73
ucywilzowanemi, zawsze się on łączy z aktem odradzania, i zwykle zespolenie nie może przyjść do skutku w przytomności świadków.
Przy końcu drugiej siódemki lat wieku młodzi czują budzącą się w swój duszy jakąś tajemną niespokojność; ich myśli nabierają jakiejś nieznanej dotąd czułości; ich dusza miotana naprzemian uczuciem boleści i roskoszy, zatapia się w marzeniach szczęśliwości; ich głowa pełna bywa w tej porze złudzeń, obojętnemi się stają na swe zwyczajne zatrudnienia, albo nawet wstręt do nich czują; zabawa w towarzystwie prędko się im przykrzy; tkliwa i smutna melancholija opanowywa ich serca i wabi ich do samotności, pod cień drzew, gdzie ich żądze błąkają się po całej naturze nie mogąc nigdzie spocząć: wielu bywa takich co wtedy pragnie zagrzebać się w klasztorach, gdzie niedługo potem, gdy minie złudzenie, żałują swego kroku. Dziewczęta szczególniej doznają tej tajemnej niespo-kojności; wzdychają do samotnych marzeń i odludnej spokojności. Ta walka natury ze wstydem, melancholija serc czułych, myśli religijne pomięszane z tem wszystkićm co stanowi dźwięk życia, i wtc-szcie ów szał w rozumie dusz czystych, niewinnych, zawsze zaludniały klasztory młodemi służbie ołtarzy poświęcającemi się prezentami. Burzliwa ta epoka wyraźniejszą bywa u dziewcząt niż u chłopców, bo układ nerwowy pierwszych jest ruchawszy i czulszy.
Pierwszym skutkiem dojrzałości czyli szału miłości bywa żądza życia w czystości; osobliwsza to jest sprzeczność, a przecież bywa ona przyczyną moralnej miłości. Zdaje się wtedy człowiekowi, że kocha tak bezinteresownie, iż oddałby krew i życie dla przedmiotu, który ubóstwia; nie myśli nawet o używaniu roskoszy, co przecież jest głównym, ale zupełnie ukrytym celem pierwszćj miłości Młodzieniec pragnie żyć jedynie dla tej osoby, którą pokochał; wspomnienie jej imienia gorącym dreszczem przejmuje jego serce; jej obecność mięsza jego głos i rozum; samo nawet dotknięcie się jćj sukni burzy krew w jego żyłach, i widziano częstokroć młode osoby nagłemu krwiotokowi w takim razie ulegające. Zdaje się rozkochanemu, że użyciem roskoszy znieważyłby przedmiot, któremu całkiem poświęca swe życie; w rzeczy samej po użyciu roskoszy cały urok niknie; już to nie ta co wprzódy miłość; kocha się jedynie przez instynkt zwierzęcej, fizycznej roskoszy; znikł wdzięk, a wtedy