to wino?... Cha!-cha! — ironia...

Kunicki po jednym kieliszku poczuł już obezwładnienie w członkach. Ciężką głowę wsparł na łokciu i zapatrzył atę na Jelsky’ego.

—    Ja pana nie rozumiem wcale — rzekł nagle poważnie

—    Zresztą, głowa mnie boli. Cha!-cha! Nie — ta ironia! — i znów śmiać się począł.

—    Tb szkoda, bo ja pana znakomicie rozumiem.

—    Ja boję się pana — boję się jak czegoś zupełnie obcego

—    Zresztą — nie, ja nie jestem pijany! — zresztą wierzę, iz pan wszystko wie. Mój panie, niech mi pan powie, co się ze mną stało ostatnimi czasy? co za chmura stanęła nade mną0

—    Czyś pan aby pewny, że to chmura? Czy to czasami nie słońce? A ten cień pod nogami, czy nie jest przypadkiem cieniem własnej osoby?

—    To jest wyrocznia delficka.

—    Powiem dalej jak Pytia3: jeśli w żabie serduszko wci-śnie się uczucie wielkie, runie obiecująca kariera.

—    Pan mnie chyba nie posądzasz? — Kunicki zakrył grymas czy też uśmiech łykiem wina.

—    Posądzam, i to bardzo! My wszyscy tak intensywnie dzisiaj kochamy! Wie coś o tym Liii i towarzyszki, te skarbonki naszych uczuć.

Kunicki zerwał się z miejsca, ale usiadł natychmiast Ciężką głowę wsparł już nie na łokciu, lecz czołem na stole Próbował się roześmiać w obrus i nagle rozpłakał się cicho, rzewnie jak dziecko.

—    Nie — mówił potem ocierając łzy kułakiem — po coś pan we mnie wmawiał wino?... Takie tęgie wino? Ja mam słabą głowę... Po coś pan ze mnie zrobił sobie małpę?...

1

   Prometeusz — tytan, który ukradł bogom ogień, by dać go ludziom. Wyidealizowana postać Prometeusza stała się w literaturze romantycznej symbolem buntu przeciwko wyższym potęgom i normom krępującym wolność ducha, symbolem cierpienia dla idei, dla dobra ludzkości (prometeizm). Prometeistom poświęcił swą

-książkę Jsieał wszechludzki w poezji śpółbzesnej C. Jeltęnta, omawiając twó.rczoścByrońa^Sbełieya.

W Próchnie tematyka prometejska pojawi się w III części, w rozmowie Mullera z Hertensteinem.

2

   prosit (niem.) — na zdrowie, pomyślności!

3

Pytia — w starożytnej Grecji wieszczka Apollma w Delfach słynęła z zagadkowych, wieloznacznych przepowiedni


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
55672 IMGV52 (6) 64 WACŁAW BERENT Powiódł dłonią po czole, jakby siłą nawracając myśl w stronę, doką
IMGW64 (2) WACŁAW BERENT Jako młody pąk chłonie chciwie z nieczystych soków ziemi ten jad, co rozkła
IMGV33 (2) 46 WACŁAW BERENT zdrów, taki higienista... Duży, duży higienista!... A biedny chory świat
39280 IMGW34 (2) WACŁAW BERENT obraz Nie wspominano o niej nigdy. Zapomniałbym może, gdyby nie gazet
IMGV23 26 WACŁAW BERENT Czasami się zapamiętywa. —    Zochna?... Uśmiecha się miękko,

więcej podobnych podstron