Europy rozrastał się on i doskonalił zwykle później od przemysłu który zrodził handel zagraniczny” 4.
Rozrastał się później, a jednak — zdaniem Smitha — taki właśnie I wzrost (w XIX wieku zwany „organicznym”) jest i szybszy, i przede I wszystkim bardziej stabilny: „Proszę porównać powolny rozwój tych I krajów Europy, których bogactwo opiera się w znacznej mierze na l handlu i przemyśle, z szybkimi postępami naszych kolonii w Ameryce I Północnej, gdzie bogactwo oparte jest wyłącznie na rolnictwie”1 2 3 4 5. | Jakoż Ameryka — wówczas zupełnie jeszcze przedindustrialna — | dostarcza szkockiemu ekonomiście jedynego niewątpliwego przykładu I rozwoju naturalnego; w Europie wyraźnie przeważał rozwój „przeciw- I ny naturalnemu biegowi rzeczy”. Temu skrzywieniu toru historii l sprzyjają też wszystkie ekonomiczne „systemy”, równie fizjokraty- [ czny, jak merkantylistyczny, bo każdy z nich „stwarzając nadzwyczaj j korzystne warunki stara się przyciągnąć do szczególnego rodzaju \ działalności produkcyjnej większą ilość kapitału społeczeństwa, niżby j tam z natury rzeczy podążyła”. Działania takie zawsze zmniejszają ogólną wartość rocznego produktu ziemi i pracy i zamiast przyspie- [ szyć, opóźniają postęp społeczeństwa na drodze do dobrobytu. „Skoro zatem odrzucimy całkowicie wszelkie systemy preferencji i ograniczeń, to zrozumiały i prosty system naturalnej wolności ustali się wtedy Samoistnie”6.
Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów ukazały się w roku 177?>. Gdyby ich autorowi, który umarł w roku 1790, dane było jeszcze oglądać i skomentować przebieg najbardziej burzliwej fazy angielskiej rewolucji przemysłowej przełomu wieków, dokonanej w oparciu o rynek światowy, uznałby ją niechybnie za potwierdzenie swej tezy o spaczonym, nienaturalnym toku rozwoju gospodarki brytyjskiej. Ale drugie pokolenie szkoły klasycznej, pisząc już w okresie triumfów wielkiego przemysłu, odrzuciło tę wartościującą typologię ojca szkoły, typologię historyczną par excellence. Ricardo używa wprawdzie niekiedy wyrażenia „naturalny bieg handlu”, ale jest to już tylko kategoria teoretycznej analizy57. Bieg naturalny to taki, który by ,
się w każdej chwili realizował, jeśli by go nie odkształcały cła zbożowe, premie eksportowe lub importowe i inne podobne zakłócenia na międzynarodowym rynku handlowym i pieniężnym. Poza tym przemysł ma naturalną właśnie przewagę nad rolnictwem z tej racji, że nie działa w nim prawo malejącej przychodowości nakładów ani nie ma ograniczeń skali produkcji, on to więc przede wszystkim podnosi stopę zysku i wydajność pracy.
Tak więc w XIX wieku aksjologia rozwoju naturalnego najbardziej podobać się musiała nie w ojczyźnie przemysłu i ekonomii politycznej, lecz w krajach, które przemysł fabryczny znały z pierwszych zaledwie doświadczeń. Do tej aksjologii, do tych pojęć raz po raz odwołuje się młodszy brat Hieronima, Walerian Stroynowski w swym skądinąd śmiertelnie nudnym podręczniku gospodarstwa narodowego, wydanym w Wilnie w 1816 roku, a próbującym pogodzić Smitha z bliższym sercu autora Quesnayem. Stroynowski, który z posła Sejmu Czteroletniego zdążył się już przekształcić w senatora i tajnego radcę cesarza Aleksandra, pisze głównie dla młodzieży sposobiącej się w wileńskich zakładach naukowych do służby urzędniczej; wraz z tym udziela przestróg Rosji, aby nie powtarzała cudzych błędów w gospodarstwie krajowym. ,,Zaiste — pisze — urzędnicy narodowi chciwi sławy chcieliby ją zyskać przez swe usługi gorliwe, które by mogły pokazać nadzwyczajny postęp wielkiego narodu w to wszystko, co mają w sobie kraje bogate. Ale te usiłowania chwalebne nie mogą być wedle zamiarów tyle pożyteczne krajowi: nie można postąpić nad siły przyrodzone”7. Główną zaś siłą przyrodzoną, jaka limituje możliwości rozwoju, jest dla Stroynowskiego ludność. Tej gdy rolnictwo ma już nadmiar, mogą i powinny zacząć się rozwijać rękodzielnie. Same się wtedy rozwiną przyrodzonym porządkiem, bo i robotnicy, i kapitały, gdy i te się pojawią w nadmiarze, będą szukały nowego zatrudnienia.
razie jeszcze w Polsce, a raczej w Cesarstwie Rosyjskim, lokaty w rolni et wie są najkorzystniejsze: zarówno dla posiadaczy kapitałów, jak dla całego narodu. „Kto zaś ód ziemi, od pracy rolniczej odrywa wcześnie ludność do rękodzieł dla ludnienia miast, ten wspak postępuje f dochód krajowy zmniejsza. Prawda, że w Europie prawie wszystkie narody tym szły błędem, a inne widząc ich podniesienie, szły albo chcą iść tym przykładem, nie uważając na to, że taż ludność
W. Stroynowski. Ekonomika powszechna ki
idów, Warszawa 1816, s. 8.
IOJ
Ibidem, s. 517-519.
n Ibidem, ». 531. '
56 Ibidem, 1.11,*. 394.
97 D. Ricardo, The Princtples o/ Palitical Economy and Taxation (1817); wyd. polskie, Zatady ekomir"
politycznej i opodatkowania, przcl. J- Drewnowski, Warszawa 1957, zob. s. 157. W sprawie różnic koncepcń
100 industrializacji Ricarda i Smitha zob. J.Z. Wyrozcmbski, Dawid Ricardo, Warszawa 1959, a. 52-123.
s